Skocz do zawartości

yamata

Użytkownicy
  • Postów

    151
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez yamata

  1.  

    Widzę, ze dalej czekasz, choć już upłynęło tyle czasu - nie ma sensu dalej czekać na pomoc, bo chyba sam już zauważyłeś, że to Forum rozpada się, sypie się jak łupież z głowy.

    To być może z powodu złego stanu zdrowia Picasso, nie wiem tego, bo nikt o tym nie napisał, nie wytłumaczył użytkownikom czekającym na pomoc.

     

     

     

    Weź nie strasz! Mówisz, Picasso niedomaga? Cholernie przykra wiadomość...

    Nie chcę tu wpie...ć się w jej prywatne sprawy i drążyć jak poważny to stan. Ale mogę życzyć szybkiego powrotu do zdrowia i trzymać kciuki...

     

    Oczywiście, choć sam czekam na diagnostykę problemu, rozumiem i proponuję by dziewczyna wzięła sobie od nas trochę wolnego. Może to forum ją wykańcza?

    Najważniejsze jest twoje zdrowie. Właśnie za nie piję... ;)

    3-maj się!

  2. blet odpada, bo nawet jak niny to się tak dzieje. Wczoraj zrobiłem aktualizacje Microsoftu i jakby trochę lepiej. Ale już raz tak miałem po wyłącznieu Kaspersky'ego, dwa dni spokoju były. Skrótów, żadnycvh nie ma, bo nawet jak komputer stał, nic nie klikałem, a widziałem, ze sie okienko odaktywniło. Wygląda to tak jakbyś kliknął myszką w pulpit, z tą róznicą, że jak klikniesz w pulpit to na pasku zadań ikona np. Firefoxa przestanie być podświetlana, a tutaj nadal jest podświetlona, ale tym samym nieaktywna... popierdo*lone to wszystko. Robię chyba formata :-) ...tak, mam 2 monitory, używałem programu do ich obsługi, ale skasowałem.

     

    Hmmm, może to coś na kształt opcji "hover", co to aktywuje programy po przesunięciu po nich myszą? Niby fajne ale bardzo upierdliwe...

     

    Cóż, format to na pewno dość szybkie wyjście, choć mnie przeraża samo choćby powtórne konfigurowanie programów z których korzystam...

    Oczywiście jak nie masz tego zbyt wiele, to problemu nie ma.

    I może rzeczywiście nie warto się... lić. ;)

     

    A do dwóch monitorów polecam: Actual Multiple Monitors. Fajnie śmiga...

  3. Głupie pytanie... Jak często czyścisz mysz?

    Bo jak rozkręciłem kilka gryzoni będących w posiadaniu takich "czyścioszków" co to się klęli na wszystkie świętości, że oni pucują swoją mysz codziennie, to się za głowę złapałem... ;)

    A potem czyściłem ten syf z paluchów i jedzenia używając dłuta i młotka... ;)

    Zwykle pomagało...

     

    Fakt, że współczesne myszy nie jest łatwo rozebrać. Jak nie umiesz, i zależy ci na gwaranci, to się nie bierz...

    W dodatku warto wiedzieć, że Logitech dość mocno odpuścił w kilku seriach na jakości. I takie przyciski po prostu potrafią się zużyć...

    Wtedy najlepiej i najtaniej wymienić je samemu, nawet, jeśli producent twierdzi że się "nie da"... ;)

     

    Może ci też po prostu przerywać kabel (nie doczytałem czy to przewodówka). No i oczywiście optyka, choćby plastikowa soczewka zmatowiała od czyszczenia spirytusem, etc. 

     

    Tak czy inaczej, powodzenia.

  4. Może byś opisał ten BSOD? Numer, opis, takie tam... ;)

     

    Indeks wydajności systemu Windows zależy od najniższego wyniku cząstkowego. Więc przyczyna leży w najsłabszym komponencie.

    Na normalnym systemie mam chyba 6.8 w wersji ze zintegrowaną kartą graficzną, a na tym awaryjnym, na którym teraz siedzę, mam niespełna 2.5.

    Wynika to z tego, że normalnie system mam na dysku SSD, a teraz zastosowałem pierwszy lepszy staroć w postaci 120GB Maxtora 7200obr.  

    Nie przejmowałbym się zbytnio jego wskazaniami... ;)

     

    Jeśli jesteś pewien że blue screeen wyskoczył po wymianie sprzętu, najlepszą metodą jest wpinanie i wypinanie wszystkiego po kolei i eliminacja podejrzanych...

