Skocz do zawartości

AdamTko

Użytkownicy
  • Postów

    98
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez AdamTko

  1. Właśnie tego DesktopOK zainstalowałem i sprawdzę w praktyce. W ogóle kilka fajnych i portable gadgetów na stronie producenta jest, tak przy okazji. Edit: w momencie (mniej więcej) dodawania nowego miejsca sieciowego (lokalny NAS) i/lub podłączania telefonu do kompa - objaw się pojawił ponownie, mimo braku starego DeskSave. Wylogowanie i zalogowanie pomogło. Ależ to upierdliwe jest.
  2. Picasso, jeśli sugestia jest trafna, a może być, bo faktycznie na testowym koncie nie było DeskSave instalowane, to będę musiał poszukać jakiegoś lepszego zamiennika. Natomiast czy to będzie pomocne czy nie - będę mógł oszacować, choć nieprecyzyjnie, za jakiś czas dopiero. Aktualnie zjawisko nie występuje i w ogóle jest dość trudne do odtworzenia. Na technecie winą najczęściej obarcza się libraries, MS Office (u mnie jest starter) ew. grupę domową i ustawienia okołosieciowe. Ale zmiana DeskSave na coś nieco nowszego nie zaszkodzi. Nie jestem z tym gadżetem związany emocjonalnie ani formalnie.
  3. służę obrazkiem edit: zrobiłem check diska z opcjami naprawiania, poczytałem kilka wątków w internecie, np ten: http://social.technet.microsoft.com/Forums/windows/en-US/47895404-7329-4922-82f7-e262f62b9799/windows-explorer-does-not-refresh-automatically-needs-f5-and-takes-a-long-long-time-to-make-new?forum=w7itproui Temat się ciągnie od lat i nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Jedni piszą że im pomogło przeinstalowanie sterowników karty sieciowej, inni że jakieś ruchy w ustawieniach grupy domowej, a jeszcze ktoś inny sugeruje skrzyżowanie palców. Na razie zjawisko u mnie znowu zniknęło, ale jestem przekonany, że pojawi się na dniach powtórnie.
  4. 05 100 100 __5 0000000001A5 Ilość realokowanych sektorów CDI wyświetla uwagę na żółto: Ilość realokowanych sektorów 421. To za dużo chyba...
  5. Dzień dobry, Częściowo zjawisko zasygnalizowałem w tym wątku: https://www.fixitpc.pl/topic/20463-powolne-od%C5%9Bwie%C5%BCanie-zawarto%C5%9Bci-katalog%C3%B3w-kosza-powolne-przywracaniepliku-z-kosza/ Na skutek nieodpowiedzialnie zastosowanej porady zainstalowałem system na nowo. I problem zniknął. Ale niestety wraca. Czyli wprowadzam w katalogu zmianę (dodaję czy usuwam plik, zmieniam mu nazwę etc) i zmiana ta się nie uwidacznia na ekranie. Po odświeżeniu zawartości pojawia się prawidłowa lista. Podobnie dziwacznie działa kosz - nie zmienia się ikonka na "pusty" po opróżnieniu etc. Aktualnie problem znika po restarcie, a pojawia się po długiej pracy laptopa. Długiej czyli kilka/kilkanaście dni z uśpieniami po drodze. Sprzet to toshiba 4 rdzeniowym i5 ze zintegrowaną kartą.4GB RAM, system Win7 Pro 64, SP1 Sugestie mile widziane.
  6. Ten temat można śmiało zamknąć, a najlepiej wywalić do śmieci. Jedyna "korzyść" z uzyskanej porady, to fakt, że zamiast naprawianego systemu mam świeży. Szczęście w nieszczęściu jest takie, że jestem mięczakiem i w zasadzie mam backupy niemal wszystkich zasobów na bieżąco. Aczkolwiek 2 dni zajęło i tak odtworzenie systemu, zasobów i dostrojenie ustawień. Mój błąd polegał na bezkrytycznym zastosowaniu porady w linku, który zawierał tłumaczenie googlem, a tłumaczenie z bliżej nie znanych powodów do polecenia 'rd /s /q C:\$Recycle.bin' dorzuciło spacje. Na drugi raz będę pamiętał, żeby sprawdzić kto doradza.
