kruger

OK, dzięki jeszcze raz, zaraz przeskanuję tym Malwarebytes.

Dzięki za szybką odpowiedź, skrypt wykonany i nowe logi do oceny OTL.Txt

Witam wszystkich forumowiczów, prośba o sprawdzenie stanu komputera pod kątem obecności trojanów, rootkitów i im podobnych. Kilka dni temu zauważyłem w menadżerze zadań nieznany proces, sprawdziłem go i był to trojan. Plik nazywał się DATEC20.tmp.exe i znajdował się w folderze %temp% (przeskanowany multi skanerem i prawie wszystkie wyniki pozytywne). Dodatkowo trojan ten (jakiś downloader) utowrzył usługę. Wykasowałem ją wtedy ale zachowałem plik rejestru jej dotyczący Windows Registry Editor Version 5.00 [HKEY_LOCAL_MACHINE\SYSTEM\CurrentControlSet\services\kfcuhjxgwg] "Type"=dword:00000010 "Start"=dword:00000002 "ErrorControl"=dword:00000000 "ImagePath"=hex(2):22,00,43,00,3a,00,5c,00,55,00,73,00,65,00,72,00,73,00,5c,00,\ 52,00,6f,00,62,00,65,00,72,00,74,00,5c,00,41,00,70,00,70,00,44,00,61,00,74,\ 00,61,00,5c,00,4c,00,6f,00,63,00,61,00,6c,00,5c,00,54,00,65,00,6d,00,70,00,\ 5c,00,44,00,41,00,54,00,45,00,43,00,32,00,30,00,2e,00,74,00,6d,00,70,00,2e,\ 00,65,00,78,00,65,00,22,00,20,00,2d,00,2d,00,53,00,45,00,52,00,56,00,49,00,\ 43,00,45,00,00,00 "DisplayName"="kfcuhjxgwg" "WOW64"=dword:00000001 "ObjectName"="LocalSystem" ------------ To było kilka dni temu, o ile pamiętam 2 lipca, a plik miał datę utworzenia 28 czerwca. Dzsiaj włączył mi się samoistnie jakiś fałszywy skaner antywirusowy, zabiłem proces w menadżerze i podobnie jak poprzednio przeskanowałem multi skanerem ale tym razem tylko jeden wynik był pozytywny (może jakiś nowy i nie ma go jeszcze w bazach). Ścieżka do tego pliku: C:\Users\Robert\AppData\Local\wpwvdy.exe A dodatkowo nie poddoba mi się C:\windows\SysWow64\drivers\str.sys (data utowrzenia 28 czerwca a więc podobnie jak DATEC) Linki z google @str.sys zaprowadziły mnie tutaj No i jeszcze nie jestem całkiem pewien plików z SysNative ale oczywiście proszę o całościową ocenę i co wykasować bo w zasadzie nie znam się na tym za bardzo. OTL.Txt Extras.Txt

Sukces aczkolwiek przez chwilę myślałem że nic już z tego nie będzie. Trzeba było odinstalować kompletnie wszystkie "Live" a było tego ok 30-40 programów (wpisów widocznych w tym narzędziu) i dopiero po odinstalowaniu ostatniego (Windows Live ID Sign) komputer się zrestartował i programy z pakietu można już instalować. Dziękuję

Od jakiegoś czasu nie aktualizują mi się programy z pakietu Windows Live. Pojawia się błąd 0x80040609 oraz 0x80070659. Sprawdzałem na stronie MS ale nic tam nie ma na ten temat. Dodatkowo przestał się też uruchamiać program pocztowy Live Mail. http://img201.images.../7001/winli.jpg Rejestr wyczyszczony przy pomocy Vit Registry Fix (nic to nie dało), próbowałem je naprawić z opcji przy deinstalacji (naprawiały się ok. 8 minut, niby się ponaprawiało ale poprawy brak), chciałem je wreszcie po prostu przeinstalować ale nie da się ich usunąć (pojawia się komunikat że programy zostały odinstalowane tylko że to nieprawda, być może przez to zepsuł się Mail). Więcj pomysłow nie mam, może ktoś już się z czymś takim spotkał..?

Dzięki, punkt 2 ponaprawiał wszystko, przy okazji naprawiło się też wyświetlanie indeksu wydajności systemu, bo mimo że był aktualny to żadne wyniki się nie pokazywały. Dzięki jeszcze raz..

Można ją spróbować zresetować do ustawień początkowych (trochę innych sposób niż Traxtera), albo przeinstaluj i wyczyść przed ponowną instalacją rejestr. http://techdows.com/...ts-default.html

Na tej płycie jest MHDD w wersji 4.6. Z początkowego menu trzeba wybrać "DOS programs" i dalej "Hard Disk Tools". Ale to chyba nie dyskowy problem patrząc na wyniki które już dałeś z innych programów.

