gajowy

Zdjęcia są strasznie niewyraźne, ale wygląda na to, że masz model opisany w instrukcji jako B. W związku z tym kabel sieciowy (skrętka, jak to nazwałeś) jest wpięty do portu WAN a powinien być według mnie do jednego z 4 portów LAN. Sam nie wiem jak to w ogóle może działać.

Wiem, że sporo z tym zachodu, ale ja bym sprawdził na XP. Wcześniej robiąc obraz partycji systemowej, żeby w miarę szybko przywrócić do aktualnego stanu.

Identyfikator sprzętu wskazuje na Alcor Micro USB 2.0 Card Reader. Sterowniki dostępne m.in. tu

Więc dla czego nie ma podanego VEN i DEV w ostatnim okienku?

Bo to procesor ?

Identyfikator sprzętowy identyfikuje każde urządzenie sprzętowe:

niezależnie od zainstalowanych sterowników.

Ja bym radził pozostać przy TV naziemnej. Jeśli jesteś w zasięgu MUX1, 2 i 3 to masz do dyspozycji 18 różnych kanałów (TVP1 i TVP2 powtarzają się w wersji HD i SD).Nie jestem zwolennikiem anten pokojowych ze wzmacniaczem. Ja będąc w odległości ok. 40 km od nadajnika korzystam z 20-letniej wieloelementowej anteny Yagi. Musiałem tylko wymienić kabel koncentryczny i usunąć przy okazji z toru antenowego niepotrzebną zwrotnicę.

W mojej opinii jest to problem ze sterownikami, podobnie jak w cytowanym wyżej wątku. Rzecz w tym, że w moim przypadku identyfikator sprzętu miał postać PCI\VEN_XXX&DEV_YYY.... (nie mam w tej chwili dostępu do sprzętu więc nie mogę podać dokładnych danych). Wrzuciłem w google i wyszło mi, że to produkt ECS i właściwym sterownikiem jest IC Card Reader. Spróbuj poszukać we właściwościach "Masowe urządzenie magazynujące USB" zamiast w "Generic Storage Device" (mój błąd w poprzednim poście). Mając właściwy identyfikator sprzętu bez problemu znajdziesz pasujący sterownik.

Wiadomo przynajmniej, że system to XP.

Właściwości z Generic Storage Device a nie z woluminu. Potem pomyślimy, co dalej.

Przede wszystkim zrzut z Menadżera Urządzeń (czy są jakieś wykrzykniki) i właściwości czytnika, zakładka szczegóły z rozwijanej listy identyfikator sprzętu. Do tego informacje o systemie.

Zajrzyj na mój wątek o podobnej tematyce

A czy przypadkiem przyczyną nie jest włączone filtrowanie MAC adresów (screen 1 post #14) i brak dozwolonych adresów na liście Allow? Wystarczy ustawić na Disable i powinno działać. Ewentualnie zostawić to ustawienie i dodać adres swoich kart sieciowych.

Autor prawdopodobnie wychodzi z założenia, że aircrack złamie hasło. W WEP zrobi to praktycznie od ręki, z WPA/WPA2 będzie to "trochę" trudniejsze, natomiast przy PreShared Key wystarczy przechwycić inicjalizację połączenia, żeby mieć wgląd w szyfrowanie. Przy WPA/WPA2-Enterprise nie ma takiej możliwości.

Postanowiłem osobiście zweryfikować skuteczność metody deauthentication na własnej sieci zabezpieczonej przez WPA2 PSK i silny niesłownikowy klucz. Oczywiście, ponieważ sieć jest moja to znam klucz, ale w zadnym momencie procedury nie musiałem go podawać.

Do rozłączenia wszystkich podłączonych hostów potrzebna jest tylko znajomość MAC adresu AP, a ta informacja nie jest szyfrowana! Wysyłając 100 razy komendę DeAuth. na rozgłoszeniowy adres MAC czyli FF:FF:FF:FF:FF:FF odłaczyłem laptopa z Windows 7 i smartfon z Androidem. Przy czym laptop po ustaniu wysyłania DeAuth. połączył się automatycznie natomiast Android 2.1 wymagał ponownego ręcznego połączenia. Całą operację ilustruje zrzutami ekranu:

(Inna sprawa, że średnia wieku dysków w kompach klienckich, które mam pod opieką, to jakieś 6 - 8 lat)

Kiedyś to były dyski Nie to, co teraz.

