Oczywiście wykonam polecenie i raport dodam jak dotrę do komputera w pracy (pliki yzlt8jfl.exe oraz 4gyonbld.exe to są pliki gmera ściągnięte z tego forum - przenosiłam właśnie na tym penie, tam nie mam internetu).
Jednak mnie nie chodzi o usunięcie z pena, tylko o usunięcie z komputera - mam czysty, świeżo sformatowany dysk zewnętrzny, wkładam go w gniazdo na czystym komputerze, wyświetlam zawartość i mam puste okno przy pełnym podglądzie plików ukrytych i systemowych; wyciągam go, podpinam do drugiego komputera (tego, z którego było OTL), otwieram okno i posiadam na nim folder RECYCLER z bardzo miłym liczbowo nazwanym plikiem .exe w środku.
Czyli w momencie włożenia pena do gniazda USB, wirus na komputerze kopiuje się na pendrive. Mam do czynienia w tej chwili z 3 komputerami, na których nic takiego nie ma miejsca i wszelkie trojany są z penów automatycznie usuwane antywirusem i kilka w pracy, w których coś siedzi, bo tam zanim się zorientowałam o co chodzi wchodziłam do folderów na penie przez skróty, co powodowało instalację wirusa na komputerze (niestety bez antywira - służą tylko do pracy, bez połączenia z internetem). I teraz ten wirus ładuje się na każdego pena, którego się do nich podepnie.
Tak jak mówię, z dysków zewnętrznych potrafię się tego pozbyć, ale trochę to utrudnia życie - wiele rzeczy w pracy przenoszonych jest na nich. Na razie używam tylko tego jednego, bo lepszych mi szkoda.
Sorki za przydługi tekst, ale chciałam jak najlepiej wyłuszczyć sprawę i powiedzieć o co mi chodzi.
Pozdrawiam
Agnieszka
Edit:
Dołączam raport USBfix. Recycler został skasowany, ale po ponownym podłączeniu pena znów się pokazał i znów na tym komputerze McAfee usunął trojana.
UsbFix1.txt