Skocz do zawartości

ichito

Użytkownicy
  • Postów

    438
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez ichito

  1. Ale mówisz o "File Manager"...tak? Nie pomyślałem o tym, bo nigdy z niego nie korzystałem...wszystko, co zapisywałem ważnego, zapisywane było na innych niż systemowy dyskach. Ale masz rację...to narzędzie daje możliwość zapisu na dysku rzeczywistym w trybie System Safe. Myślę, że Nescafe mówił bardziej o programach, które świadomie uruchamiamy i instalujemy...nie o testowaniu np. rogue softu. Przecież wiesz dobrze, że znakomita większość softu zabezpieczającego wymaga restartu. @slaw...z całym szacunkiem dla Spyware Blastera, Spyware Terminatrora i całej reszty...nie wiem, o jakiej konfiguracji mówisz, bo zasad od Picasso jest całe mnóstwo, ale mam wrażenie, że nie masz nic anty-malware w sensie ogólnym, co działa w czasie rzeczywistym. SB ro ochrona przeglądarki tylko, ST - to bardziej HIPS (zresztą całkiem niezły)...chyba że masz go razem z ClamAV jak jest teraz w ostatnich wersjach...i bardziej do ochrony systemu przed nieznanymi aplikacjami, procesami, niż innego typu zagrożeniami. WWDC to też nie jest narzędzie działające w tle, bo to skaner na żądanie...a Ad-Aware jest również skanerem on-demand, chyba że masz wersje pełną, płatną.
  2. Czy RVS jest aż taki ociężały, to pewnie bym się sprzeczał...ale nie ma co kruszyć kopii teraz...ale faktycznie WTF jest lżejszy i jak się okazuje wciąż za free, a tego nie wiedziałem...poprzednie promocje były tylko do końca maja. Mam tylko wątpliwości co do jednego - piszesz, że RVS nie ma opcji zapisu w wersji Free...ale chyba w żadnej wersji takiej opcji nie ma...coś się zmieniło, czy może ja coś przeoczyłem?
  3. OK...dokonałeś wyboru, ale może zamiast PC Toolsów spróbuj Privatfirewall...zużycie ramu na poziomie 27-30 MB. Poza tym mógłbyś dorzucić jeszcze Returnil Virtual System - wersja Home Free oferuje pełną wirtualizację dysku systemowego + dodatkowy skaner antywirusowy w tle (silnik F-Prot), własny dodatkowy i podłączany na życzenie kontener/dysk wirtualny, blokade dostępu do wybranych folderów, i trochę tam jeszcze.
  4. To i ja dorzucę swoje 3 grosze...mam licencję na pełne wersje O&O 10 Professional i Paragon Total defrag 2009, ale pozostałem przy 2 defragmentatorach i to za free - Ultimate Defrag 1.72 (DiskTrix) i Puran Defrag. Natomiast jak ktoś chciałby spróbować naprawdę szybkiego i skutecznego defragmentatora, to proponuję DefragExpress (również od DiskTrix).
