Skocz do zawartości

Barbarzyński wymysł


Rekomendowane odpowiedzi

Za chwilę Wigilia. Czas na chwilę lektury i refleksji.

Tekst napisany w Wordzie zamieszczam w wersji kieszonkowej do pobrania tutaj http://speedy.sh/QCJ...barzynski-2.zip

 

Dla tych co mają drukarki i potrafią wydrukować tekst na dwu stronach polecam wersję drukowaną.

Za dwa dni zamieszczę całość. "Barbarzyński wymysł" to tylko fragment całego opowiadania, co się wydarzyło pewnego razu o Wigilijnej porze.

 

pozdrawiam

Edytowane przez Belfegor
Odnośnik do komentarza
Pomoc jest darmowa, ale proszę rozważ przekazanie dotacji na utrzymanie serwisu: klik.

Za chwilę Wigilia. Czas na chwilę lektury i refleksji.

Jak czas to czas - mała refleksja ;)

 

Ojciec - ze swoim opozycyjnym zielonym dresem z minionej epoki z napisem AZS na plecach i "wpadaniem" w opowieściach po raz n-ty do tej samej bramy przy Szewskiej - to niewątpliwie relikt przeszłości.… Ot, taki sympatyczny, dobroduszny, trochę dziwaczny, z niezmiennymi nawykami jegomość (żeby nie powiedzieć "staruszek"), nie akceptujący do końca teraźniejszości … z drugiej jednak strony "wewnętrznie" nadal jest tym chłopakiem z ulotkami w kieszeni… niczym wypisz wymaluj bohater piosenki Kombi :

"Każde pokolenie ma własny czas

Każde pokolenie chce zmienić świat

Każde pokolenie odejdzie w cień

A nasze - nie

Każde pokolenie ma własny głos

Każde pokolenie chce wierzyć w coś

Każde pokolenie rozwieje się

A nasze - nie

Droga na sam szczyt

A tam nie ma nic

Tylko ślady po... pokoleniach"

 

A "barbarzyński wymysł" ? Kto by pomyślał, że chodzi o …. CHOINKĘ :)

 

"Choinka wywoływała alergię. Wywoływała duszności, arytmię i przewlekłą ociężałość fizyczną. Wywoływała tradycyjne lenistwo: to grzebanie w regale, przesuwanie słoików, wyciąganie zakurzonych pudeł z bombkami, wynoszenie zawiniętego w folię drzewka, prostowanie gałązek, wkręcanie stojaka, montaż poplątanego do granic możliwości oświetlenia made in CCCP, to była prawdziwa gehenna."

 

Te "dawne" sztuczne choinki miały swoje zalety - były długowieczne, prawie identyczne, a przede wszystkim nie przysłaniały WSPANIAŁYCH OZDóB CHOINKOWYCH (również tych z CCCP) … bo i nie miały czym, cienkie gałązki w idealnie równych odstępach raczej przypominały "stelaż" niż współcześnie sprzedawane, piękne same w sobie, gęste drzewka świąteczne … Cały urok ówczesnej choinki tkwił w tym, co na niej wisiało … a bombki choinkowe były w czasach PRL-u prześliczne, od koloru do wyboru, przeróżne kształty, nad każdą jedną ozdobą choinkową można było się zatrzymać i zachwycić … nie to co dzisiejsze, smutne, dwukolorowe drzewka, przypominające te z wystawy sklepowej … chociaż chyba różnorodność kolorów i kształtów bombek choinkowych powoli wraca do domów …

Inną, nie omawianą tu kwestią jest brak zapachu świeżego drzewka czy ekologia itd…

 

Ten fragment jest fajny :lol:

"Jeśli przyjąć, że starość objawia się powolnym zanikiem zdolności do improwizacji, ascezą nagłych zachwytów nad choinką, jeśli zmienia się optyka spojrzenia, jeśli człowiek dostrzega sprawy w zupełnie innym świetle, patrzy na czubek drzewka i widzi wyraźnie, bez żadnej ściemy widzi, że gwiazda betlejemska jest trochę krzywo, że za chwilę, wejdzie na krzesło, poprawi gwiazdę — o tak, właśnie tak poprawi i nie będzie fatygował matki — to w pewnym sensie, a może nawet w sensie ścisłym, w Wigilię Świąt Bożego Narodzenia jestem, starym zgrzybiałym tetrykiem."

... najważniejsze to samoświadomość i refleks przy pierwszych objawach "starczego" czepiania się mało znaczących szczegółów (inaczej pisząc "zamieniania się we własnego Ojca") ;)

 

Poproszę ciąg dalszy ...