    Może po prostu coś zostało niewłaściwie podłączone? W sensie kabla czy standardu obsługiwanego złącza...

     

    Jeśli bardziej podejrzewasz system, to skup się na sterownikach. Polecam ściągnąć sobie najnowsze wersje automatem typu IObit Driver Booster. Naprawdę działa, w odróżnieniu od wielu innych... ;)

    Można też bawić się ręcznie...

    Sprawdź też napędy wirtualne typu Daemon Tools. W ASRocku podejrzane mogą być też programy wspomagające od producenta w guście XFast Ram czy XFast USB.

    Miałem też niezłe jaja z oprogramowaniem układowym Intela, ale u ciebie to odpada, bo to AMD. Chyba, że jakiś tweaker od nich właśnie...

     

    Zrzutów minidump ci nie przeanalizuję, bo siedzę na awaryjnym systemie i nawet nie mam czym. A piszę tylko dlatego, że sam czekam na odpowiedź... ;)

  5. Może zostawiłeś pióro na tablecie, co? ;) 

    I przez to ci oprogramowanie fiksuje?

     

    Może zwyczajnie też jakiś klawisz ci się zablokował i został we wciśniętej pozycji?

     

    Profilaktycznie wymieniłbym stery od myszy i tabletu. Ale fiksować może wszystko, od wtyczki do Firefoxa (choćby takiej jak te Logitecha) po właśnie jakiś skrót klawiaturowy, najczęściej od karty graficznej.

    Choć ostatnio jakiś kretyński mi się trafił w muzycznym Helium 10. Chyba CTRL + R... ;)   

     

    Jak to się objawia, znika ci okno programu, czy tylko się chowa? Masz kilka monitorów? Używasz jakiegoś skrótu do pokazywania pulpitu?

    Trochę to takie wróżenie z fusów... ;)

  6. Cytat z HP: Dlaczego wyświetlany jest komunikat „Zestaw dysków do odzyskiwania został już utworzony”?
    Ze względu na ograniczenia licencyjne na komputerze można utworzyć tylko jeden zestaw dysków do odzyskiwania HP. Ten komunikat jest wyświetlany, jeżeli nośniki do odzyskiwania zostały już utworzone. Jeżeli został zakupiony używany komputer lub nowy komputer, który został rozpakowany w sklepie, oznacza to, że nośniki do odzyskiwania zostały już utworzone przed zakupem komputera przez użytkownika. Taki komunikat może być więc wyświetlany. W przypadku komputerów mających tylko kilka lat prawdopodobnie będzie można uzyskać dyski do odzyskiwania od firmy HP. Za przesłanie dysków do odzyskiwania może zostać naliczona opłata zależnie od stanu gwarancji komputera, kraju/regionu zakupu komputera i przyczyny wyświetlania komunikatu.

     

    Na pewno nie możesz zamknąć tego okienka i kliknąć "dalej"? W końcu przecież nie chcesz niczego tworzyć, tylko odzyskać kopię?

     

    Tak naprawdę, warto się w to bawić jedynie, jeśli system jest dość nowy, lub bezwzględnie zależy ci na oryginalnej wersji tegoż. A właściwie na jego kluczu, choć ten dla wszystkich laptopów danego producenta jest ponoć ten sam... ;)

     

    Ostatnio stawiałem Vistę z takiego backupu i szczerze mówiąc, nigdy już tego nie zrobię...

    Dlaczego? Bo szybciej i prościej było pobrać nową wersję systemu z wszystkimi poprawkami, niż czekać, aż zainstaluje wszystkie ponad 200 aktualizacji. Wraz z instalacją, na wolnym kompie zajęło mi to chyba ze dwa dni! Masakra!

     

    Osobiście proponuję format i postawienie nowego systemu. W dodatku zyskasz miejsce z partycji "recovery", która i tak nie bardzo się sprawdza.

    A backup zrób sobie choćby z poziomu Windows. Że już o jakiś narzędziach Acronisa nie wspomnę... ;)

  7. Usunięte:

    * artemis Browser

    * Protecter

    * Mobogenie

    * uTorrentBar Toolbar

    * WPM17.8.0.3159

    * Java™ 6 Update 22

    * Java™ 6 Update 32

    * HijackThis

     

    Rust to gra na Stema [LINK] więc nie została usunięta.

     

    Skan ADW-Cleaner poszedł i wyrzucił pliki warzące ponad 1 GB...

    Poszedł TFC Temp File Cleaner by Oldtimer. Przez niego musiałem na nowo instalować sterowniki do karty graficznej...

    Firefox -> dodatki usunięte(nie korzystam z tej przeglądarki)

    Chrome -> wtyczki zresetowane.