  5. Dzięki za link do narzędzia na Softpedii...nie wiedziałem, że jest coś specjalnego. Trybu awaryjnego również nie próbowałem...znaczy się trzeba będzie
  6. Emsisoft MalAware i Online Armor Cloudscan - dwie nazwy dla tego samego produktu (firmy ze sobą ściśle współpracują). Niewielki (plik do pobrania ok. 1,1 MB), niesamowicie szybki skaner, uruchamiany bez instalacji bezpośrednio z pliku. Wymagania: Windows XP, Vista, 7 oraz 2003/2008 Servers we wszystkich 32 bit i 64 bit edycjach Zużycie zasobów i wymagania sprzętowe: podczas skanowania wymaga ok.50 MB RAM. Producent sugeruje używanie na komputerach z pamięcią nie mniej niż 512 MB RAM, a najlepiej żeby było 1 GB RAM. Opisy i pobieranie http://www.emsisoft.com/en/software/malaware/ http://www.online-armor.com/cloudscan.php
  7. Na pozostałych komputerach domowych mam zainstalowany pakiet BullGuarda i nie powiem jestem zadowolony...może bardziej żona i syn, bo oni z nich korzystają. Pakiet ma wciąż nieustająca promocję na 6 miesięcy i sprawuje się bardzo dobrze...żadnych zbędnych komunikatów - niewiele nawet w trybie zaawansowanym, prosta obsługa, małe zużycie zasobów i bardzo przyzwoita skuteczność. Dla kogoś, kto nie chce się zagłębiać w tajniki programu i jego ustawienia i chce mieć spokój, ten pakiet jest jak znalazł http://media.bullguard.com/landingpage/maplin/index.html Druga propozycja to Norton 360...pakiet równie cichy i mało "żerny" aczkolwiek nieco mniej skuteczny - trial na 3 miesiące http://www.symantecstore.com/dr/sat4/ec_main.entry25?page=1582AIndexPage&client=Symantec&sid=37771&cid=273172&CUR=840&DSP=&PGRP=0&ABCODE=&CACHE_ID=273172 Ponieważ Twoja dziewczyna chce korzystać z kont bankowych, to dodatkiem niezbędnym powinien być KeyScrambler Personal...jest to wersja free i obsługuje IE oraz Firefoksa. Program szyfruje tekst wpisywany w oknie przeglądarki - czyli np. loginy, hasła, maile itp. http://www.qfxsoftware.com/download.htm
  8. Jest tu na forum sporo fachowców, więc przedstawiam swój problem. Od kilku dni mam kłopot z pakietem Office 2000 na drugim laptoku. Zaczęło się od tego, że chciałem otworzyć w Power Point prezentację zapisaną na nowszym Office z rozszerzeniem ".pptx". Oczywiście uruchomić się jej nie udało, bo tego formatu 2000 nie czyta, więc znalazłem oficjalny pakiet Microsoftu "File Format Converter", który takie rzeczy powinien załatwić. Niestety załatwił mi Offica 2000. Po instalacji uruchomił się przy próbie odpalenia prezentacji instalator Office 2007, który sobie zalegał spokojnie gdzieś na komputerze i nie był aktywny przez prawie 1,5 roku. Pakiet ten był dołączony i zainstalowany jako wersja trial na firmowanym przez HP laptopie. Po okresie próbnym zainstalowałem Office 2000 i tak funkcjonowało wszystko w porządku. Próbowałem odinstalować wersję 2007...kiedyś musiało mi się to udać skoro nie działał i nie było go na wykazie zainstalowanych programów...ale nic z tych rzeczy. 2007 jest wciąż zainstalowany (jest na liście), przy tym nie działa i nie da się go tym razem odinstalować, bo mam komunikat, że cos jest nie tak z wersją językową. Przy tym wszystkim 2000 również nie działa...znaczy się udało się doprowadzić dzięki wykorzystaniu punktów przywracania i jakiś tam jeszcze "kombinacji alpejskich" do tego, że PP i Excell normalnie się otwierają, ale Word "ni chu-chu". Przy próbie jego otwarcia uruchamia się instalator Office 2000 i w pewnym momencie zatrzymuje się na komunikacie "Błąd 1706" i dalej, że "Z powodu wystąpienia błędu instalacja została przedwcześnie zakończona". Próba naprawy z poziomu samego Offica - "wykryj i napraw" daje ten sam komunikat. Próbowałem jeszcze oficjalnych porad ze strony Microsoft - przeinstalowanie z "dodaj/usuń programy" (instalowanie