Skocz do zawartości

yamata

Użytkownicy
  • Postów

    151
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez yamata

  1. Nie chodzi to twoje "zapodaj"... Odinstaluj ten sterownik. Jeśli trzeba to w ogóle odinstaluj wszelkie sterowniki od płyty głównej, czy procesora, zawierające obsługę USB. Zrób to z poziomu menadżera urządzeń lub deinstalatorem z nowej paczki driverów. Pobierz sobie paczkę sterowników do swojego kompa, ze strony producenta. Nie używaj opcji "aktualizuj" czy "pobierz" z poziomu Windows. Masz określony problem z konkretnym urządzeniem i to ono powoduje problemy. Skup się na nim! W ogóle to co to za hub USB? Zewnętrzny czy wbudowany? Wymagał sterowników czy obsługują go systemowe? Kiedy problemy się pojawiły? Dotyczą USB w wersji 2.0 czy 3.0? Masz z tego co pamiętam Win7 x64. Domyślnie nie obsługuje on USB 3.0. Moga być jaja, na sterach systemowych... Niemniej bez pełnych danych dotyczących urządzenia cieżko powiedzieć o co chodzi. W kwestii USB dużo Ci powiedzą programy UsbDriveInfo i USBDeview. Jakaś AIDA czy inny SIW też może być... Najprościej jednak będzie po chamsku wywalić wszystkie stery i zainstalować nowe. Oszczędzi Ci to czasu. Amen.
  2. Dawno się nie bawiłem Ghostem, ale podejrzewam, że wesję botowalną do odzyskiwania z płyty lub USB, uzyskasz nawet instalując wersję demo choćby stąd: http://www.dobreprogramy.pl/Norton-Ghost,Program,Windows,12178.html Zapewne będzie w jakiejś opcji typu: "utwórz dysk startowy" czy "przywracania systemu". Pytanie czy dalej będziesz umiał sobie poradzić, bo stare wersje nie dość że anglojęzyczne, to jeszcze były dość nieintuicyjne. W dodatku trzeba wybrać parę opcji co do których niedoświadczony użytkownik może mieć wątpliwości. No i nie należy zapominać, ze proces jest destrukcyjny. Zarówno dla istniejącego systemu, jak i danych, o ile zainstalujesz backup na tej samej partycji. Ale o tym zapewne wiesz... Jedna rada. Sprawdź wcześniej jakość swojej kopii przy pomocy procesu weryfikacji. Jeśli będzie uszkodzona, żaden program ci nic z niej nie odzyska i zostaniesz bez systemu i bez kopii. Amen.
  3. Nie mam specjalnie czasu się wgłębiać, ale polecam program "WhoCrashed". Należy kliknąć analizę i poszukać z gotowych odnośników w necie. Oczywiście twój problem dotyczy systemowego sterownika USB. Odłącz wszystkie urządzenia na USB na początek. Przeinstaluj wszystkie sterowniki dotyczące USB. Może to być na przykład sterownik od czytnika kart, ale równie dobrze od płyty głównej. Zaistaluj wszystkie aktualizacje. Porady mogą być tylko ogólne, bo po wstępnym łypnięciu okiem do netu wyników otrzymuję sporo. Dlatego na szybko najlepiej zacząć od rzeczy najprostszych, a wszystkie twoje zrzuty minidump. dotyczą tego problemu: On Tue 2014-04-01 16:01:04 GMT your computer crashed crash dump file: C:\Windows\Minidump\040114-17253-01.dmp This was probably caused by the following module: usbhub.sys (usbhub+0x129EC) Bugcheck code: 0xFE (0x8, 0x6, 0x5, 0xFFFFFA8004758B20) Error: BUGCODE_USB_DRIVER file path: C:\Windows\system32\drivers\usbhub.sys product: Microsoft® Windows® Operating System company: Microsoft Corporation description: Default Hub Driver for USB Bug check description: This indicates that an error has occurred in a Universal Serial Bus (USB) driver. The crash took place in a standard Microsoft module. Your system configuration may be incorrect. Possibly this problem is caused by another driver on your system that cannot be identified at this time. Powodzenia.