    Java, Adobe Reader i Adobe Player zaktualizowane.

     

    Niestety problem NADAL istnieje... zacięcia mam nawet w Duke Nukem 3D: Megaton Edition...

     

    Załączyłem również skan dysku z HD Tune(dysk.pnh)... sądzę iż problem nie leży po stronie softweru tylko o zgrozo po stronie hardweru...

     

    Przeprowadziłem 2 test dysku, załącznik: 29-stycznia-2014_23-26.png

     

    I niestety ten test nie wróży najlepiej... Skończyły ci się sektory do realokacji na dysku.

    Przystępnie rzecz ujmując to pula, z której dysk uzupełnia sobie uszkodzone sektory. Tu już nie ma z czego uzupełniać, więc pora pomyśleć o nowym "twardzielu".

    Polecam SSD... ;)

     

    Oczywiście ta agonia może trwać jeszcze długo. Po prostu czasem coś ci zniknie, czasem czegoś nie będziesz mógł zapisać bądź odczytać...

    Takie "zwiechy" czy też zacięcia systemu będziesz miał na porządku dziennym. Twoja decyzja, czy chcesz się z tym dłużej męczyć...

     

    Proponuję szybki backup ważnych danych i przesiadkę na nowy dysk...

     

    Żeby nabrać całkowitej pewności, proponuję jeszcze przelecieć dysk narzędziem Acronis Drive Monitor, do pobrania choćby z Dobrych Programów...  

     

    Pozdrawiam.

  8. Masz możliwość powrotu do punktu sprzed aktualizacji (na systemie 'dawcy')? Wyłącz XFastRAM - wygląda na to, że nie wszystko działa tam tak, jak należy i co rusz pojawiają się BSODy powiązane z tym.

     

    m.g.

     

    Trochę spanikowałem  z tym BSOD-em na drugim systemie. Po prostu system wystartował mi z domyślnego dysku, a nie tego awaryjnego. Zapomniałem ustawić domyślny w biosie... ;)

     

    Drugi system jest na razie ok. Zostało mu jednak jeszcze kilka aktualizacji i na razie pewności czy go któraś nie utłucze - nie mam. Się zobaczy...

     

    XFast RAM - jako taki u mnie nie występuje. Podpięty jest pod F-Stream Tuning (takie zbiorcze narzędzie ASRocka). Mogę wyłączyć, ale nie mam absolutnie żadnych przesłanek, by go podejrzewać o coś złego.

    W dodatku wywalę sobie plik wymiany i całą resztę którą trzymam na RAM-dysku. Ale spróbuję, jeśli twierdzisz, że to coś da...

     

    Na dysku z BSOD mogę go tylko po chamsku skasować zawartość programu, bo przecież go nie odinstaluję w kulturalny sposób. Może po tym do reszty zgłupieć... ;)

    Sprawdzę jak tylko skończę zabawę z ComboFixem i DLL Suite...

  9. Witam,

    jeśli w katalogu c:\windows\minidumps jest jakaś kolekcja dumpów -> poproszę na speedy.sh.

     

    m.g.

     

    Przykra sprawa, ale wyłączyłem funkcję zrzutów i katalog minidump jest całkiem i definitywnie "empty" ;)

     

    Jeszcze mi przyszło do łba, że zarówno zmienne środowiskowe, jak i część plików systemowych trafia w moim przypadku do RAM dysku.

    I jest to rozwiązanie zastosowane przez producenta płyty głównej (ASRock), więc raczej przydatne i niezwodne.

    Niemniej, może to jest przyczyna ignorowania przez system wprowadzanych zmian, które miast na dysk, trafiają do RAM?

     

    Z drugiej strony, jakim cudem, skoro BSOD wyskakuje jeszcze przed startem systemu?

    Jestem skołowany, i mogę wymyślać pierdoły... Wybaczcie ;)

  10. Witam serdecznie.

     

    Dawno nie pisałem, albowiem zwykłem rozwiązywać sam swoje problemy i nie zajmować waszego cennego czasu.

    Tym razem, niestety, muszę...

     

    Otóż zdarzyło mi się nieszczęście zawarte w tytule. Załatwił mnie sam Microsoft, który przyznaje się bez bicia, że taki wałek może wystąpić po ostatniej aktualizacji. Według niego nie ma żadnego problemu, bo wystarczy zwyczajnie podmienić plik bootcat.cache w katalogu CodeIntegrity...

