Dziwne rzeczy dzieją się w tym krzemowym rozumku. Wirus jakby sam odpuścił (jak widać już przed wygenerowaniem kolejnych logów). Tak czy siak ja odzyskałem autorytet a Kasia komputer.
Oczywiście wszystkie kroki zadania końcowego czyszczenia poczyniłem:
C:\Users\Kasia\AppData\Roaming\hellomoto - usunięto
C:\Users\Kasia\AppData\Roaming\OpenCandy - usunięto
C:\Windows\erdnt - usunięto (windowsowi musiało jakoś zależeć na tym folderze bo się trochę pultał)
C:\Users\Kasia\Desktop\ComboFix.exe /uninstall - usunięto zgodnie ze sztuką
w OTL uruchom Sprzątanie, - wykonano.
Posłuż się naprawiaczem z KB2545227. - naprawiacz zciągnięto i uruchomiono
Wykonaj podstawowe aktualizacje: KLIK. - tu pojawił się pewien problem: serwis packa nie chciał mi zainstalować bo ponoć mam a i z Internet Explorerem nic nie wyszło bo ponoć mam zainstalowaną nowszą wersję.
Komputer jak już wspomniałem wyżej jest odblokowany. Ale po uruchomieniu pojawia się okno błędu: "DEAMON Tools Lite: Ten program wymaga przynajmniej systemu Windows 2000 oraz SPTD w wersji 1.60 lub wyższej. Debugger jądra musi zostać wyłączony"
Nie wiem co to za cholera ale chyba niegroźna?
Pragnę podziękować za niesamowicie fachową pomoc. Żyjąc 35 lat na tym świecie zwątpiłem w ludzkość i do tego momentu byłem przekonany, że bezinteresowni informatycy wyginęli wraz z Windowsem95. Aż tu nagle objawił mi się Cyberanioł i to w żeńskiej postaci!
Mam jeszcze pytanie: co zrobić aby się ustrzec przed tego typu infekcjami? Kasperski się niesprawdził, NOD nic nie wykrył a ja bardzo nie lubię pracować w zakondonionym firewallami systemie.
Kłaniam się nisko - BB