  4. Dysk który sypie błędami można używać (ostrożnie, bo może powodować wysypywanie się systemu przez samo tylko podłączenie) jako taki magazyn, na którym nam nie zależy. Sam mam ze dwa takie zabytki i trzymam tam jakieś pierdoły... Jak padnie, straty nie będzie. Ale oczywiście najlepiej go przybić gwóździem do ściany... Naprawić się go już nie da. Kaplica. Tak. Warto składać. I jeśli nie zależy Ci na pojemności to składaj na SSD. Kop nawet na starszych komputerach zauważalny. Responsywność systemu porażająca... Do zgranego tandemu najlepiej dokupić coś na magazyn danych i backup. Ale oczywiście to może poczekać... Co do wcześniejszych pytań, to, choć może już za późno, odpowiadam: RMA to taki zwrotny kod gwarancyjny. Wystarczy wpisać w Google "RMA Code" "Mam jeszcze takie pytanie, czy używanie programów do optymalizacji pamięci (w moim wypadku memory optimizer firmy Systweak) może zajechać dysk?" Raczej niekoniecznie, ale swoje dokłada. Używanie tego typu programów w ogóle jest generalnie rzecz ujmując - głupie. Wtłaczają to co jest w pamięci RAM do podręcznej pamięci systemu na dysku. Albo przynajmniej wycinając procesy które system do niej skierował, zmuszają go do powtarzania tego manewru. Takie placebo... Przy obecnych cenach pamięci najlepiej po prostu ją dokupić... Albo zoptymalizować system w inny sposób. Pozdrawiam.
  5. Widzisz panie Kaszpirowski, tylko ja, w odróżnieniu od ciebie, naprawiłem tym "magicznym programem" paredziesiąt dysków, których nikt inny nie był w stanie przywrócić do życia. Zarówno swoich jak i klientów. Nie czytam durnot na "elektrodzie" bo to forum sięgnęło dna. W odóżnieniu od wielu wypowiadających się tam w kwestiach komputerów, ja akurat mam praktykę... Nikogo do niczego nie nakłaniam. Do zakupu tym bardziej. Czytaj uważnie moje wypowiedzi... W dodatku wersja niezarejestrowana pozwala chyba na sprawdzanie do pierwszego bad sectora. A to z reguły wystarcza. Później można zacząć skan od miejsca w którym wystąpił, wpisując go ręcznie... Wspominam o tym programie tylko dlatego, że pomaga w przypadkach beznadziejnych. Więc w sumie głupotą jest twierdzić, że "narażamy sie na utratę danych". I tak nie mamy do nich dostępu ani możliwości ich odzyskania. No chyba, że stać nas na wysłanie dysku do Ontracka czy innych tego typu firm... Co szkodzi spróbować, kiedy do wyboru mamy śmietnik??? Dlaczego z przekąsem piszę "znienawidzony"? Bo zupełnie nie rozumiem nagonki na ten program. To jest chore. Zacząłem go używać jeszcze nim się to zaczęło, więc nie miałem stresu. I jakoś nigdy nie straciłem danych... Oczywistym jest, że takie programy wykonują niebezpieczne operacje... Co z tego? Inaczej chyba się nie da, nie? No chyba, że miało by to być rzeczywiście jakieś placebo, jakich w necie pełno. Podejrzewam że swoje żale wylewają na ten program goście, którzy uroili sobie że ten program naprawia dyski. Otóż nie naprawia! Przywraca tylko strukturę powierzchni dysku do stanu, w którym widać ją w systemie i można z niej odzyskać dane. Co proponuję zrobić jak najprędzej... Oczywiście każdy następny zapis na dysku który został przywrócony tym programem grozi nam powrotem do stanu wyjściowego. Cudów nie ma, i o ile wiem, nikt tego nie sugerował... W ogóle o jakich stratach ty tu człowieku gadasz? Dwie krzywe gierki i stary Windows? O poradę pyta poważna firma czy choćby architekt który może utracić ważny projekt? Może zejdź na ziemię i nie przeginaj pały... Oczywiście ze jak dysk widać w systemie i nie czyni on problemów z odczytem, trzeba zrobić klona 1:1 na inny dysk i dopiero się bawić. Nikt nie neguje, że masz tutaj rację. Ale póki co nie mamy problemu z aż takim zagrożeniem, żeby dysk nie odpowiadał. Poza tym nie mamy nowego dysku...