Odnośnik do komentarza

Może niepotrzebnie przedstawiłem fragment całości. Nie spodziewałem się, aż tak wnikliwej analizy literackiej. Ale to bardzo fajne jeśli tekst budzi różne skojarzenia. Gorzej, żeby nie powiedzieć beznadziejnie, jeśli nie budzi żadnych skojarzeń.

 

Te "dawne" sztuczne choinki miały swoje zalety - były długowieczne, prawie identyczne, a przede wszystkim nie przysłaniały WSPANIAŁYCH OZDóB CHOINKOWYCH (również tych z CCCP) … bo i nie miały czym, cienkie gałązki w idealnie równych odstępach raczej przypominały "stelaż" niż współcześnie sprzedawane, piękne same w sobie, gęste drzewka świąteczne

 

 

No cóż, w tamtym okresie, była taka moda. Dzisiaj jest inna.

 

Poproszę ciąg dalszy ...

 

Będzie dzisiaj. Całość. Wtedy się wszystko wyjaśni.

Na początku miałem zamiar podać Wam opowiadanie w odcinkach, ale doszedłem do wniosku że może lepiej wrzucić całość. Bo po każdym odcinku mogły, aczkolwiek nie musiały, pojawić się komentarze.

W każdym razie Mysza, dziękuję za komentarz.

pozdro

 

 

Zgodnie z obietnicą zamieszczam całość.

 

http://speedy.sh/mZ6st/wigilia.zip

Edytowane przez Belfegor
Odnośnik do komentarza

Zgodnie z obietnicą zamieszczam całość.

http://speedy.sh/mZ6st/wigilia.zip

 

Czyta się świetnie, szybko, pobudza wyobraźnię i rozśmiesza…

Szare, życie, tudzież samo życie w oczach nastolatka, obserwacje najbliższego otoczenia przedstawione z dystansem i humorem, trochę w "krzywym zwierciadle", ale prawdziwe, może trochę wyolbrzymione, ubarwione, ale przez to zabawnie "podane"… takie "korzenie" młodego człowieka. Chłopak nie ocenia tego swojego świata, wyrósł z niego, pokazuje go swoimi oczyma... każdy ma taki "wyolbrzymiony świat swojego dzieciństwa/dorastania" …

... i można się wzruszyć, gdy coś się zmienia ... "królewskie karpie odpłynęły" (cóż znaczy wobec takiego wzruszającego momentu Wigilia z filetami, paluszkami rybnymi lub słoikiem śledzi ... :) ;) )

 

Czas zapytać o AUTORA i czy opowiadanie jest fragmentem jakiejś książki (tytuł ?) ... tym razem chyba autor nie jest nieznany (jak przy Kampali) ,

jest w pewnym momencie co prawda informacja o cytowanym fragmencie z "Pod Mocnym Aniołem" Jerzego Pilcha, ale nie jest to równoznaczne z autorstwem opowiadania, choć prawdopodobne, ale .... :)

Odnośnik do komentarza
Czas zapytać o AUTORA i czy opowiadanie jest fragmentem jakiejś książki (tytuł ?) ... tym razem chyba autor nie jest nieznany (jak przy Kampali) ,

jest w pewnym momencie co prawda informacja o cytowanym fragmencie z "Pod Mocnym Aniołem" Jerzego Pilcha, ale nie jest to równoznaczne z autorstwem opowiadania, choć prawdopodobne, ale ....

 

Opowiadanie nie jest fragmentem żadnej książki. Autor alias Belfegor, napisał Kampale, której fragment czytaliście i napisał jeszcze wiele innych rzeczy.

Odniesienie do Pilcha, to jedynie wyjaśnienie czytelnikowi skąd pochodzi fragment książki i skąd fascynacja jednej z postaci jego literaturą. Chetni mogą siegnąc po książkę.

 

W każdym razie, czekam na wydawców ;)

 

na marginesie

 

Czyżby tylko kobiety czytały literaturę .....w sumie to techniczne forum.

Odnośnik do komentarza

Autor alias Belfegor, napisał Kampale, której fragment czytaliście i napisał jeszcze wiele innych rzeczy.

 

Wobec przyznania się do winy należy stwierdzić, iż z pewnością Belfegor ma umysł niebanalny, niebanalne widzenie świata i niebanalną wyobraźnię.

JESTEM POD WRAŻENIEM ! :)

Szkoda, że taka twórczość nadal zalega szuflady, szafy i nie wiadomo co tam jeszcze, narażona na zjedzenie przez "genetycznie zmutowane mole", zamiast przynosić wymierny dochód, nie mówię, ze od razu kariera (i finanse) na miarę J.K.Rowling, ale jakikolwiek dochód .... niestety nie znam żadnego Wydawcy :(

W każdym bądź razie życzę w nadchodzącym Nowym Roku jakiegoś punktu zwrotnego i zauważenia talentu przez kogo trzeba ;)

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...