Witam, to mój pierwszy post na tym frum. Jak w tytule, mój komputer "blokuje się" się po ok. minucie od włączenia.
Kupiłem komputer jakoś ponad rok temu, dosyć solidny (i7600k, GTX970, zasilacz 850W firmy TS XFX?, płyta główna asusZ170-P, mam windowsa 10). Wszystko działało perfejcyjnie do wczoraj, a dokładniej do nocy z wczoraj na dzisiaj. Podczas rozgrywki w grę "Rocket League", komputer nagle się zawiesił (dźwięk z gry zaczął się pętlić) i monitor zrobił się czarny. Myślałem że to tylko jakiś niegroźny crash, więc zresetowałem komputer, ale pierwsze kliknięcie przycisku power nie włączyło od razu komputera, co mnie zdziwiło. Po chwili nacisnąłem go po raz kolejny i komputer się włączył, całkiem normalnie. Już myśłałem że wszystko w porządku, ale po jakiejś minucie od załadowania ikonek na pulpicie, monitor robi się czarny i wyskakuje "no signal detected", dioda od monitora jest żółta (a powinna być niebieska). LED-y na myszce, klawiaturze i komputerze wszystkie się świecą, wiatraki pracują, komputer działa, ale jest "zawieszony". Czasami jak się tak zawiesi, mogę używać caps i scroll locka (nie mam num pada, więc i num locka nie posiadam), a czasem nie. Zmiana czułości na myszce za pomocą przycisku działa, bo dioda się zapala i gasi. Do czasu kiedy się tak zawiesi wszystko niby pracuje ładnie, nic się nie zacina, nic nie wyskakuje, temperatury komponentów (a przynajmniej procesora i karty graf) w porządku, sprawdzone w biosie + wiatraki kręcą się normalnie (na karcie graficznej wiatraki się nie kręcą, ale czytałem że to normalne dla 970, bo włączają się przy określonej temperaturze [i faktycznie z obserwacji rocznej, tak to działa]). Dodam że jak siedzę w biosie, to też po 1-2 minutach komputer tak samo się "wiesza". Przez krótką chwilę którą mam po załadowaniu się pulpitu, sprawdziłem opcje zasilania w panelu sterowania; nie mam włączonego automatycznego wygaszania/usypiania. Nie mogę załączyć żadnych logów, bo nie mam programów oraz dość czasu żeby je pobrać.
Proszę o pomoc.
