Witam serdecznie!
Na wstępie chciałem podziękować wszystkim ochotnikom za czas, który włożą w pomoc dotyczącą mojego problemu, gdyż z góry wiem, że się bardzo rozpiszę - niestety.
Mój problem zaczął się około miesiąca - półtorej temu. Dowiedziałem się, iż jestem na podsłuchach, crackerzy włamali się na moje konto pocztowe, facebooka, konto z grami i tym podobne. Używając Malware Anty-Spyware, SpyBOT'a, Zone Alerta oraz Eset Smart Security 4 przeskanowałem i wyczyściłem komputer, po czym wykonałem format dysku C: (dysk systemowy). Po tym formacie zaczęła się zabawa. Zostawiając komputer bezczynnie po pewnym czasie po prostu przestaje pracować dysk twardy (dioda HDD nie daje żadnych oznak, nie świeci się), a komputer adekwatnie do problemu się zawiesza. Kiedy gram w gry internetowe często także się zawiesza po dłuższej rozgrywce (na 100% nie z przegrzewania się). Sądzę, że może być to skutkiem jakiejś infekcji, ale równie dobrze bezpośrednią przyczyną może być uszkodzenie dysku twardego lub kości RAM. Informację o w/w problemach podałem opcjonalnie, nie wiedząc, czy może być to przyczyna głównego problemu. Tak więc - dochodzimy do sedna. Problemy z internetem. Grając w grę internetową (multiplayer) po dłuższej rozgrywce (1h~1,5h) ping zaczyna skakać ot tak sobie, ze stałych 15-20ms do 500ms, a nawet 2000ms (skoki trwają początkowo ułamki sekundy, a potem robią się coraz dłuższe, aż w końcu stale od 200ms do 2000ms). Po wyjściu z gry, wchodząc od razu na stronę speedtestu (sprawdzanie łącza internetowe) można zaobserwować znaczny spadek przesyłu danych (ze stałych 15mb/s do 4mb/s, a nawet 2mb/s). Dzieje się tak również nie grając w gry, ale na przykład po ściągnięciu czegoś dzieje się to samo. Również podczas randomowego korzystania z internetu, typu surfowanie po sieci potrafi się tak stać. Co najdziwniejsze, po restarcie komputera problem ustaje, do czasu ponownej rozgrywki, ściągania czegoś itp.
Zaobserwowałem także, iż po zakończeniu procesu 'mgr.exe' internet (co prawda nie w pełni) ale stabilizuje się. Sądzę, że to jest oczywiste podłoże jakiegoś za przeproszeniem "syfu". Komputer był skanowany począwszy od SpyBOT'a: Kaspersky 2012, Eset Smart Security 4, Malwarebytes Anty-Malware, Zone Alert, Avast! i wieloma innymi, których nie pamiętam, gdyż używałem ich w akcie desperacji. Sądzę, że jest to jeden z bootkitów, ale kompletnie się na tym nie znam. Dodam, że komputer podczas gaszenia długo "przemiela" na ekranie "Trwa zamykanie systemu" - zamykanie trwa około 20-30s; Tak samo uruchamianie, podczas "przelatywania" paska ładowania systemu Windows XP, trwa to od 40s do minuty.
Dodam, że przeczytałem już dziesiątki, a nawet setki różnych for internetowych i to właśnie wasze forum zostało dla mnie ostatnią deską ratunku.
Dodam, że mam modem oraz router, więc może to też być coś na tych urządzeniach, lub ktoś podpinający się do sieci pomimo zabezpieczeń, po prostu nie mam bladego pojęcia co to... :| A może ten Win32:MBRoot na dysku (jest w skanie z GMERa)? Pozostawiam to specjalistom. Dodam, że mam sporo procesów svchost.exe oraz lsass.exe, tylko nie wiem czy jest to pożądane, bo raz piszą że tak, a raz, że nie.
Dane dodatkowe:
Specyfikacja sprzętu:
Security Check Log:
Proszę więc uprzejmie o sprawdzenie mojego złomka pod kątem zagrożenia infekcjami i wszelkimi niedogodnościami. Na prawdę dziękuję z całego serca.
UWAGA! GMER - został zrobiony tylko skan wstępny, gdyż podczas normalnej sesji windowsa podczas skanowania GMER'em przestawał pracować dysk twardy lub się zawieszał (dioda HDD albo nie świeciła albo świeciła ciągle), to samo dotyczy trybu awaryjnego. Wygląda to tak, jakby coś nie chciało zostać ujawnione.
Myślę, że to wszystko. Liczę na pomoc!
OTL.Txt
Extras.Txt
GMER (wstępny).txt
ComboFix.txt