     

    Najśmieszniejsze, że większości to rzeczywiscie pomaga! Ja tymczasem walczę od trzech dni, bo zależy mi na odzyskaniu systemu, który starannie rzeźbiłem tyle czasu i własnie miałem zrobić backup. Szlag...

    W dodatku załatwiła mnie własna pazerność, bo raz udało mi sie odzyskać system z punktu przywracania, ale do wersji sprzed kilku dni, co mnie nijak nie urządzało, więc cofnąłem zmiany. Po czym Windows radośnie usunął(?) mi (jakim prawem, z zemsty?) resztę punktów przywracania.

    W związku z czym, zostałem z reką w nocniku... ;)

     

    Próbowałem już wszystkich porad z Google. Łącznie z testowaniem sprzętu, bo ponoć to też może mieć wpływ na wspomnianego BSOD-a... Sprawdzałem dysk (SSD), pamięć, odłączyłem pozostałe 10 dysków, wszystkie urządzenia USB, podmieniłem kable, wyłączyłem zbędne kontrolery, startowałem dysk z różnych gniazd SATA, etc.

    Efekt = 0.

     

    Oczywiście zacząłem od metod programowych. Płyta startowa Windows (7 x64), naprawa systemu, cmd. I jedziemy wszystko, co znalazłem w necie:

    bootcat.cache, ntdll.dll, bcdedit, bootrec.exe, classpnp.sys, sfc /scannow, rundll32.exe...

    No, kurka, nic! Mój system jest impregnowany. Czego bym nie zmienił, efekt żaden.

     

    Pakuję różne wersje bibliotek do System32 i do SysWow64. Nic. Postawiłem nowy system i podmieniłem pliki z własnej wersji systemu - chyba przecież takiej samej, i na tym samym sprzęcie operującej... Dalej nic.

    Skończyły mi się pomysły...

     

    Wezmę chyba głąba nadpiszę. Z tego co wiem, stare pliki wrzuci mi do katalogu Windows.old. Pytanie za sto punktów, czy uda się jakoś sprytnie i bezprobelmowo podłączyć pod nowy system? Bo roboty trochę szkoda...

     

    Oczywiście skopiuję co się da. Ale na samą myśl o ponownej konfiguracji programów, po prostu rzygam...

    Dałem się załatwić jak dziecko. I to Microsoftowi... Wstyd. ;)

     

    Aha, jeszcze jedno. Wirusów się nie spodziewam, choć oczywiście nie wykluczam. Tyle, że po ostatniej infekcji (ściągnięcie z tureckiej podróby amerykańskiej Softpedii (OSTRZEGAM!) programu ElectroDroid, przy pomocy ichniego menadżera pobierania, który pozornie pozwala wyłaczyć różne syfy, a w praktyce uracza nas klientem do kopania bitcoinów, co objawia się 25% obciążeniem procesora przez proces explorer_1.exe), wytłukłem wszystko co się dało z systemu, przy pomocy chyba z dziesięciu różnych (zaufanych i legalnych) programów, poza chyba tylko niepotrzebnym tu ComboFixem. Nic tego nie powinno przeżyć, choć niezbadane są wyroki boskie... ;)

     

    Nie wyłączałem też kompa od wielu dni, zwykle go usypiam, więc tak na 100% nie wiem, kiedy zdechł. Wiem na pewno, że ostatni punkt przywracania, został utworzony po aktualizacji systemu. Stąd uzasadnione podejrzenia...

     

    Może ktoś zna rozwiązanie? Pytam bez przekonania, bo moje problemy są jedyne w swoim rodzaju w skali światowej... ;)

    Liczę na mądre porady w stylu Picasso. Głupie mogę sobie bez trudu znaleźć w całym rozległym internecie, więc błagam...

     

    W skrócie, trzy pytania:

     

    1. Jak i czy w ogóle uda się obejść ten problem.

    2. Dlaczego akurat mój system nie reaguje na zmiany. Może to jakieś głupie niedopatrzenie z mojej strony?

    3. Prosta metoda odzyskania funkcjonalności starego systemu po wybraniu opcji "uaktualnienie" przy instalcji Windows...

        (o ile w ogóle uda mi się ją przeprowadzić z innego niż ten nie startujący dysku).

     

    Z góry dziękuję i pozdrawiam.

     

     

     

     

     

     

     

     

  11. Jeżeli problem występuje tylko przy uruchamianiu, to najprawdopodobniej system nie może czegoś znaleźć. Najprawdopodobniej sterownika bądź urządzenia. Czego konkretnie, to powinno być w dzienniku zdarzeń.

     

    "Coś od Samsunga" też mogło zaszkodzić. Z reguły są to stanowczo za duże i mało sprawne aplikacje, za to wyposażone w dużą ilość wodotrysków.