  7. Aplikacje usunąłem, tak jak umiałem, za pomocą advanced uninstaler z opcją skanowania pozostałości. Ale czy to było skuteczne.... nie wiem Co do porady dot. kosza (cmd > rd / s / q C: \ $ Recycle.bin) to nie wiem co to robi, ale robi już 5 minut i przewijają się setki lub tysiące komunikatów typu katalog nie jest pusty lub Nie można znaleźć określonego pliku lub odmowa dostępu itp Właśnie się skończyło to coś edit: już wiem co to robi - usuwa katalogi wraz z zawartością, bez pytania o potw. zapewne tylko takie co zawierają Recycle.bin Ale skąd tyle odmów dostępu? Można to jakoś zapisać do loga? Edit: piszę z tableta, bo komp umarł... wyglada na to, że do polecenia wkradły się spacje i polecenie kasowało wszystko, co się da. Teraz próóbuję przywrócić do ręcznie wymuszonego pktu, ale widz to czarno
  8. laptop toshiba z proc i5,win 7 pro, 64, sp1. kilka dni temu laptop zaczął szumieć non stop. przyczyną był proces explorer.exe, który się rozpędzał do 50% CPU, kilka minut po ubiciu procesu to samo. Ponieważ w tym czasie zrobiło się hurtem kilka(naście) aktualizacji systemu oraz głupio bawiłem się jakimiś aplikacjami do obsługi androida przypuszczałem, że tu tkwi źródło. Systemu nie udało się przywrócić do żadnego punktu z przeszłości. Niestety nie zanotowałem błędu, jaki się pojawiał. W każdym razie odbywało się to tak, że się rozpoczynało przywracanie, restart, po czym system meldował o ile pamiętam, że nie może odczytać jakiegoś pliku, podawał nr błędu i wracał do stanu bieżącego. Odinstalowałem śmieci, zdefragmentowałem dysk, puściłem chkdsk, powywalałem temp,, użyłem ccleanera i laptop przestał szumieć. Jednak nie działa całkiem tak jak przedtem. Otóż po przeniesieniu pliku do kosza, ten nie znika od razu z katalogu, czasem wystarczy odświeżenie, a czasem trzeba poczekać. Podobnie się dzieje jak coś w koszu stoi. Gdy wybiorę "przywróć" system zaczyna liczyć, przenosić, po czym plik/katalog dalej jest widoczny w koszu. Ale próba przeniesienia go na pulpit czy gdzieś -nie działa "nie można znaleźć tego elementu. Prawdopodobnie elementu nie ma już w C:\$RECYCLE.BIN\KOsz...." Założyłem inne testowe konto na laptopie i nie udało mi się powtórzyć tego zjawiska na nowym koncie, wszystko działa jak należy. Proszę o sugestie. FRST.txt Addition.txt
  9. Zrobione. OK. W wolnej chwili zaciągnę jeszcze raz ten plik z ciekawości. No i będę na katalog spoglądał. Z gadżetów widocznych w menu kontekstowym mam tylko (a może aż?) winrara. A z sugestii dot. kodekow skorzystam. Na lapku nie oglądam raczej nic poza youtubem i podobnymi. Wiem, że na pewno jakieś kodeki się dograły po instalacji i pierwszym uruchomieniu bsplayera, z którego w sumie na lapku korzystać nie muszę. Więc odinstaluję, jeśli umiem, pakiet kodeków.