składnika przy pierwszym uruchomieniu, napraw instalację) - bez zmian Próbowałem usuwać katalog Office12 z Program Files - nie da się usunąć, przy czym w usługach i procesach nic nie wskazuje, żeby coś z 2007 dzialało. Zainstalowałem nowy Windows installer - to samo. Próbowałem w końcu - nie jeden raz - przeinstalować i z CD i z instalki z dysku twardego - w tym przypadku dostaję, komunikat, że administrator zabronił tej instalacji...a przecież tak właśnie kiedyś 2000 zainstalowałem. Nie bardzo wiem, jak sobie z tym poradzić...jakieś porady i propozycje?...poza przywróceniem obrazu partycji - nie ma takiego - czy sformatowaniem partycji i instalacji wszystkiego od początku
  9. Jeśli socjotechnika, to na pewno...Facebook, Twitter, Nasza Klasa i temu podobne miejsca wirtualnych spotkań. Ja rozumiem, że ludziom w czasach pośpiechu, ogólnego zagonienia i rozbiegania, w czasach trosk i problemów brakuje zwyczajnych kontaktów z innymi ludźmi...pomijam kontakty zawodowo-służbowe, bo te czasem mają się nijak do zdrowych kontaktów międzyludzkich...rozumiem też, że w czasach ogólnego dostępu do sieci niemal w każdym zakątku świata propozycja, jaką dają takie portale wychodzi naprzeciw zapotrzebowaniu ludzi na zaspokojenie zwyczajnej potrzeby życia w stadzie, bycia dostrzeganym, wyróżnionym...innym, niż się jest na co dzień. Niemniej w tym całym wirtualno-społecznościowym świecie ludzi zagubili swój instynkt samozachowawczy...jest tak "bezproblemowo, cudnie i radośnie" że zapomniano o tym, że w jakimś stopniu powinno być również anonimowo - anonimowo w tym sensie, że każdy...poza ekshibicjonistą...ma poza tym wszystkim naturalną potrzebę "prywatności"...własne myśli, słowa, przyjaciele, znajomi, wspomnienia, zdjęcia, itp... Facebook wcale nie kryje się, że jego naczelną dewizą jest właściwie "porzuć wszelka nadzieję ty, który tu wchodzisz"...jego twórca na jednej z konferencji prasowej na temat prywatności wręcz stwierdził, że ludzie nie pragną wcale prywatności...ostatnie miesiące to coraz to nowe artykuły na temat już nie "polityki prywatności" ale jej zwyczajnego braku...coraz to nowe artykuły na temat przecieków lub kradzieży kolejnych tysięcy czy milionów haseł...informacje o coraz to nowych i skutecznych atakach na ten portal i o tym, jak łatwo jest podczepić jakiś swój skrypt dający możliwość podejrzenia profilu, listy znajomych, zapisanych czatów czy wrzucić link do fałszywej strony lub oprogramowania. I pewnie nie byłoby większego problemu, gdyby nie to, że społeczność Facebooka szacuje się na ok. 400 milionów. Czyli tyle mamy potencjalnych ofiar, które potem biadolą, że komputer przestał chodzić...że ktoś zna ich rozmowy....że ich szantażują...okradają. Cytując Nałkowską (tak sobie przypominam) "Ludzie ludziom zgotowali ten los". --------------------------- Znalazłem ciekawy artykuł, którego część zacytuję: "Kto nam skradł odciski palców Dowiedzą się, kim jesteś. Gdzie pracujesz. Jak mieszkasz. Czego słuchasz. Kim są twoi znajomi. Co pijesz. Z kim śpisz. Wystarczy, że masz konto na Facebooku albo na Naszej-klasie. Używasz Twittera, Blipa albo Flickra. To tak proste, że nie byliśmy w stanie w to uwierzyć. Za chwilę ukradniemy tożsamość w internecie. Kobiecie, lat 29. Rudej. Ekonomistce, która lubi jeździć na nartach i zna się na komputerach. Nigdy jej nie widzieliśmy, ale na twardym dysku komputera mamy jej zdjęcia. Kradzione. Skopiowaliśmy je z profilu Rudej na Naszej-klasie. Po co? Chcemy się włamać. Na konto na Facebooku jej sławnej koleżanki. Zdrada i kasa 4 lutego 2004 r. Mark Elliot Zuckerberg, 20-latek z White Plains w stanie Nowy Jork, siedzi w pokoju w akademiku Uniwersytetu Harvarda. Za kilka minut razem z kumplami: Dustinem Moskovitzem, Chrisem