Przypadek o którym mówiłem był na dysku D, to dotyczyło archiwów z grą. Faktycznie partycja C może być podejrzana pod tym względem (nie tylko zresztą ona, np. niektórzy mają włączoną okresową defragmentację) niemniej ja jednak stawiam że programy do odzyskiwania są niedoskonałe. Te uznawane za lepsze mają w opcjach coś takiego jak "deep scan" który trwa długo i jest dokładny, ale chyba i on nie zawsze jest wystarczająco dokładny. No więc proste doświadczenie, pokasuj kiedyś trochę niepotrzebnych folderów z plikami i popatrz w programie do odzyskiwania czy się pokazują. U mnie na XP z wyłączonym koszem są widoczne rozmaite pokasowane foldery i mogę je odzyskać wraz z zawartością (przed chwilą to sprawdziłem, prosty programik Restoration odzykał folder ze zdjęciami w środku, zdjęcia zresztą były też widoczne pojedyńczo) więc teoria o koszu jak dla mnie obalona. Ale miałem też przypadek że plików z XP nie odzyskałem, nawet tu na forum założyłem temat w poszukiwaniu jakiegoś super-softu, nie zawsze się udaje.

Nie ma. Te programy są po prostu niedoskonałe i nie masz żadnej gwarancji, że po skasowaniu odzyskasz pliki. Ja też nie używam kosza, pliki kasuję bez ostrzeżenia od wielu wielu lat, ale na win xp zdarzyło mi się kilka razy bezproblemowo odzyskiwać dane. Teraz używam głównie windowsa 7 i mogę ci jeszcze powiedzieć że jakiś czas temu wykasowałem kilka dużych archiwów, ale po minucie się rozmyśliłem i postanowiłem je przywrócić. Programy do odzyskiwania niestety ich już nie odnalazły, mimo że o żadnym nadpisaniu nie mogło być mowy. Po prostu zdarza się.

W tym rzecz właśnie że nie działa (kafelki, duże ikony, bardzo duże ikony..), zepsuło się. Nawet jak przeniosłem dane pliki do innych folderów, bo może to jest gdzieś cacheowane, to też nic nie pomogło. WMP ustawiłem domyślną tą 64-bitową, później 32-bitową, no ale też nic nie dało. Edit: @Belfegor odnośnie opcji folderów to nie mam tego zaznaczone. Problem dotyczy tylko plików muzycznych, inne miniatury pokazują się normalnie.

Witam wszystkich Program Clementine który niedawno zainstalowałem przejął sobie skojarzenia plików audio i w efekcie w folderach z muzyką przestały się wyświetlać okładki albumów (zaszyte w plikach mp3, tzw. "cover art"). Przywróciłem WMP jako domyślny odtwarzacz ale tyle tylko to dało, że teraz wyświetla się ikona mp3 w stylu WMP zamiast tej od Clementine. Wie ktoś może jak to naprawić?

No to mnie namówiłeś na tego chakdsk i w zasadzie załatwił sprawę. Końcówka raportu z dziennika zdarzeń po sprawdzaniu i naprawie: "CHKDSK sprawdza dane pliku (poziom 4 z 5) Niepowodzenie odczytu; status: 0xc0000185; przesuniecie: 0x74ee000 przez 0x10000 bajtów. Niepowodzenie odczytu; status: 0xc0000185; przesuniecie: 0x74f7000 przez 0x1000 bajtów. System Windows zastapil uszkodzone klastry w pliku 25258 o nazwie \Windows\winsxs\wow64_microsoft-windows-v..e-filters-tvdigital_31bf3856ad364e35_6.1.7601.21792_none_44a906a8bb703a84\psisdecd.dll. Przetworzone pliki: 249328. Zakonczono sprawdzanie danych pliku. CHKDSK sprawdza wolne miejsce (etap 5 z 5) Przetworzone wolne klastry: 5704322. Zakonczono sprawdzanie wolnego miejsca na dysku. Dodawanie 1 uszkodzonych klastrów do pliku uszkodzonych klastrów. Usuwanie bledów w mapie bitowej woluminu. System Windows wprowadzil poprawki do systemu plików. 47187964 KB calkowitego miejsca na dysku. 23960900 KB w 87264 plikach. 58992 KB w 21555 indeksach. 4 KB w uszkodzonych sektorach. 350780 KB uzywanych przez system. 65536 KB zajetych przez plik dziennika. 22817288 KB dostepnych na dysku. 4096 bajtów w kazdej jednostce alokacji. 11796991 ogólem jednostek alokacji na dysku. 5704322 jednostek alokacji dostepnych na dysku." Po tym kopię partycji systemowej udało się zrobić już bez błędów. Odczyt S.M.A.R.T. jednak bez zmian nadal jeden sektor oczekuje na remapowanie ale może to i lepiej, bo cóż mi z tego że będzie remapowany? Na teraz CrystalDisk i inne programy podają że zdrowie dysku jest dobre, nawet "excellent" na 99% to już chyba nie będę przy tym grzebał. Dzięki wszystkim za odpowiedzi.