  6. Jeśli to dysk, to wszelkie pochodne, typu zwiechy systemu czy przycinanie dźwięku będą tylko niepotrzebnie wprowadzać cię na fałszywy trop. Zacznij wiec od niego. Warto by podać co to w ogóle jest. Każdy program diagnostyczny to pokaże. Potem można zacząć testy albo oprogramowaniem producenta, albo czymś ogólnym, bardziej dostępnym. Na przykład programem CrystalDiskInfo. Również programy typu EASEUS Partition Master, nie dość że użyteczne, to jeszcze posiadają bardzo praktyczne testy powierzchni dysku. Proste sprawdzanie, łącznie z plikami systemowymi oferuje na przykład pakiet Glary Utilities. Wszystkie proste w obsłudze i darmowe. Skoro umiesz wpisać komendę w cmd, to nie muszę Ci chyba pisać, jak je instalować i obsługiwać... To się przyda w przypadku poważniejszych felerów testowanych przy pomocy MHDD. Z zachowania chkdsk, wnioskuję że masz uszkodzony sektor na dysku, na którym ten się zawiesza. Jeśli tak, to można to chwilowo naprawić, na przykład przy pomocy powszechnie znienawidzonego HDD Regeneratora, który pozwalał jednak na odzyskanie sprawności dysku w stopniu, który sprawiał że ten pojawiał się w systemie i można go było odczytać... Oczywiście cudów nie czyni, i po szybkim backupie należy zakupić nowy dysk. Narzędzia nie używałem kilka już lat, więc nie polecam, pewnie są już jakieś odpowiedniki, być może lepsze. Niemniej, wspominam możliwość... Zalecam testy narzędziem producenta dysku. Jeśli dysk jest na gwarancji (w co wątpię), to nawet uzyskasz potrzebny numer RMA. A jego uzyskanie w przypadku jej braku też czytelnie informuje, że dysk można wrzucić do kibla... Po wcześniejszym zniszczeniu danych, oczywiście...
  7. Frank ma świętą rację. Znaczy Zappa... Co to za problem pobrać program z linków "bezpośrednich"? W dodatku normalny na umyśle człowiek wybiera jeszcze jakąś nieprzypadkową wersję, na przykład 64bity lub betę, jeśli jest zainteresowany. Klikając bezrozumnie na "zielone", takiej możliwości nie mamy... W dodatku trudno się chłopakom dziwić, że chcą trochę dorobić. Utrzymanie serwera kosztuje, a chcących płacić w Polsce jak na lekarstwo. Ich działania nie są wcale bardziej perfidne niż działania innych firm. Szczególnie fajne są zaś firmy takie jak ta od Daemon Tools czy IOBit, które nawet w przypadku zakupy wersji PRO, wciskają dodatkową ofertę i jakieś "spigoty" podczas instalacji... Oczywiście i tu obowiazuje naczelna zasada: MYŚLEĆ. CZYTAĆ. NIE KLIKAĆ "DALEJ" BEZ SENSU. Od kiedy jeden facet wygrał ponoć 40.000 $, bo jako jedyny przeczytał licencję, też zwykłem ją przglądać... Z drugiej strony nawet Microsoft nie lepszy. Wystarczy zobaczyć jaką "pomoc" oferują, w przypadku utraty możliwości sprawdzenia legalności systemu. Tak więc na swoim legalnym, kosztownym systemie, z powodu wprowadzonych zmian lub niefortunnej aktualizacji, cieszymy się komunikatem o nielegalności wersji. I atrakcyjną ofertą: "pomożemy!". Jeśli zaś z niej skorzystasz i wejdziesz na stronę Microsoftu, to jako "rozwiązanie" oferują ci bezczelnie zakup nowego systemu!!! Kupcie zresztą laptopa bez preinstalowanego "crapware". W rodzaju McAfee, czy próbnej wersji MS Office... Przeczytajcie coś sensownego w gazecie nie korzystając z systemu płatności "PIANO". Zresztą wcale te treści nie muszą być dużo lepsze jakościowo, jak widać w "wyborcza.pl"... Systemy sprzedaży filmów i dodatków do gier funkcjonują dokładnie tak samo. Najlepiej "Avatara" kupić na DVD. Potem Na BD(BR), póżniej w 3D, następnie w wersji "Director's Cut", a na końcu SE w wersji 2 i 4 płytowej. Następnie pojawi się konwersja na 4K i 8K. Potem sie jeszcze coś wymyśli... Z książkami i muzyką dokładnie tak samo. Dojenie za gorszą jakość i wirtualny byt, tych samych pieniędzy co za fizyczną obecność w lepszej formie. I jeszcze dążenie do tego, byś gry, książki czy filmu nie mógł legalnie pożyczyć nawet swojej własnej rodzinie... Spróbujcie se ściągnąć jakąś fajną tapetę(sic!) na Sony Playstation z ichniego sklepu. Jak kiedyś, za darmo! A wała! Albo jakieś stare syfy, albo dawaj 5-7zł. Nawet Gier im sie już nie chce w ten sposób reklamować, bo kiedyś taka opcja była. A teraz