  10. Podejrzany to laptop z win vista 32 he (eng). Laptop ten zaliczył kompletny zgon dysku (opis w inny wątku na forum). Po wymianie dysku na nowy nie udało się odtworzyć oryginalnego systemu z partycji RE. Odtworzyłem więc dysk ze zrzutu sprzed kilku lat (system wtedy zaktualizowany, w miarę bez dodatków). Potem się zrobiły aktualizacje, dograłem oprogramowanie (w większości w wersji portable) i gotowe. Ale jednak mam wrażenie, że coś mi umknęło, przemknęło lub przeniknęło. Np dodatek do FFoxa - Browser Protect (już odinstalowałem z poziomu FFoxa). A przykładowe objawy są takie: 1) Mam na pulpicie skrót do katalogu: C:\Users\adam\Downloads. Znaczy zwykle tam ten skrót prowadzi. Ale czasem zdarzało mu się kierować do innego miejsca, albo przynajmniej udawał, że kieruje do innego miejsca. W pasku adresu było coś innego, niestety nie pamiętam co, wtedy wydało mi sie to incydentem i dlatego nie notowałem 2) Kopiowałem duży plik (2-3GB) z serwera do wzmiankowanego katalogu. Po zakończeniu kopiowania plik znikał. Potem się okazało, że w ogóle nie daję rady go skopiować na dysk C, np do C:\ też się nie udało. Dopiero próba kopiowania na drugą partycję się powiodła. 3) Eksploratorowi zdarza się "zaciachnąć" na kilka/kilkanaście sekund - Task Manager nie wykazuje jakiegoś intensywnego używania zasobów, a jednak sprzęt na coś czeka. Ostatnio nie ma zauważam tego problemu. Może to kwestia wykluczenia części katalogów ze skanowania MS Security Essentials A nuż coś widać niepokojącego, a nuż uzyskam podpowiedź, co mogę poprawić. Pozdrawiam i czekam na wieści. Extras.Txt OTL.Txt
  11. Oki, to zbliża się koniec awarii. Kopiuję swoje dane z backupu na serwerze. Z tydzień mi pewnie zajmie uzupełnienie braków w oprogramowaniu i dostrojenie interfejsu do mojego widzimisia, ale poza oczywistymi utrudnieniami spowodowanymi awarią jest jedna niebagatelna korzyść. Komputer póki co działa szybko. Nawet bardzo szybko jak na ten model. Zobaczymy co będzie po dograniu oprogramowania. Ale na razie jest bardzo OK. Ten temat do zamknięcia. Jeszcze raz dziękuję za pomoc.
  12. Ale data i czas właśnie się nie zmieniają. Baterię na wzór wezmę, ale kurde, znów to dziadostwo muszę rozklejać. To już niech sobie polecą te aktualizacje. Bo dziś już nie mam siły na kolejną rundę ze śrubokrętem. BTW. Bardzo dziękuje za asystę i pomoc. Oczywiście, że pamiętam, że zwrócileś uwagę na zmianę AHCI/IDE. Sam w życiu bym na to nie wpadł. Nawet nie wiem, co te tryby znaczą
  13. Na Windows Update zastosowałem to: Click Start Type: cmd Right click on cmd in start menu and select 'Run as Administrator' Type: net stop wuauserv Hit Enter Type: ren c:\windows\SoftwareDistribution softwaredistribution.old Hit Enter Type: net start wuauserv Hit Enter Type: exit Hit Enter i zadziałało. Zbackupowany system to już był SP2. Bo zanim zrzut zrobiłem to większość ówczesnych aktualizacji zainstalowałem. I dobrze. System pamięta hasła do domowego i pracowego wifi itp itd. Tera się zasysa 75 aktualizacji i pewnie na tym nie koniec.