     

    Antywirusa jeśli podejrzewasz - przeinstaluj. Zawsze może coś nabroić, choć akurat nie podejrzewam, by to było to.

     

    Spróbuj uruchomić kompa w trybie diagnostycznym:

     

    Start->Narzędzia administracyjne->Konfiguracja systemu-Uruchamianie diagnostyczne. Możesz pokombinować z usługami itp. Ale jeśli nie czujesz się na siłach, może po prostu sobie odpuść...

     

    Reinstalacja systemu lub jego naprawa z płyty może być szybsza i dużo łatwiejsza niż znalezienie przyczyny. A już na pewno mniej czasochłonna, jeśli system nie zawiera wielu danych, ustawień użytkownika czy ważnych programów...

     

    Aha. Sprawdź dysk:

     

    System->Dyski twarde->C:->prawoklik, wybierz opcję "właściwości"->zakładka "narzędzia"->sprawdź (możesz też "zaptaszyć" drugą opcję)->rozpocznij.

     

    System zaproponuje skanowanie przy następnym starcie systemu. Zgódź się.

     

    Jak coś znajdzie, na pewno poinformuje. A jak nawet nie zdążysz zaobserwować efektów (w postaci listy naprawionych sektorów) to może po prostu system zacznie "śmigać"... ;) Oby.

  12. Może to jakiś wredny sterownik? Nie instalowałeś czegoś poważnego (jak Daemon Tools) ostatnio?

    Może też system szuka jakiegoś brakującego urządzenia, i znaleźć nie może? Wystarczy odłączony napęd, także wirtualny...

    Zwykle takie spowolnienia czy braki reakcji powodują właśnie tego typu problemy. Bo zakładam, że wywołaną z "cmd" komendę "chkdsk /f /r" dysk przechodzi bezbłędnie?

  13. W pewnych rzeczach się nie grzebie bo po co..(potem są przypadki na forum sławnego narzędzia Sunrise Seven) .to nie czasy dysków 40MB i kombinowania z kompresją bo mam za mało miejsca na nortona comandera. Do reszty twojej odpowiedzi zniżać się nie będę i nie skomentuję z mojej strony EOT.

     

    "W pewnych rzeczach się nie grzebie..." Niby dlaczego? Grzebie się we wszystkich, pod warunkiem że się umie i ma to sens. Od tego jest to forum, by Windows nie miał tajemnic...

     

    "To nie czasy dysków 40MB..." Zaiste. I co z tego? Mam w komputerze 10 dysków, w sumie ponad 10TB. Ciągle mi mało ;)

    Co nie zmienia faktu, że czasem muszę komuś nagrać backup systemu na płytę DVD, choćby DL, a nie na BlueRay...

    I w tym przypadku ma znaczenie, czy obraz zajmuje 12GB, czy 7,5, czy może 4...

     

    Ot cała filozofia...

     

     

    Ja tylko co do softu:

    Odpal CCleanera, ustaw jak uważasz za stosowne, odzyskasz trochę miejsca.

    trochę = zależy od wielu czynników.

     

    Dzięki za sugestię, na pewno spróbuję.

    Krótko i na temat. Trzeba być moderatorem by to pojąć?

    Pozdrawiam.

  14. Witam serdecznie.

     

    Otóż albo mi padło na oczy, albo wyszukiwarka na forum zwraca błędne wyniki...

     

    A ponieważ nie chce mi się drążyć forum, zadam głupie, zapewne już wielokroć zadawane pytanie:

     

    Po grzyba istnieje folder winsxs w Windows Vista i przede wszystkim w Windows 7?

    Co i jak można z niego usunąć, by bezpiecznie móc zmniejszyć jego potworne rozmiary, a taki backup zmieścił się choćby na jednej płycie DL?

     

    Wiem, że mogę sobie poczytać w Google, ale wolę sobie poczytać tutaj ;)

    Szczególnie jakiś tutorial napisany przez Picasso, bo na to tak naprawdę liczę...

     

    Który z folderów "msil" czy "x86" mogę bezpiecznie wysiudać i czy można to zrobić jakimś softem, automatycznie? W jaki sposób może to spowolnić czy uszkodzić system? Jak i czy w ogóle warto się z tym "kochać"? ;)

     

    Z góry dziękuję za zainteresowanie i odpowiedzi. Sensowne ;)

  15. Nie będę pisał tekstów w rodzaju: "jesteś moim bogiem", bo w moim wieku to nie przystoi, a i niektórym na główkę szkodzi... ;)

    Za to ponownie napiszę DZIĘKI.