R. Hughesem i Eduardo Saverinem, uruchomi serwis społecznościowy Facebook. Zuckerberg jeszcze tego nie wie, ale stworzy tym samym trzecie co do wielkości państwo świata. Zaraz po Chinach i Indiach. Ponad 450 mln mieszkańców. Nie wie też, że dzięki Facebookowi zostanie najmłodszym miliarderem świata (212. miejsce, ponad 4 mld dolarów). Na razie jest rudawym, cholernie zdolnym studentem, którego chce zatrudnić u siebie Microsoft i AOL. Uwielbia recytować kawałki "Iliady" Homera. Na ironię zakrawa, że wszystko zaczęło się od włamu do komputerowego systemu uczelni. Zuckerberg ukradł zdjęcia studentek z kampusu. Fotki umieścił na stworzonej przez siebie stronie Facemash.com. Użytkownicy mogli oceniać, która studentka jest hot, a która nie. Świństwo? Złamanie praw do prywatności? - Prywatność przestała już być normą społeczną - twierdzi Zuckerberg. Strona wisiała w sieci tylko przez cztery godziny, ale odniosła niesamowity sukces. (...)" Pełny tekst tutaj http://wyborcza.pl/1,75480,7967228,Kto_nam_skradl_odciski_palcow.html
  10. Słusznie bardzo...darmowych zapór bardzo sympatycznych i skutecznych jest wystarczająco dużo, żeby nie płacić za wersje komercyjne. Dla mnie Comodo skończyło się wersji 3, ale "jak se stryjenka życzy"
  11. Z przykrością muszę stwierdzić, że masz rację...i że jej nie masz Masz rację, bo faktycznie pojedyncze narzędzia W WIĘKSZOŚCI są bardziej skuteczne od narzędzi w pakietach i dlatego używam również i przede wszystkim takich programów. Nie masz racji z drugiej strony, bo surowy wygląd DOSowy czy okienkowy już dawno odszedł w zapomnienie...został w niewielu aplikacjach niszowych, bardziej zaawansowanych, gdzie liczy się przede wszystkim możliwość konfiguracji własnych użytkownika, a nie przykuwający uwagę użytkownika wygląd. Firmy produkujące wszelkiej maści softy ubierają je w miły dla oka interfejs, bo poza możliwościami programu liczy się przyciągnięcie uwagi użytkownika...za tym idą konkretne wpływy dla firm nawet w przypadku programów free. Moje pytanie jeszcze - co miało oznaczać sformułowanie "Sprawdz proponowany "zestaw" na nowym systemie."? Że niby coś wykryje czy że właśnie nie wykryje? Każdy dobry program wykryje śmieci na nowym systemie - jak nie wykryje jest po prostu do d***y. Nawet w świeżym systemie jest całe mnóstwo niepotrzebnych już plików i wpisów w rejestrze pozostałych po instalacji systemu, programów, sterowników.
  12. Plati niedemonizuj...znam i używam produkty Ashampoo od bardzo wielu lat....zaczynałem od Ashampoo WinOptimzer 98. Owszem dostajesz informacje od nich, ale ich ilość wcale nie jest większa niż ilość informacji od innych producentów (TuneUp, Paragon, DiskTrix, Wondershare, Avanquest, O&O Software).
  13. Zgadzam się z Meirem...internet jest dla wszystkich użytkowników i nie przypuszczam, żeby grożące w sieci dziadostwo miało kogokolwiek wystraszyć...tendencja rozwojowa, wzrastające zainteresowanie zasobami sieci, ich nieustający wzrost jest rzeczą teraz naturalną. Na setki milionów użytkowników parę procent ma jakieś większe pojęcie, jak się bronić przed zagrożeniami...reszta albo coś wie, albo ma to w "głębokim poważaniu". Przykładem Facebook, którego użytkowników szacuje się na ok. 400 milionów (!!!)...portal społecznościowy, do którego ludzie wciąż walą drzwiami i oknami (bo tak jest "trendy i cool")...który od miesięcy jest na świeczniku za coraz większą utratę prywatności jego użytkowników...który jest wciąż atakowany na wszystkie możliwe sposoby...i którego użytkownicy mało sobie z tego wciąż robią. A co dopiero w takim razie mówić o świadomości tego skąd i co się ściągą i instaluje...dla większości wciąż najważniejsze jest by było za darmo, szybko, by ładnie się nazywało i czasem odróżniało od innych.