za animowaną tapetę na której zareklamujesz grę producenta jeszcze musisz zabulić 10zł! Zgroza... Co dopiero liczyć na darmową grę sprzed, dajmy na to, lat 10-ciu? Albo z poprzedniej generacji konsol? Mimo że już ją kiedyś kupiłeś??? Dobrze, ze chociaż pod koniec istnienia PS3 zrobili sklep z polską lokalizacją, łaskawcy... Z XBOX-em też to samo. Wszyscy doją kasę gdzie i ile wlezie... Wejdźcie na jakikolwiek polski portal. Tam gdzie pewne treści mogę pobrać z amerykańskich czy rosyjskich serwerów gratis, w Polsce trzeba płacić. Przykładem Chomik... Oferta telewizji cyfrowej i internetu najdroższa w przeliczeniu na dochód w całej EU, a wybór dystrybutora tylko iluzoryczny. Można tak jeszcze długo... Więc co tu się czepiać maluczkich? A SOFTPEDII tak nie zachwalajcie! Znaczy do oryginalnej nic nie mam. Ale jest Turecki klon, który wygląda jak nomen-omen "klon" właśnie... I tam sobie możecie ściągnąć i zainstalować rzeczy, jakich na "Dobrych Programach" nigdy nie widzieliście i miejmy nadzieję, nie zobaczycie... Jest na to dobry sposób, który niniejszym polecam. Wtyczka "FLAGFOX" do Firefoxa. Można się o stronie dowiedzieć naprawdę ciekawych rzeczy... I na koniec jeszcze raz powtarzam: Patrzcie co robicie! Trzeba być naprawdę niedorobionym, by zainstalować sobie "coś" w ten sposób. Jeszcze nie spotkałem instalatora, który nie pozwala "odptaszyć" pewnych, niechcianych opcji, choćby dopiero po przełączeniu w tryb "użytkownika". Jak się nie umie czytać i leci wszystko automatem, to można tylko tkim baranom pogratulować i życzyć przysłowiowego "krzyża na drogę"... W końcu serwisy i ludzie biegli w komputerach też muszą z czegoś żyć. A już od dawna twierdzę, że zarówno internet, jak i komputer, a nawet smartfon - nie są dla wszystkich. To producenci wymusili na nas taką wiarę, by sprzedać więcej swoich produktów. Przeciętny człowiek równie dobrze poradzi sobie bez tych wszystkich gadżetów. Przykładem komórki, bez których jeszcze parę lat temu jakoś wszyscy żyli i czuli się świetnie... A w internecie, choć jego rola jest niezaprzeczalnie pozytywna, też niestety przez zbytnią dostępność poziom spada. Poczynając od wielkich portali informacyjnych, a kończąc na tym, co nas dotyczy bezpośrednio. Jeszcze niedawno szukając biblioteki (.dll) lub drivera, zwykle znajdowałem producenta lub odpowiedni portal, z którego mogłem poszukiwane rzeczy bez problemu pobrać. Teraz znajduję 80 stron wciskających mi magiczne programy do naprawy systemu i automatycznego ściągania bibliotek czy sterowników. Co najgorsze, udają one często rzeczywistą pomoc i traci się kupę czasu na wyczajenie, o co tak naprawdę chodzi, w ofertach typu: "co to jest proces "blablabla.exe"... Podobnej transformacji w błoto (żeby nie ująć tego dosadniej) przez nadmiar durnych użyszkodników, którzy za nic mają netykietę (ktoś jeszcze wie co to jest?) czy w ogóle jakieś zasady, o poziomie intelektualnym już nie wspominając - ulegają portale w rodzaju "Elektroda.pl". Tych szczególnie szkoda, bo jeszcze niedawno można sie było z nich sporo dowiedzieć... O forach całkowicie opanowanych przez płatnych partyjnych czy będacych na usługach obcych państw sługusów lub też po prostu zwykłych trolli, albo też stadach wyznawców jakiejś ideologii w rodzaju antysemityzmu czy wojującego katolicyzmu, żal po prostu wspominać. Tak umarł (dla mnie) Onet... I stało się to na życzenie nowych, niemieckich właścicieli portalu (Axel Springer, posiadajacy też "FAKT" i "Komputer Świat" - ściągaliście coś z tego ostatniego?) dla których liczy się tylko ilość kliknięć zirytowanych użytkowników, a nie jego jakość, czy jakakolwiek forma moderacji by zachować poziom. A jak wiadomo, w Polsce liczy się wartość strony od ilości kliknięć, więc tych potrzeba jak najwięcej i by je zdobyć, wszelkie chwyty są dozwolone... Dlatego jeśli szukam czegokolwiek o komputerach, praktycznie od razu przechodzę na angielski. Też nie ma rewelacji, ale różnica jest odczuwalna... Tym bardziej to forum jest takie cenne. Oby się uchowało w dobrym zdrowiu... Pozdrawiam forumowiczów. P.S. Wybaczcie rozwlekły tekst, testuję nową klawiaturę...