    Zyskałem najmniej dzień czasu, na zautomatyzowaniu upierdliwej operacji kopiuj-wklej.

     

    Dlatego właśnie założyłem konto na tym forum, przywiedziony tu żalem za Picasso :D z martwego już forum [szukaj]

    Liczyłem na konkretne odpowiedzi których nie uzyskałbym gdzie indziej. I nie zawiodłem się! :cheer:

     

    A durnych portali na których jedyną poradą którą można znaleźć jest: "na pewno masz wirusa - reinstaluj system" jest coraz więcej i to nie tylko w dziedzinie komputerów. Coraz więcej pierdół, coraz mniej konkretów. Syf wszechogarniający i dzieci neostrady...

    Na szczęście są jeszcze takie perełki jak fixitpc.

    I tak trzymać.

     

    Także dzięki tobie. Pozdrawiam i piję twoje zdrowie! :thumbsup:

  16. Yeah! Albo, jak powiedział niegdyś Marcinkiewicz: "Yes, Yes, Yes!" :cheer:

     

    Dokładnie o to mi chodziło. Dzięki jak nie wiem co. Duży browar, niestety wirtualny... :P

     

    Troszkę mnie zmyliła lokalizacja. Plik trzeba umieścić po sąsiedzku z katalogami, a nie w samym katalogu do zmiany.

    Inaczej nie zadziała...

    Oczywiście poleci po wszystkim co tam znajdzie - czyli właśnie wsadowo... ;)

    Dlatego właśnie lepiej to zrobić w wydzielonym miejscu...

     

    Było by całkiem super, gdyby w części katalogów na początku nie znajdował się plik "cover" :D

    Co powoduje zmianę tylko pierwszego katalogu na "cover". Reszta pozostaje bez zmian, zgodnie z tym, co mówiłeś:

    "chociaż u mnie nie nadpisuje katalogów, gdy jego pierwszy plik ma taką samą nazwę jak jeden z istniejących/przetworzonych"

    Oczywiście żadna w tym twoja wina, skrypt działa doskonale... :thumbsup:

    Tylko ja mam pecha... :D

     

    Mam w związku z tym jeszcze jedno pytanie - jak zedytować ten skrypt, by nazywał katalogi nie od pierwszego, a na przykład 3-go? Oczywiście nie chcę być upierdliwy i nie musisz sobie sprawiać kłopotu - i tak mnie to urządza.

    Ale gdybyś miał chwilę... ;)

     

    Teraz go sobie wmontuję jako funkcję do Total Commandera na stałe. Nazwę ją "300". Albo "Chupacabra" ;)

    To ostatnie to inspiracja Nową Fantastyką i artykułem o kryptozoologii, czy trzymasz taką w piwnicy? :D

     

    Tak czy inaczej - jeszcze raz dzięki. Temat właściwie do zamknięcia. Amen.

  17. Jak w temacie. Potrzebuję nazwać paręset katalogów, kopiując nazwę pierwszego pliku w nich zawartego. Jak sami rozumiecie - jest to wielce upierdliwe i chciałbym to zautomatyzować. Ewentualne różnice skoryguję sobie w Total Commanderze "narzędziem wielokrotnej zamiany". Ale jak zrobić taki myk - nie mam bladego pojęcia...

     

    Coś takiego robi automatycznie dowolny paker, jeśli spakować pliki znajdujące się w folderze. Nadaje tworzonemu archiwum nazwę od katalogu. Ja potrzebuję odwrotnie... :D

     

    Czyli łopatologicznie: katalog wabi się: QWERTY zawiera pliki AAA01, AAA02 etc.

    Potrzebuję by katalog wabił się: AAA.

    Bez używania opcji kopiuj-wklej...

     

    Istnieje takie cudo? Jakaś wtyczka do TC? Czy funkcja której po prostu nie znam?

     

    Jeśli jest na to jakieś prostackie rozwiązanie, to chyba się spalę ze wstydu... ;)

     

    Z góry dzięki za odpowiedzi...

  18. Hmmm... Nie bardzo wiem jak ci pomóc. Najprościej chyba reinstalować system...

    Gdyby to był notebook z preinstalowanym systemem, to miej na uwadze że prawdziwym administratorem jest Samsung czy co tam masz ;)

    Mimo posiadania konta administratora, tak naprawdę nie rządzisz, a system robi cię w bambuko. Przynajmniej tak mam u siebie na Win7...

    Spróbuj założyć nowe konto administracyjne i może się uda...