  14. Atak KHOBE to głośna sprawa sprzed kilku tygodni, bo na liście poległych programów są właściwie wszyscy najważniejsi...ale fakt MSE nie było na liście, bo na ten atak jest akurat odporny. MIcrosoft wystosował nawet komentarz do tego zamieszania "(...)Na liście tych aplikacji nie było Microsoft Security Essentials. Microsoft poinformował, że nie korzysta z tzw. haków na SSDT i jego produkt zapewne nie jest podatny ale zbada sprawę. Nim jednak to zrobił, odkrywcy luki przyznali, że antywirus Microsoftu nie korzysta z takich haków i najprawdopodobniej nie jest podatny. Wkrótce przyznała to sama korporacja, która po zbadaniu sprawy wraz z Matousec'iem stwierdziła, że omawiana luka w bezpieczeństwie nie dotyczy MSE. Microsoft już od jakiegoś czasu mocno odradza firmom antywirusowym patchowanie jądra i zaleca korzystanie z innych metod. Byłoby więc hipokryzją gdyby sam stosował patchowanie SSDT w swoim produkcie.(...)" A bliżej tematu instalacji zapory...rożne statystyki rożnie podają i dane te wahają się okresowo w zależności od ilości zamętu w sieci (rocznice, święta, wydarzenia), ale udział klasycznych wirusów w tej chili to zaledwie od 3-max 15% wszystkiego niebezpiecznego dziadostwa krążącego w sieci, a do tego każdego dnia powstaje od kilku do kilkunastu tysięcy nowych malware i ich modyfikacji - żaden program za tym nie nadąży i żadna firma. Wniosek...antywirusy bazujące na sygnaturach zaczynają być przeżytkiem, a jedyną rozsądną drogą dla firm produkujących takie oprogramowane to dodawanie modułów bazujących na heurystyce, przesiadanie się choćby częściowo na "chmury" lub dodawanie jakiś modułów typu HIPS-bloker behawioralny. Z czym to się wiąże? Z tym, że niestety...dla użytkowników...zapora, która jest pierwszym i najważniejszym dlatego strażnikiem systemu koniecznie powinna kontrolę nad tym, nad czym zapanować większość użytkowników nie za bardzo potrafi - nad ruchem sieciowym. Czasy malware destabilizującego system czy go wręcz niszczące go to już przeszłość - teraz wyłudza się informacje, kradnie hasła, loginy, dane, szantażuje, wymusza się haracz za likwidację infekcji czyli bardziej chodzi o wyciek danych, niż o coś innego. Zapora raz, że nie daje dostępu nieuprawnionym zdarzeniom z zewnątrz, dwa - nie daje takich możliwości temu, co już jest na komputerze. Pozostaje sprawa jeszcze wspomniana przez wielu z Was powyżej - świadomości użytkownika i jego umiejętności. Dobra zapora powinna niejako "wyprzedzać" niedostatek czy brak nawet tychże u userów i sama narzucać pewne rozwiązania z góry.
  15. Po pierwsze - nie lubię opinii typu "nie, bo nie" Po drugie - przekonaj mnie...czyżbyś nie miał argumentów poza napisaniem nazwy programu? Takich nazw mogę wymienić jeszcze co najmniej kilkanaście i naprawdę niczego to nie zmieni, bo o niczym to nie świadczy.