  14. Ufffff. Coś się jednak udało. Od wczoraj miałem wrażenie, że nie zapamiętują się jakieś tam ustawienia BIOSu. Ale uznałem, że skoro bios nie resetuje zegara to może po prostu ta wersja tak ma. Ale teraz w akcie jakiejś desperacji sfilmowałem start systemu, ten na sekundę sie pojawiający BSOD sfilmowałem i na stopklatce wyczytałem jakąś sugestię co do hard drive, że replaced, że not valid czy coś i żeby go usunąć. Więc zajrzałem jeszcze raz do BIOSa, a tam tryb AHCI ustawiony. Wyłączyłem i tadaaam... działa. Udało się też windowsa aktywować przez sieć. Teraz mi coś trąbi, że nie działa usługa jakaś odpowiedzialna za aktualizację. I tym się muszę zająć. A w pamięci - kupno bateryjki na płytę, jeśli po kolejnym restarcie się znów przestawi na AHCI
  15. No i to jest właśnie ta katastrofa - tydzień albo i 2. Bardzo tego nie lubię. No ale co zrobić. Tego lapa trzeba było posprzątać 2 czy 3 miesiące temu. W sumie powinienem wpaść na to, że skoro w miarę ( :-) dbam o system a zaczynają sie spowolnienia jakieś i nieco dziwne zachowania to może warto zrzucić system i zbadać dyskulca. Edit: No to jest poważniejszy problem. Przywracanie jakby się udało, są partycje, jest MBR, jest zapewne cały system ale przy próbie startu na moment się pojawia pasek microsoft, potem "mryga" niewyłapywalny BSoD. I się rebootuje. Na którymś tam etapie na starym dysku było podobnie. No to ja już nie mam pomysłu. Płyta, kontroler, pamięć... moźe być wszystko chyba.
  16. Tak to już robiłem wczoraj. Skopiowałem cały dysk. Z uwagi na błędy na partycji C - skasowałem ją. Założyłem w tym samym miejscu taką samą partycję. Coś się zainstalowało, ale po restarcie missing MBR. Zmieniam koncepcję na chwilę. Mam na zewn, dysku USB obraz dysku sprzed 2 czy 3 lat, z partycjami i w miarę świeżym systemem. Zrzut jest z czasu, jak dostałem komputer do rąk. Więc w miarę czysty system. Potem dociągnę aktualizacje. A potem przywrócę swoje dane. Zobaczymy czy wypali.
  17. Kopiowanie partycji WinRE (primary) ze starego dysku na (primary, active) na nowym dysku za pomocą EasyUS. Sukces. Pozostała przestrzeń unallocated. Restart, run recovery. Odpala się splash z guzikiem "MSI Recovery Manager" i "EXIT". Wybieram"MSI..." Pojawia się dwukrotnie ostrzeżenie o utracie danych (poprzednio bylo tylko raz). Komunikat mówi, że będzie formatowana partycja "C". Mieli się. I to wszystko. Po restarcie "Missing MBR". Jak podglądam dysk to nie ma na nim partycji C. Dalej jest wielka, nieprzypisana przestrzeń. I I tyle
  18. To jest nowy dysk. A czyM będę zrzucał? No tym EasyUS co sugerowałeś. Płytka wypalona. W ogóle to recovery już zadziałało, tyle, że po wykonaniu (to proste jeden guzik) przez kilka minut mieli dyskiem, na najbliższej partycji wrzuca katalog System Volume Information" bodaj i jeden pliczek jakiś. Teraz będzie nieco inaczej - nie będzie partycji innych poza WinRE i niech se sam założy. Jeśli będzie trzeba zrobić partycję aktwyną - zrobię to narzędziem Partition Wizard albo innym, z dysku Hiren's...
  19. Spróbuję. Za chwilę będzie dostęp do komputera. Czyli tak - zrzucam partycję WinRE na nowy dysk. Pozostała przestrzeń dysku jest unalocated i niesformatowana. Odpalam recowery. I to recovery coś robi. Prawdopodobnie zakłada partycję i ją formatuje, zapisuje tam gdzie trzeba MBR itp? Potem restart i powinna ruszyć instalacja? Spróbuję. A czy wystarczy usunąć "skopiowane/skopane" partycje?