  8. Most Valuable Professional... Gratuluję! Szkoda że w twoim przypadku tytuł nie jest dożywotni i nie wiąże się na przykład ze sponsorowaniem serwera przez Microsoft... I piszę to z żalem, nie dla jaj. Ostatnio co chwila grzebię na ich stronach "pomocowych" i w życiu, jeszcze nie znalazłem odpowiedzi na swoje problemy. Poziom jest taki, jak wiekszośći forów w Polsce, czyli: Masz prolem? "To na pewno wirus. Sformatuj system..." Dla odmiany Microsoftowi "eksperci" zwykle zalecają na wszystko "sfc /scannow"... Zupełny idiotyzm. Dlatego tym bardziej cenne są takie perełki jak to forum. I wcale nie uważam że Microsoft zrobiłby źle, gdyby systemy pomocy dla klienta zrzucił na takie serwery jak twój. Oczywiście odpłatnie i legalnie... Ale pomażyć dobra rzecz. Żeby nie poprzednik, nawet bym się o tym nie dowiedział. Tak Microsoft chwali się tą swoją nagrodą... Do tego ani kasy, ani nawet trwałego logo (bo tytuł jest przechodni). Zysk niewielki... Ciekawe, co było nagrodą w tym roku. Jako że jest to niespodzianka, mam nadzieję że chociaż zapewnili Ci jakieś wakacje pod palmami, choćby na jakiejś konferencji dla geków... Ale znając Microsoft... Ponoć zrezygnowali już z benefitów typu: biblioteka online dla książek MS Press czy zakupy w eCompany Store. Ale może chociaż postawią piwo... Tak czy inaczej, pozdrawiam i gratuluję. Zdrowia też życzę, bo ponoć z tym ostatnio krucho... 3-maj się. Jesteś naszym skarbem. I pisząc to czuję sie prawie jak Gollum w posiadaniu Pierścienia...
  9. Za cholerę nie wiem, co może mieć nowy dysk wspólnego z twoim problemem. Może za długo siedziałeś przy kompie i dlatego Ci się obraz w oczach rozmazuje? A może tak szybko "śmigasz" po necie? Tak naprawdę, załączone obrazki niczego nie przedstawiają. Może jestem już ślepy, ale ja tam nic dziwnego nie widzę... Ciężko się tu do czegoś odnieść. Najpewniej nowy system ukazał się w innej rozdzielczości, a przynajmniej z inną wielkością czcionki czy włączonym jej wygładzaniem. Wszystko to można ustawić w preferencjach systemu i ustawieniach karty graficznej. Pojęcia nie mam, co Ci jeszcze napisać... Może któryś kabel się poluzował lub karta graficzna w gnieździe, przy okazji grzebania w kompie? I to monitor wyświetla felerny obraz? Może zmień sterowniki graficzne? Może nowe okulary?
  10. yamata

    samoczynny scroll

    Stawiam na Tolka Banana! Znaczy... stawiam na zablokowany klawisz w myszy lub klawiaturze. Trwale uszkodzony mechanicznie lub po prostu zakleszczony. Chociaż to trochę dziwne, że wogóle możesz na przykład odinstalować sterowniki. Czy takie zachowania mają miejsce tylko w przeglądarkach? Bo jeśli nie, a kursor tylko sporadycznie cię "nie słucha" i można nim jeszcze od biedy sterować, to może problem leży gdzie indziej? Na przykład w jakimś urządzeniu podpiętym pod komputer, typu GPS? Miałem ostatnio niezłe jaja z GPS loggerem od roweru, którego sterownik nałożył się na systemowy sterownik Microsoftu. Możesz sobie wyobrazić, jak zachowuje się mysz, która dostaje koordynaty z GPS-u??? Może też pióro, nieopatrznie położone na tablet? Jeśli wiesz co chcę powiedzieć... Na razie nic mi więcej mądrego do głowy nie przychodzi, szczególnie w kwestii oprogramowania...