Za każdym razem wpisujesz hasło? Podłącz się kablem i wykonaj w konsoli polecenie "ipconfig" i wrzuć tu jego wynik.

O ile ktoś zna hasło do tej sieci (czyli jest zgodność szyfrowania), to może wysyłać DeAuth.

Nie chcę się spierać, ale według autora tamtego poradnika znajomość hasła nie jest wymagana.

Ale wtedy stracisz możliwość posiadania 100 hostów w sieci 1.

OK, mamy już przynajmniej jasność w kwestii zabezpieczenia twojej sieci WiFi. Jest dobrze, jeśli jeszcze hasło jest odpowiednio silne (nie jakiś "domek" lub "ala123") to nikt obcy nie powinien mieć do niej dostępu. Co oczywiście nie wyklucza złośliwego rozłączania metodą, którą podałem w linku powyżej.

W dalszym ciągu nie wiem, jak wyglądają te, jak je nazwałeś, "restarty sieci". Może spróbuj połączyć się z routerem po kablu. Jeśli nie zaobserwujesz problemów (nie będzie przerw w działaniu sieci co 100 minut) to możemy założyć, że wina nie jest po stronie dostawcy, a coś nie jest w porządku pomiędzy TP-Linkiem a twoim kompem.

I w dalszym ciągu męczą mnie te różne adresy IP bramy - w logu i w konfiguracji routera. Może przez pomyłkę podłączyłeś się do nieswojej sieci?

Nie jest dla mnie do końca jasne, co rozumiesz przez:

problem z restartami sieci

Tracisz połączenie ze swoim routerem, czy router rozłącza się z dostawcą? Ponieważ używasz WiFi nie można wykluczyć, że jakiś sąsiad robi ci kawał np. w ten sposób. W dodatku nie znalazłem w logu nic na temat zabezpieczenia sieci. I jeszcze jedno: w logu adres twojego routera to 192.168.1.2 a na zrzutach z konfiguracji TP-Linka 192.168.1.110. Czy coś zmieniałeś w międzyczasie?

Ostatnio walczyłem z taką konfiguracją: HDD = master, CD = slave na jednej taśmie oczywiście. Po odłączeniu CD i podłączeniu DVD SATA system z dysku uruchamiał się tak mniej więcej 1 raz na 3 próby. Czasem BIOS w ogóle nie widział dysku. Męczyłem się z tym kilka godzin. W końcu okazało się, że master i pojedynczy dysk to nie to samo. Zworka ustawia dysk (ten konkretny model) w tryb master. W przypadku pojedynczego dysku trzeba było całkowicie zworkę usunąć. Od tej pory jak ręką odjął.

Wyjmij swój dysk i obejrzyj nalepkę, ewentualnie poszukaj instrukcji ustawiania trybu pracy w sieci.

Myślałem, że G-sensor dotyczy tylko wstrząsów powstałych podczas pracy dysku. Co innego przesunięcie osi.

Oddawaj do reklamacji. Zwłaszcza, jeśli jesteś przekonany, że to nie jest twoja wina. Nie powinni robić problemu. W ostateczności możesz postraszyć, że oddasz sprawę do sądu.

Ok, myślałem, że Desktop Installation Kit to tylko dodatkowa opcja (ramka i kabelek) umożliwiająca także montaż w blaszaku. Ale faktycznie podnosi cenę. Nie zmienia to jednak faktu, że koszt 1 GB jest znacząco wyższy. Za to zyskuje się nie tylko odporność na wstrząsy, ale też komfort pracy. Sam nie miałem okazji spróbować, czytałem entuzjastyczne opinie.

i jakie mamy badania ile sztuk zostalo wymienionych (lapkow) w calosci, a ile dyskow do piachu?