  20. Nic nie obchodzę. Przecież partycję RE też kopiuję przy okazji. Bo będzie potrzebna niezależnie od dalszego postępowania. Oprócz partycji RE i systemowej mam jeszcze partycje Backupową, na której jest czysty system sprzed 2 lat, dane z "wczoraj" itp. Same dane zresztą mam też na serwerze NAS, bo codziennie rano mi sie backupuje wszystko. Więc strat danych nie będzie. Tracę tylko czas, mniej lub więcej. Instalacja i dociąganie visty to ze 2 dni, a jeden na pewno. Drugie tyle - dostrojenie do stanu mi pasującego. Ale powiedzmy, że tę drugą część będę mógł robić już bez pośpiechu. edit: So far so bad. Ten stary dysk to rzeczywiście trup. Kompletnie nie budzi zaufania. Systemowa partycja sie rozsypala kompletnie. Skopiował się cały dysk. Odpaliłem z nowego dysku recovery. Było tylko ostrzeżenie, że tracę dane na "C:". Potem przez chwilę mrugału diodki. Potem restart i... "bootmgr is missing". No i kicha. Nie mam płyty startowej visty. Ale miałem viste na pendrivie. Wykonałem bootrec /fixboot i bootrec /fixmbr i niestety - dalej to samo. Teraz szukam obrazu CD/DVD z vistą, nie wiem instalkę jakąś potrzebuję czy recovery... Na dziś się poddaję. Pobrałem instalkę. Ale odrzuca mi mój klucz z nalepki. Pewnie potrzebuję recovery dla MSI. Podałem inny klucz -się przyjął, ale zainstalować się już nie chciał (komunikatu już uważnie nie dałem rady przeczytać, coś o plikach brakujących chyba). Korzystając z wypalonego CD uruchomiłem jeszcze raz cmd, bootrec /fixmbr i /fixboot ale po restarcie dalej missing MBR.
  21. Jest odpalony teraz lapek z mini XP z CD (Hiren's boot CD bodaj) i tam są jakieś programiki do partycji - wydaje się, że skopiuję wszystko hurtem. Jak komputer nie ruszy "normalnie" z powodu slopiowanych błędów rejestru to spróbuję z WinRE rozpocząć od zera a potem dokopiowac co trzeba. MiniTool Partition Wizard Home Edition 5.2 - takie coś tam m.in. jest. Kopiuje dyski albo pojedyńcze partycje. Tylko świeży HD jest potrzebny. Zaraz będę wiedział czy mam. I na dzisiaj mi się czas skończy.
  22. Dołączam zrzuty. Jeśli dysk jest wadliwy to wymieniam. Zerowanie i ew. naprawa później - zawsze się przyda taki "podręcznik" na szybkie i mało istotne operacje. W międzyczasie idę szukać partycji recovery i ew. jej zawartości OK. Partycja jest. WinRE, NTFS, Healthy, 7Gb z kawałkiem. Co teraz?
  23. No ja dyskutował nie będę, Nie wiem bowiem ile badów to jest masa. Jeśli 30 czy 50 to dużo to trza kupić dysk. Co do recovery - dvd raczej nie mam. Mogę mieć zrzut/obraz partycji/dysku z Reflecta sprzed mniej więcej roku. Nie kojarzę, czy jest na dysku jest partycja recovery, ale to będziemy wiedzieć za chwilę. Ten dynks z kopiowaniem aktywacji chyba zbędny. Jak postawię system to będe mógł aktywowac przez sieć. Tylko się zastanawiam, czy nie warto visty32 HE Eng poszukać jakiejś już uaktualnionej, bo jak zacznę ściągać trzy lata poprawek to się załamię.
  24. Skan za kilkadziesiąt minut się skończy. Zrobie SMARTa i pstryknę foty. Tragicznie to nie wygląda, ale całkiem dobrze za to też nie. Ale załóżmy, że podejdę do sklepu i kupię nowy dysk - co wtedy? Czysta instalacja i dogranie/konfiguracja orpgramowania + kopiowanie danych? Czy raczej odzyskiwanie systemu ze starego dyskulca?
  25. Rzeczywicie, disable AHCI pomogło. No to leci. Nie wiem, co będzie na końcu, ale na razie dotarłem do 20% powierzchni i wynik wygląda tak: <3ms - 400000 < 10 - 78000 < 50 - 144 < 150- 9 < 500- 3 > 500- 2 x UNC - 9
×
×
  • Dodaj nową pozycję...