  16. Sorry...ale to dokładnie jak z ewolucją...czyli wyścig drapieżnika i ofiary w tym, kto będzie szybszy, sprytniejszy, lepiej się ukryje...zmiany u jednego generują zmiany u drugiego. Listy są dostępne, ale są aktualizowane , a nie ustalone na wieki wieków, więc są skuteczne w takim stopniu, jak skuteczność każdego softu zabezpieczającego - znaczy się żaden nie osiągnie 100%. Jak ktoś jest super zaawansowanym userem może sobie konfigurować zaporę tak, żeby była jak najbardziej szczelna i nie puszczała niczego z zewnątrz...jak ktoś nie jest, instaluje właśnie taki PeerBlock i dziesiątki tysięcy adresów, stron ma wycięte z mety.
  17. Anvir Task Manager http://www.anvir.com/taskmanager/ System Explorer http://systemexplorer.mistergroup.org/
  18. No proszę...i wszyscy psioczą na programy IObitu...a ja włożę kij w mrowisko i pozwolę sobie mieć nieco odmienne zdanie. Abstrahując na razie od ASC (Free czy Pro - nie ma znaczenia) powiem tak...używam Game Boostera z tej firmy i bardzo sobie go chwalę...za jednym kliknięciem wyłączam ileś tam procesów, których pojedyncze wyklikanie z jakiegoś menadżera procesów zajęłoby sporo czasu...a czas to pieniądz...albo inaczej - to sympatyczniejsze granie. Mam laptoka ze zintegrowaną kartą graficzną i ten program ułatwia mi zwyczajnie granie bez zacinania się gry. Jeśli chodzi o popularność i oceny programów z IObitu, to jednym z wyznaczników jest dla mnie strona Majorgeeks.com, na której niektóre statystyki są następujące: IObit Security 360 1.4.1 - pobrań ok. 2,165 mln (!) ocena 4,43 na 5 (prawie 3,5 tys. głosujących) Advanced SystemCare Free - pobrań ponad 944 tys. ocena 4,61 na 5 (blisko 2,7 tys głosów) Game Booster 1.4 - ponad 3,9 mln. pobrań (!) ocena 4,72 na 5 (8 tys. głosujących) Te liczby i te wyniki mówią same za siebie, zwłaszcza na tym portalu...jak ktoś nie zna, to warto skonfrontować obiegowe opinie nie tylko dla tych programów. A wracając do ASC...ma wygląd i nie tylko. Ten program jest skuteczny, czy się komu to podoba czy nie i bez względu na to, że jest chińskiej produkcji. Wpadka dotycząca "zachachmęcenia" bazy od MBAM do Security 360 nieiwle zmienia. A teraz Karolek...Twoje propozycje są słuszne pod jednym warunkiem, że masz sporo kasy na te programy poza CCleanerem.
  19. Każdą stronę można dodać do wyjątków i każdy adres IP.
  20. Cześć Likwidator...tak w ogóle cześć wszystkim znajomym i nieznajomym
  21. Bardzo miły i sympatyczny program...używałem przez 2-3 miesiące dopóki nie przesiadłem się na Shadow Defender. Na jakimś forum określono ten program mianem "kwintesencji Returnila" i faktycznie prostota programu w połączeniu z funkcjonalnością potwierdza to. Mała uwaga jednak...program faktycznie oferuje wyjście z wirtualizacji bez restartu, ale wtedy ZAPISUJE WSZYSTKIE ZMIANY (!!) jakie dokonały się na dysku wirtualnym, co ma to dobre i złe strony: - dobre, bo w ten sposób po aktualizacjach systemu, programów, sygnatur programów zabezpieczających, czy po instalacji nowego programu niczego nie musimy powtarzać na rzeczywistym systemie i niczego tracimy, - złe, bo jeśli złapaliśmy infekcję podczas wirtualizacji i nie wiemy o tym, to mamy niestety dziadostwo również na systemie rzeczywistym. Wniosek - trzeba więc uważać i nauczyć się pewnych nawyków w pracy z WTF, a wszystko będzie pięknie
  22. I dodałbym w tym przypadku PeerBlock...naprawdę blokuje wiele połączeń poza tymi, które blokuje zapora. Tylko, jak pamiętam Filseclab potrafił wyręczyć PeerBolcka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...