  11. Może bez przesady zaraz z tym raportem z "OTL"... To nie tragedyja, wirus czy jaka inna straszna stwora, która zaraz Waści do desperacji czy inszego formatu przywieść rychło może... . Jak sam komunikat wskazuje dość czytelnie, o co w Windows zazwyczaj trudno, masz problem zależności usługi od grupy. Grupy powiązanych z nią usług. Czyli któraś jest najpewniej po prostu wyłączona... "Harmonogram" jest powiązany z "Dziennikiem zdarzeń" i "Zdalnym wywoływaniem procedur". A tryb w którym powinien być uruchomiony winien być "Automatyczny". W ogóle to wykazałeś się waść niekiepskim lenistwem. Właśnie sobie zerkam w Google i sam się zastanawiam po co to piszę... Bo odpowiedź masz na tym forum! Wyszukiwarka zdechła czy jak? To se poczytaj. Propnuję przewinąć od razu do postu Picasso, co byś się bardziej nie zmęczył... https://www.fixitpc.pl/topic/21402-harmonogram-zada%C5%84-nie-dzia%C5%82a/
  12. Dla odmiany, jakby ktoś miał problem z "Monitorem wydajności" przy próbie generowania "raportu kondycji systemu" tyle że, kończącej się błędem: "Zestaw modułów zbierających dane lub jeden z jego modułów zależnych jest w użyciu" lub w ogóle "brakiem odpowiedzi", to żadne metody podane powyżej nie pomogą... Pomoże za to wyłączenie kolidujących z Monitorem wydajności innych liczników. Wchodzimy w tenże Monitor Wydajności, otwieramy zakładkę "Sesje śledzenia zdarzeń" i wyłączamy "NT Kernel Logger". Skutek jest natychmiastowy, sprawdzałem... Problemy mogą powodowac też podobno programy w rodzaju Sysinternals Process Explorer czy używany przeze mnie System Explorer, bo ten ostatni cwaniaczek nie pozwala wyłączyć NT Kernel Logger. Właśnie sprawdziłem! Ogólnie podpinam to spostrzeżenie pod temat, bo nie widzę innego zbliżonego wątku na forum, a nie chcę by mi cały dzień kombinowania poszedł na marne i to jeszcze za darmo... Wiem że tu temat nie zginie, a może jeszcze kiedyś się przyda mnie samemu, że o innych szczęśliwcach którym pomogę, już nie wspomnę... Warto jeszcze nadmienić, że Microsoft jakimś cudem oferuje poprawkę do innej, równie upierdliwej kwestii, mianowicie "Centrum zabezpieczeń nie zarejestrowało programu antywirusowego". U mnie akurat, niestety, jak zwykle powiązanej... Jest to Hotfix KB2482947 i można go pobrać stąd: http://support.microsoft.com/hotfix/KBHotfix.aspx?kbnum=2482947&kbln=pl Dziekuję za uwagę i pozdrawiam.
  13. Eeeeee? IObit jest wiarygodna firmą, od lat używam całą paczkę ich softu i nigdy nie miałem większych problemów. A ten program jest po prostu banalny i w dodatku darmowy... W dodatku, w odróżnieniu od całej reszty, robi to, co do niego należy... Ale oczywiście, zajrzę, z ciekawości. Podejrzewam, że problemy już prędzej powoduje próba zalegalizowania wersji PRO, bez płacenia... Jeśli jednak okaże się że walnąłem coś głupiego, to oczywiście przepraszam... Choć ni cholery nie wiem za co!
  14. Fakt że by się go przydało dobrze przedmuchać... Znaczy komputer, nie użytkownika! Czy dużo, ciężko powiedzieć. Jak na Athlona w stresie, to może być... Fajczą się dopiero gdzieś w okolicach 90-100 stopni. I to też nie tak od razu... A mówiłem od razu, że syf i malaria! Przy czym komputerowy syf jest wredny, bo na pierwszy rzut oka niewidoczny... Masz farta, że trafiłeś na dobre forum. A nie na takie, na którym mądre porady zaczynają się i kończą na dwóch zalecaniach: "na pewno masz wirusa". "Sformatuj dysk i postaw system od nowa"... Miłego weekendu!
  15. Ściągnij se IObit Driver Booster i zobacz co on powie o twoich sterownikach. Obawiam się że zarówno chipset jak i zintegrowana karta muzyczna jadą na niewłaściwych sterach...
  16. To co rzekł @wieslaw531 to święta prawda i nie ma co tu wiele dodawać, niemniej ja dorzuciłbym jescze nieco dziwne napięcia, szczególnie na linii 12V! Nie chce mi się glapić w to przez lupę, a tym bardziej w tableki. I tak zresztą wzrok mi nieco już pływa, bo opijam własny sukces! Podsumowanie wygląda jednak dość smutnie. Najpierw demontaż wentylatora i wymiana pasty na przykład na jakiś Arctic Silver 5. Ale trzeba umieć i troszkę się znać, zanim się na takie rzeczy porwiesz. Bo możesz sobie zaszkodzić, a przede wszystkim swojemu CPU. Choć jak ktoś pojętny i ostrożny, to i filmiki na YouTube wystarczą... Jak to nie pomoże - bedziesz musiał odżałować na nowy wentylator do proca. Recenzje i wybór najlepszego stosunku cena-jakość to już twoja sprawa. Temperatura może zlecieć nawet ponad 20 stopni. Plus to, co zyskasz na dobrej (i dobrze położonej) paście... Bardzo i się też nie podoba zasilacz. A to podstawa. Daj go komuś, kto umie go zmierzyć pod obciążeniem, albo zrób szybką podmiankę, jeśli masz na co. Zobaczysz czy to nie jest jedna z przyczyn... Ogólnie czuję wydatki. A niuch mam dobry...