  19. Miałem niedawno podobny problem... ;) Komunikaty są mylące i zmuszają do bzdurnych posunięć.

    Nie brak ci uprawnień. Nie nadasz ich sobie. To system głupieje...

     

    Sprawdź dysk na obecność błędów i integralność struktury plików:

    uruchom>cmd>C:\(Czy jaki tam masz napęd)chkdsk /f /r

    Potem spróbuj...

     

    Jak się nie uda, spróbuj bez pośrednictwa Total Commandera, przez zwykły eksplorator Windows...

     

    Jak to nie pomoże, to już się chyba będziesz musiał powiesić ;) Powodzenia.

  20. "No więc jak to zwykle bywa ze mną nie będę polecał wcale a wcale dysków samsunga przynajmniej tych powyżej 500GB a już szczególnie 1TB yamata - 1GB na dzień dzisiejszy to stanowczo za mało :P"

     

    No widzisz - tym się różnimy. Nie teoretyzuję. Ja mam takie dwa od pół roku i bardzo sobie chwalę. W dodatku jest to mój pierwszy dysk od Samsunga, bo do tej pory preferowałem Seagate. Jednak po cyrkach z serią 7200.11 i trochę mniej felerną 7200.12, zdecydowałem się (po przeczytaniu licznych testów i recenzji) na to cudo właśnie... Przy okazji kupując ojcu laptopa, też Samsunga (R780 i5) (a nigdy nie brałem go pod uwagę jako producenta laptopów) dostałem dysk 2,5" 500GB zewnętrzny i też śmiga aż miło. O notebooku nie wspominając... :thumbsup:

     

    Fakt, że się machnąłem z tym 1GB... :P

     

    "1TB'ajtowe dyski samsunga to jedne z bardziej defektowych twardzieli, w zamian polecam Hitachi Deskstar 7K1000.C lekko droższe od samsungów ale za to niezawodne."

     

    Widzisz, problem polega na tym, że dyski do zastosowań domowych w ogóle nie są jakimiś demonami niezawodności. Ale większość te pięć lat wytrzymuje...

    Nie wiem zupełnie skąd bierzesz te dane o zawodności Samsungów F3, gdyż wszyscy sądzą że są one jeszcze zbyt krótko na rynku, by móc się w tej kwestii wiążąco wypowiadać.

    Hitachi jakoś w domowych komputerach nie spotkałem. Pewnie wydajność do ceny trochę kuleje... ;)

     

    "i jeszcze jedno yamata - dysk naprawiany miał 1.2GB powtarzam 1.2GB nie jak ci się mylnie wydaje 1.2TB, więc 14 godzin dla tak małego dysku zaprawdę szybkość jest porażająca. :lol:"

     

    Widocznie wszystko zależy od kontrolera i dysku. U mnie podczas ostatnich testów (nie chce mi się teraz sprawdzać) robił 3MB na sekundę. Ile to jest na godzinę sam se policz... ;) Ale na pewno wielokrotnie więcej niż pojemność twojego dysku testowego. Tak czy inaczej - jak mam stracić dysk, to wolę odżałować tą jedną nockę i niech se naprawia do skutku...

     

    To że potrafi się zaciąć, to chyba oczywiste. Jak każdy program. Ale wystarczy zapisać sektor w którym przerwał i puścić go od tego miejsca. Zresztą ja, jeśli potrzebuję szybko przywrócić funkcjonalność, wcale nie skanuję całej powierzchni dysku - bad sektory z reguły występują na jego początku i raczej na jednej serii błędów się kończy. Co łatwo sprawdzić, jeśli dysk pojawi się w systemie...

     

    Ale przeca nikt was nie zmusza. Ja tym bardziej. Kaznodzieją nie jestem ni prorokiem przynoszącym dobrą nowinę... :D

     

    Chodzi tylko o wyrównywanie szans. A tego, podobnie jak na "elektrodzie" tutaj nie widzę. Siedzi tam kilku gości, którzy za cel w życiu obrali zmieszanie z błotem pewnych produktów albo producentów. Jeden zwalcza Samsunga. Drugi zwalcza HDD Regeneratora, a trzeci, który już mnie kompletnie wyprowadził z równowagi - wszystkie produkty JBL. Dlatego już tam nie piszę - coraz mniej konkretów, coraz więcej fanatyków i głupich odpowiedzi. Mam nadzieję, że tego forum to nie dotknie...

