Skocz do zawartości

Można, czy nie można?


Rekomendowane odpowiedzi

Pomoc jest darmowa, ale proszę rozważ przekazanie dotacji na utrzymanie serwisu: klik.

Oczywiście że można, co to za pytanie ;-)

Poza tematem zaufania do konkretnej osoby i jego zachowania w przypadku ewentualnych problemów pytanie jest jakby oczywiste.

Jakie są warunki ubezpieczenia samochodu - czy ubezpieczyciel nie wyklucza pewnych sytuacji.

To w kwestii formalnej.

A prywatnie - tak jak pisałem wyżej. Na jak długo i do jakich celów?

 

Pamiętaj, że Benio niektórych prowokuje do ostrej jazdy.

Odnośnik do komentarza

Pamiętaj, że Benio niektórych prowokuje do ostrej jazdy.

No Wiesiu strzelasz w dyche. Fajnie się tym jedzie. Powiem więcej, to auto które samo się prowadzi. Oczywiście w mądrych rekach.

Zapytałem żeby obalić mit, pożyczając zawsze godzimy się z tym, że smochód nie wróci sprawny. Sam osobiście prowadziłem setki samochodów i nigdy nawet ryski nie było. Nikt do mnie nie miał pretensji. Nawet zony właścicieli. :D

 

Na jak długo? Do jakich celów? a bierz chłopie i jedź;. gdzie chcesz. a co mnie to obchodzi?

Wsiadasz za kólko i bierzesz całkowitą odpowiedzialność za auto, siebie i innych. Wózek ubezpieczony.

Zadałem pytanie aby zmierzyć się z mitem.

 

Jesteś jedynym gościem na świecie, który wie że to egzemplarz męskiego rodzaju. I dobrze wiesz że nim nie szaleję.

I nie ma takiej opcji żebym ci nie porzyczył auta.

Odnośnik do komentarza

Myślę, że mit pochodzi z czasów kiedy samochód był obiektem marzeń i dla niektórych marzeniem nieosiągalnym (talony).

Osobiście w 1974 roku zacząłem wpłacać miesięczne raty na Malucha i już w 1978 otrzymałem list z informacją, że mogę go odebrać.

Musiałem tylko dopłacić około 10 % bo wzrosła cena. Odbiór to inna bajka bo trzeba było dopłacić szanownym panom w sklepie za rozsądny kolor.

Do rączki bo wystawione były tylko te które nie idą.

W dniu odbioru otrzymałem telefon do pracy w swoim lesie (tylko taki mogłem podać jako kontakt) i wyszedłem na drogę aby złapać okazję.

Po przejściu 7 km minął mnie 1 samochód, który się nie zatrzymał.

Dotarłem do najbliższego przystanku PKS i już po 4 godzinach pokonałem odcinek 60 km do Warszawy.

Teraz nie da się przejść przez tą drogę bez ryzyka trafienia na TIRa.

 

Zmieniło się dużo.

Teraz na placach widzę po 4 samochody a niektórzy kupują starocia w cenie poniżej zawartości paliwa w zbiorniku.

Znam faceta, który sprzedał poloneza (na chodzie) za 50 zł i dołożył 4 opony zimowe.

 

A powiedzenie dotyczyło trzech rzeczy: żony, samochodu i grzebienia.

Odnośnik do komentarza

Osobiście w 1974 roku zacząłem wpłacać miesięczne raty na Malucha i już w 1978 otrzymałem list z informacją, że mogę go odebrać.

I miał wtedy chromowany zderzak i normalne logo fiata. :)

Jak sobie przypomnę moją naukę jazdy ...ech łezka się w oku kręci.

Dasz wiarę, że podczas pierwszej przejażdżki jako świerzo upieczony kierowca dwa razy zatrzymał mnie do kontroli ten sam patrol ?

Odnośnik do komentarza

 

Dasz wiarę, że podczas pierwszej przejażdżki jako świerzo upieczony kierowca dwa razy zatrzymał mnie do kontroli ten sam patrol ?


Jeśli na pierwszą przejaźdzkę wybrałeś się po Chęcinach, to co w tym dziwnego? Widocznie Posterunek MO w Chęcinach stać było tylko na wystawienie jednego patrolu tego dnia, a jako nowy na drodze nie zdążyłeś opatrzyć się jeszcze lokalnej władzy :lol:
Ja tam takich dylematów nigdy nie miałem, bo całe życie jeździłem (prywatnie) rowerem, choć prawo jazdy posiadam. Aczkolwiek rower już dwa lata stoi w piwnicy, bo nie chce mi się zakleić dziury w dętce w przednim kole. Może już się sama zasklepiła? :lol:
Odnośnik do komentarza

Jasne że można, przynajmniej do póty do póki nikt Ci pupila (czytaj auta) nie rozwalił.

Jeśli stało się, że auto rozwalone, zmienisz światopogląd przynajmniej w stosunku co do własnego posiadania diametralnie...

 

Ubezpieczalnie, no właśnie tu jest właściwy problem, bo wszystkie jakie by nie były obiecują złote góry, zaś kiedy je potrzebujesz nagle ogłuchły....

Właśnie coś takiego przerabiam, więc wiem o czym mówię...

Odnośnik do komentarza

 

Jeśli na pierwszą przejaźdzkę wybrałeś się po Chęcinach, to co w tym dziwnego? Widocznie Posterunek MO w Chęcinach stać było tylko na wystawienie jednego patrolu tego dnia, a jako nowy na drodze nie zdążyłeś opatrzyć się jeszcze lokalnej władzy :lol:

Ja tam takich dylematów nigdy nie miałem, bo całe życie jeździłem (prywatnie) rowerem, choć prawo jazdy posiadam. Aczkolwiek rower już dwa lata stoi w piwnicy, bo nie chce mi się zakleić dziury w dętce w przednim kole. Może już się sama zasklepiła? :lol:

Samozrastające się dętki hitem sezonu 2013 :D

Odnośnik do komentarza

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...