  17. Dobra, dzięki za dobre chęci, temat do zamknięcia... Bo.. TO ŻYJE! Ożywiłem trupa! Własnoręcznie! Yeah, jestem wszechpotężny i wszechpolski! Co zrobiłem? Sam nie wiem... Nie no, wiem. I Wam opowiem, jak chcecie poczytać: Przekopiowałem ze nowego systemu zawartość folderu catroot, czyli dwa foldery-klucze: {127D0A1D-4EF2-11D1-8608-00C04FC295EE} {F750E6C3-38EE-11D1-85E5-00C04FC295EE} Znalazłem w SysWOW64 dziwny folder z numerkami: {F750E6C3-38EE-11D1-85E5-00C04FC295EE} O tyle dziwny, że jak mi wiadomo, powinien znajdować się w "C:\Windows\System32\catroot"! Wziąłem go za dupę i przekopiowałem tam gdzie trzeba, nadpisując to co tam było. Nie mam bladego pojęcia, jak się tam znalazł... Skopiowałem też bibliotekę ntdll.dll w wersji 6.1.7601.21861 do katalogu {127D0A1D-4EF2-11D1-8608-00C04FC295EE} Tymczasem w katalogu System32, luzem pozostała sobie ta sama biblioteka w wersji 6.1.7601.18247. Nie wiem co to tak diametralnie zmieniło, wersje bibliotek to chyba po prostu powiew magii. Sensu w tym za grosz... W dodatku na drugim systemie nie ma ani ntdll w katalogu catroot, ani nawet katalogu codeintegrity i wszystko śmiga! Tak dla sportu przekopiowałem też do codeintegrity ten nieszczęsny plik bootcat.cache. I zniszczyłem wszelkie ślady XFast USB i XFast RAM. Na obu dyskach... Głównie w związku z tym, że nowy system zapętlał się na aktualizacji, szukając bezskutecznie katalogów TEMP i TMP w domyślnych folderach. Ostrzegam więc użytkowników ASRocka. Oczywiście po aktualizacji zainstaluję RAM dysk od nowa, w końcu po co mam płytę wypchaną RAM-em do oporu? Niemniej warto mieć świadomość, że obydwa te pożyteczne programy czasami sprawiają poważne kłopoty... Po tych wszystkich zabiegach, odpaliłem USB z obrazem Windowsa i kazałem mu się naprawić. Po resecie bez przekonania odpaliłem system z wciśniętym F8 i zaznaczoną opcją braku weryfikacji sterowników... I stał się CUD! Zaprawdę powiadam Wam! Normalnie muszę ginać w niedzielę do kościoła, choć na razie poprzestałem na ginaniu po flaszkę do barku... Wreszcie zaskoczył, choć manewry z ntdll.dll przeprowadzałem już wielokrotnie. Najśmieszniejsze zaś jest to, że w tej chwili nie mam w ogóle katalogu "codeintegrity" na uratowanym, startowym systemie. I jakoś można bez niego żyć... Widocznie był potrzebny tylko po to, by Microsoft mógł wyprowadzać z równowagi swoich klientów... Mam szczerą nadzieję, że za moje krzywdy, twórca tego kuriozum dostanie chociaż tygodniowej sraczki. Amen. I jednocześnie mam nadzieję, że Was to nieszczęście nie spotka. Żegnam i zarazem Pozdrawiam.
  18. Dobra, widzę w tobie moc potrzebną do pokonania problemu! Daję dokładne parametry BSOD-a, bo rzeczywiście trochę sie różnią: Process1_Initialization_Failed STOP: 0x0000006B (0xFFFFFFFF000007A, 0x00000006, 0x00000000, 0x00000000) WPT? Łojzicku! Jak na złość mam to na drugim systemie... Już montuję...
  19. Mam nie tylko zdjęcie, mogę Ci nawet puścić filmik! http://www.youtube.com/watch?v=lvZDGpFEHDQ Jest dokładnie taki śliczny jak ten mój. Tyle, że mój jes na razie nieuleczalny... W tej chwili kombinuję z podmianką zawartości folderów catroot. Podmiana ntdll.dll i rundll32 też nic nie dała. Z rejestrem znam się dobrze. Ochoty na zabawę z nim nie mam, mógłbym przyjemniej czas spędzać, ale jestem zdesperowany i wyboru nie mam. Jak masz pomysł, to wal śmiało! A i jeszcze jedno! Najprostsze co mi przychodzi do głowy to podmiana pliku bootcat.cache na któryś oferowany przez jakąś dobą duszę w necie. Problem w tym, że jedyny jaki trafiłem, to wersja 32 bitowa. I nie bardzo mam skąd ściągnąć, bo w wielu wersjach Win7 on po prostu nie istnieje! Na przykład w systemie który postawiłem na szybko, by służył za dawcę organów i z którego piszę te oto słowa... Śladu w nim nie ma po katalogu codeintegrity!