     

    @michaelll732

    Podsumowując: ostateczny wybór i tak należy do ciebie. Proponuję poczytać liczne testy i recenzje tego, co jest dostępne na rynku. Nawet średnia wyciągnięta ze 100 recenzji kupujących na Komputroniku może dać pewne pojęcie o popularności i jakości produktu... Pod warunkiem że recenzji nie jest 5 i każda wygląda tak: "tata kolegi ma ten dysk, jest super" :)

  21. @DragonFire napisał:

    "Masz Ty jakiś problem z okiem? Bo ciągle dajesz tą samą emotkę"

     

    Wiem, zauważyłem, to chyba taki tik nerwowy... ;)

    Ale nie znam innej na podkreślenie wrażenia, żeby nie traktować tego co piszę śmiertelnie poważnie...

    Jak nie przymierzając:

     

    @marekW

    Któremu mogę tylko odpisać, że zupełnie lata mi jakiego rodzaju błędy Regenerator Wykrywa, ważne że po zakończeniu procesu dyski zmartwychwstają. Mnie jakoś wszystkie i zawsze. Fakt, szybki nie jest, ale nic darmo. Nowsza wersja - dla twojej wiadomości - to być może to samo "badziewie", ale jednak 3 razy szybsze od poprzednika. Na szczęście zresztą w epoce tak dużych dysków twardych...

    W przypadku tak skrajnym jak "martwy" dysk - przyznasz że lepsze 60% skuteczności niż nic.

    Co do twoich niczym nie popartych tez, że "ruskie" to gorsze... Nie chce mi się tego tematu rozwijać - bo zapewne polskie jest najlepsze?

     

    @michaelll732

    Jeśli reanimacja się nie powiedzie - nie masz co kombinować, bierz jakąś pojemną jednotalerzówkę typu Samsung Spinpoint F3 500GB,

    choć ja bym polecał jej 1TB odmianę...

    Zadziwiająco szybki, cichy i póki co - niezawodny. Ceny dysków to śmiech, a dysk im większy - tym lepszy, szczególnie dla miłośnika torrentów ;)

  22. "Niestety dalej MHDD nie widzi dysku". - I to jest właśnie typowy feler ubóstwianego tutaj MHDD ;)

     

    Elektroda nie jest dla mnie wyrocznią, to coraz bardziej dziadowskie forum i w podanym przez ciebie linku - doskonale to widać.

    Ja nie podniecam się tym, co przeczytam, tylko tym co testowałem. Regeneratorem wyleczyłem około 30 dysków, oczywiście nie na zawsze, bo takie rzeczy to "tylko w Erze". W tym 3 własne, bo tyle mi padło w ciągu ostatnich 8 lat.

     

    Oczywiście stosuję kilka programów i stosowanie Regeneratora nijak nie przekreśla stosowania MHDD. Nie wiem, dlaczego niektórzy prowadzą batalię o wyższości jednego nad drugim na miarę tej między Linuxem a Windows...

     

    To wszystko nie zmienia faktu, że prędzej czy później, naprawione bad-sectory pojawią się znowu. Dlatego zgrywaj dane, choćby startując z jakiegoś OTLPE czy innego Windows Live CD. I nawet jak ci się uda ten dysk postawić na nogi - nie ufaj mu. Nie trzymaj tam ważnych danych i traktuj jak potencjalnego śmiecia...

     

    Kup nowy dysk, ten traktuj jako awaryjny.

    Może sądzisz że wciskam ci kit... Ale napisz za parę miesięcy, pół roku ;)

     

    Tak naprawiony dysk będzie cię kosztował dużo nerwów i ja ci to gwarantuję. Postawisz system i nagle zaczną ci się dziać bardzo dziwne rzeczy, których nawet nie skojarzysz z uszkodzeniem dysku. A to nie będziesz mógł usunąć pliku, a to wywali ci jakiś blue screen, a to coś się przytnie zupełnie od czapki... ;)

    W końcu jak przejrzysz cały internet w poszukiwaniu rozwiązania swojego problemu i znajdziesz się na skraju wyczerpania nerwowego, dojdziesz do wniosku że to jednak był dysk, a rozwiązanie było banalne... ;)

     

    Wiem co mówię, bo piszę z własnego doświadczenia. A mój pierwszy uszkodzony dysk nie był tak łaskawy, by zdradzać swoje uszkodzenia w byle HDD Reg czy MHDD. Dopiero na fabrycznym teście się wyłożył, dzięki czemu firma przysłała mi nowy. Oczywiście skorzystałem ze światowej gwarancji bo w Polsce kopnęli mnie w d... po roku ;)

     

    Ale co się dowiedziałem w tym czasie o dyskach i systemach - to już moje...

    Chcesz podążyć tą drogą - twój wybór ;)

×
×
  • Dodaj nową pozycję...