Nie mam pod ręką żadnej płyty aby wypalić iso z MHDD ale odczyty S.M.A.R.T. z Hard Disk Sentinela, Victorii i CrystalDiskInfo są identyczne (jeden sektor oczekuje na remapowanie poza tym wszystko dobrze) http://img210.imageshack.us/img210/7536/hddc.jpg A może ktoś powiedzieć jak to z tym remapowaniem w końcu jest bo na google różne opinie. Bezpieczne to dla danych na dysku czy nie? Remapowanie jak rozumiem prowadzi do tego, że sektor uszkodzony zostaje zastąpiony jakimś rezerwowym i odczyt S.M.A.R.T. poda w moim przypadku, że jeden sektor został alokowany zaś ani jeden nie oczekuje na remap. Czyli kopia dysku byłaby wtedy na pewno dobra bo wszystkie sektory będące w użyciu byłyby sprawne. Tylko tutaj kolejna kwestia gdyż niektórzy piszą żeby nie remapować bo to przyspieszy degradację dysku. No to remapować czy nie remapować i czy realokowany sektor spowoduje jakiś efekt domina czy to kompletnie nie ma wpływu, a dalszy los tego dysku jest nieprzewidywalny (pochodzi miesiąc albo kilka lat bez względu na to czy się wymusi remapowanie czy nie).

Kopia na dysku zewnętrznym, a system to windows 7 x64 hp. Chkdsk na razie nie odpalałem z parametrem naprawy tylko zwykłe sprawdzanie. Na logikę rzecz biorąc to sobie myślę że nie powinno być z taką kopią problemów skoro system pracuje normalnie. Jakiś tam nieistotny dla pracy systemu plik został pominięty przy jej tworzeniu i tyle. Ale w takich sprawach to lepiej byłoby mieć pewność. Zastanawiam się też nad remapowaniem tego sektora (chkdsk z opcją /f i /r powinno chyba remapować ten sektor, nie?) ale szukacjąc informacji trafiłem na taki temat http://forum.hddguru.com/remap-usage-t20932.html . Remapować więc czy nie ma to sensu? Chodzi mi o to że system musi nadal pracować normalnie, dokąd się da, żadne formaty nie wchodzą teraz w grę.

Witam, mam pewien problem z dyskiem i kopią zapasową. Program Hard Disk Sentinel raportuje "There are 1 weak sectors found on the disk surface". Postanowiłem więc zrobić kopię w Acronisie ale niestety podczas jej wykonywania pojawił się błąd: "Failed to read from sector ' 3,313,592' of hard disk '2'. Mimo to dałem "ignoruj" i tworzenie kopii zakończyło się "sukcesem". Tylko teraz mam pytanie czy odtworzony system z takiej kopii będzie aby w pełni wartościowy? Obawiam się sytuacji, że Acronis podczas przywracania systemu (na inny już dysk) wypluje jakiś błąd i nic z tego nie będzie. Ale pewności nie mam dlatego ten temat, może ktoś się już spotkał z taka sytuacją?

Jedno jest w całości, kilka widocznych we fragmencie (szare pasy) a reszta czyli prawie wszystkie nie wyświetlają się wcale. Wiem że nadpisane dane są nie do odzysku ale to jest nieużywany laptop, raczej tam wiele na nim nie było robione, w dodatku dysk "magazynowy" E. Próbowałem jeszcze kilka programów i nic nie widzą, jeden specjalistyczny do odzyskiwania zdjęć wyświetlił informację że większa część pliku jest stracona czy coś w tym stylu to było we właściwościach niewidzialnego zdjęcia, pewnie w innych tak samo. Napisałem ten temat bo jakiś cień szansy mi się widział dlatego że jakby pliki były nadpisane to chyba nie byłyby wcale widoczne z nazwy ale może jednak.

Witam, potrzebuję odzyskać trochę danych które jakiś czas temu skasowałem z dysku, w większości są to zdjęcia ale też trochę innych plików. Zastosowałem kilka programów: undelete360, recuva, easeus pro i nic z tego. Owszem pliki są znajdowane, nazwy folderów zachowane, wszystko się niby ładnie odzyskuje (1,2 GB) ale zdjęcia się nie wyświetlają. Mają prawidłowe nazwy, są normalnej wielkości nawet we właściwościach są tam jakieś oryginalne dane a otworzyć się ich nie da. Czy istnieje jakiś super soft do odzysku takich plików czy też raczej sprawa jest beznadziejna?