  20. OK. O podkręcaniu, czyli wyciąganiu z procesora, pamięci czy karty graficznej więcej niż "fabryka dała", w twoim przypadku możemy zapomnieć... Nie jest to problemem i nie stanowi zagrożenia. Zasilacz markowy i wystarczająco mocny, by uciągnąć twoją konfigurację, o ile nie masz kilku prądożernych, dodatkowych urządzeń. Bo szału nie ma... Tak czy inaczej warto, byś sobie zdiagnozował napięcia i temperatury dowolnym programem do tego celu. Skoro umiesz załączyć pliki z programów testujących, to chyba nie muszę ci tłumaczyć, skąd je pobrać... Przeglądam sobie z wolna twoje raporty z OTL i już widzę kupę syfu. Nie chcę się za bardzo wtrącać moderatorom w ten temat, bo chyba kwalifikuje się do działu "pomoc doraźna". Już bym instalował pierwszą piątkę z tej strony: http://www.bleepingcomputer.com/download/windows/security/ Pomijając tylko pozycję pierwszą (bo z ComboFixa trza umiejętnie korzystać!) i doliczając może jeszcze RogueKillera. Już na wstępie widać: Doko-search.com, ffxtlbr@dokotoolbar.com, pluswinks@PlusWinks... Są to kwiatki, które z pewnością należy wyrwać... Sorry, że się bardziej nie rozpuszczę nad tematem, ale mam właśnie gości...
  21. Weź no wyedytuj to białe pole pod twoim postem, bo niektórym może się odechcieć przewijania... Ja bym stawiał na przegrzanie sprzętu. Masz ty jakąś Aidę lub podobne narzędzie? Jakie temperatury? Jakie napięcia na zasilaczu? Czyściłeś w ogóle już swój komputer, czy kurzy się do niego od nowości? Syf w wentylatorach i radiatorach może kosztować cię i ze 20 stopni... O wysychającej paście na procu nie wspominając... Zabezpieczenie przed "czymś"... Pewnie przed przegrzaniem proca... Może w ogóle masz za gówniany wentylator do chłodzenia tego elementu? Na przykład fabryczny? Komputer "kręcony" czy na domyślnych ustawieniach? Zasilacz jaki?
  22. Wszystko powinno się zaktualizować samo. Przyczynę masz wykazaną jasno jak słońce. Nie wiem, z czego próbujesz doinstalować service packa, ale system nie może go znaleźć. Albo to niezgodna wersja, albo jakaś lewizna. Ogólnie powinien sobie ściągnąć z neta przy pomocy usługi Windows Update. Jeśli ta nie działa, wystarczy zainstalować dwa HotFixy od Microsoftu i zwykle to (o dziwo!) pomaga... Z drugiej strony może ściągnij wersję ze zintegrowanym już service packiem?
  23. Ja to mam farta. Jeszcze trafiłem na chorobę Picasso, na którą bardzo liczyłem. Szybkiego powrotu do zdrowia, dość zresztą egoistycznie, pani Aretuzie życzę... Na razie zwlekam, nic nie wymyśliłem i próbuję drugi system doprowadzić do takiego samego stanu przy pomocy aktualizacji. Sęk w tym, że głupi Windows nie chce mi się aktualizować i wycofuje zmiany... Chyba ma problemy z synchronizacją zegara. Albo aktywacją systemu... Naprawiłem jedno i drugie, zobaczę co z tego wyjdzie, jak wyłączę kompa...
  24. Zadam głupie pytanie: Czy próbowałeś zrobić to co Samsung zaleca dla XP, a jest zawarte w twoim własnym linku z obrazkiem??? Może równie dobrze dotyczyć wersji z Win7... Tak czy inaczej, podejrzewam oprogramowanie producenta. I tak, najprawdopodobniej chodzi o nieszczęsny Display Manager... Nie wiem dokładnie którą wersję laptopa posiadasz, bo się nie pochwaliłeś, ale podejrzewam że cała seria ma to samo oprogramowanie. A ponieważ niektórym ciężko je znaleźć, wstawiam linka: http://www.samsung.com/pl/support/model/NP-RF711-S07PL-downloads Być może progsa trzeba odpalić w trybie zgodności. Może też któryś ze sterowników go ignoruje, albo wymaga jakiegoś podprogramu do działania? Lub na kompie działa coś, co przejmuje jego funkcje?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...