Sadząc po tym, że firmy takie jak Acer, Toshiba czy Dell wciąż oferują sprzedaż laptopów można wnioskować, że muszą mieścić się w zakładanym procencie reklamacji.

Dyski padaja w lapkach jak muchy.

Śmiałe stwierdzenie, zważywszy setki milionów sztuk sprzedanych na całym swiecie w ciągu minionych 10 lat.

Ja ze swojej strony mogę się podzielić informacją, że moja 40 GB toshiba wytrzymała ok. 5 lat, a po zerowaniu w MHDD przetrwała jeszcze kolejny rok zanim odeszła do krainy wiecznych łowów. W pracy używam lapka z 2005 r i na razie nic nie wskazuje, żeby dysk miał w najbliższym czasie wydać ostatnie tchnienie.

Polecam dysk SSD. To twoja decyzja i kasa.

Zwłaszcza biorąc pod uwagę różnice w cenie pomiędzy SSD i HDD.

Marek w sprawach sprzętu nie uznaje kompromisów, ale przecież nie każdego stać i nie każdy musi jeździć Mercedesem. Są tacy, którym wystarcza Skoda lub Hyundai

PS W mojej poprzedniej wypowiedzi nie było cienia złośliwości. Po prostu wskazałem parametr mówiący o wstrząsach i tyle.

Co to oznacza "zaliczył 10 uderzeń?"

BF 100 100 __0 00000000000A Częstotliwość występowania błędów spowodowanych wstrząsem

"A" w systemie szesnastkowym równa się 10 w dziesiętnym

Widocznie nie obchodzisz się z nim dostatecznie delikatnie

Pozostań połączony kablem z AP jak pisał DawidS28. Wykonaj w konsoli polecenie ping 192.168.1.254 Jeśli się nie powiedzie to zmień swój IP na 192.168.0.1 reszta bez zmian i wykonaj ping 192.168.0.254 Pamiętaj, że jeśli chcesz połączyć się z AP musisz mieć adres w tej samej podsieci, czyli 192.168.0.1 => 192.168.0.254 lub 192.168.1.1 => 192.168.1.254

W ostateczności przywróć ustawienia fabryczne TP-Linka przyciskając przez 5 s przycisk reset z tyłu urządzenia i powyższa procedura od nowa.

Nie jestem aż takim desperatem, żeby odtwarzać system z obrazu innej konfiguracji sprzętowej. Po prostu miałem 5 szt. identycznych blaszaków, na których trzeba było zainstalować i skonfigurować oprogramowanie. Dodatkowo były dostarczone z Windows 7 Prof. a ze względu na potrzebne programy potrzebowałem zrobić downgrade do XP. Dlatego, żeby nie dzwonić 5 razy na infolinię MS zrobiłem obraz jednego i postawiłem go na pozostałych. Teraz skorzystałem z tego obrazu ale przez nieuwagę minimalnie zmieniłem podział na partycje (+/- 1 GB). Jednak nie to było przyczyną problemu z DMI. Tak jak napisałem wyżej zapomniałem ustawić partycję jako aktywną przed przywróceniem systemu z obrazu.

100% naładowania i wysoka temperatura we wnętrzu laptopa to najgorsze z możliwych warunki eksploatacji akumulatora. Sam się o tym przekonałem, kiedy po kilku latach używania lapka prawie wyłącznie na zasilaczu, bateria tak straciła pojemność, że wystarczała zaledwie na kilka minut. Dodatkowo taka zużyta bateria potrafi płatać dziwne figle: a to cykliczne przełączanie z sieci na aku, a nawet zablokowanie działania klawiatury (tak miałem - po wyjęciu baterii klawiatura działała bez zarzutu).

Teoretycznie najlepiej byłoby rozładować do ok. 50%, wyjąć i schować w chłodnym miejscu (jak sam napisałeś do lodówki). W praktyce nigdy nie wiadomo kiedy przyjdzie pracować bez stałego źródła zasilania, a przy okazji aku działa jako UPS.