Rzeczywiście, dzięki za podpowiedź

Nie przynosi to efektów. "Zawsze używaj wybranego programu do otwierania" jest domyślnie zaznaczone i nic... a próba skojarzenia rozszerzenia z programem z poziomu panelu sterowania/programy domyślne daje taki sam skutek jak z prawokliku.

Witam wszystkich Chciałbym aby pliki w formacie flv (ale sprawa dotyczy też kilku innych rozszerzeń) otwierały się domyślnie w programie Media Player Home Cinema. Niestety jak dam z prawokliku aby tym programem był właśnie mphc (otwórz za pomocą - przeglądaj - plik mphc exe) to windows tego nie uznaje. Tak jakby ten program nie istniał. Początkowo sobie pomyślałem, że to dlatego, że jest on w wersji portable i na dysku D, ale zainstalowałem na C: zwyczajną wersję x64 i nadal to samo. Jest na to jakiś sposób?

Dzięki za odpowiedzi. Siatka w gimpie bardzo dobra, właściwie o coś takiego mi w pytaniu chodziło, ale tak sobie teraz myślę (po 1,5 godzinnym składaniu mozaiki) czy jeszcze bardziej nie dałoby się tego uprościć. Na skryptach się niestety nie znam, może się z tym jednak zaznajomię, ale jakby ktoś wiedział o programie, który potrafiłby wczytać z folderu powiedzmy 700 obrazków i ułożyć je w jedną całość (według nazw), a następnie wyeksportować do pliku to też proszę o informację. Próbowałem programów do tworzenia panoram, ale nie są one doskonałe w dokładnym sklejaniu, np. microsoftowy ICE potrafi załadować te wszystkie pliki, nawet ułożyć układankę, ale jak już sklei to niedokładnie (jest dość ubogi w opcje) a poza tym nie chce zapisać całości na dysk.

Szukam programu, który połączyłby szybko większą ilość mniejszych obrazków w jedną całość. Obrazki są pobrane z "zoomify" i są to kwadraty 250x250, program powinien działać tak, że tworzona jest siatka, powiedzmy 60 okienek w poziomie na 50 okienek w pionie (do dowolnego ustalenia) i poprzez przeciąganie obrazków do poszczególnych klatek tworzona by była szybko jedna całość. Na teraz sklejam taki obraz piksel do piksela w programie graficznym ale trwa to bardzo długo, bo jest ich wszystkich ok 800...

Miejsca to jeszcze tam trochę zostało. Ale już chyba wiem co jest grane - google wprowadziło limity dla zwyczajnych kont pewnie po to aby zachęcić do testowania google +. W tym ich plusie akceptują zdjęcia do 2048x2048, info na ich polskiej stronce widać nieaktualne... Edycja: Uzupełnię, bo może ktoś tu kiedyś trafić np. przez google, a nie chcę wprowadzać w błąd..Okazuje się, że jednak jest nadal możliwość przesyłania większych obrazków, ale nie są one dostępne z poziomu interfejsu tej webowej aplikacji (tzn. linki do nich, bo otwierać je można poprzez flashową przeglądarkę) Trzeba pogrzebać w źródle strony aby wyciągnąć taki link, oczywiście jakieś tam ograniczenia na pewno są co do wielkości tych plików, ale 1200 pikseli póki co da się tam składować.

Chciałem przesłać do serwisu "Picasa" plik o wymiarach 1200x 300 pikseli, niestety nie da się . Dawniej bez problemu przesyłałem tam pliki do 1600px, jest mi to potrzebne do szablonu bloggera (obrazki), gdyż z tamtej lokalizacji najszybciej się ładują, szybciej nawet niż z imageshack, poza tym lubię mieć w szablonach porządek więc najlepiej aby były w tej usłudze. W necie na jednym forum wyczytałem, że podobno są teraz jakieś ograniczenia do 800px na zdjęcie, ale trochę ten wpis niewiarygodny, bo mnie "Picasa" przeskalowała obrazek do 940 pikseli. Poza tym na oficjalnej stronie pisze: "Maksymalny rozmiar zdjęcia: rozmiar zdjęć przesyłanych do usługi Picasa Web Albums nie może przekraczać 20 MB, a ich rozdzielczość nie może być większa niż 50 megapikseli. Rozmiar zdjęć do przesłania (w pikselach) można zmniejszyć, zmieniając ich wymiary w programie Picasa." http://picasa.google.com/support/bin/answer.py?answer=43879 Wie ktoś coś na ten temat?