Skocz do zawartości

mondziol

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  1. Witam Szukając rozwiązania podobnego problemu trafiłem tutaj i z przerażeniem odkryłem, że mowa jest dokładnie o takim samym modelu laptopa, jaki mój. Ta dyskusja z tego co widzę odbyła się już dość dawno, więc pewnie nikła szansa jest, że ktoś jeszcze to przeczyta ale mimo to napiszę bo u mnie omawiany tutaj problem nasilił się niedawno, może akurat ktoś odpowie. Z tego co widzę obserwując menadżera zadań najgorsze są tam takie procesy, jak ''host usługi: ...'' (kilka pozycji, które mają to w swojej nazwie na początku), ''system'', dość przyciężkawe są też antywirusy i ''telemetria Windows''. Zwłaszcza po włączeniu internetu (ikona sieci) oczekiwanie na ''uwolnienie'' dysku trwa ok. 8-10 minut, a potem zacięcia występują okresowo, nieregularnie. Producenci programów i sprzętu szpiegują i konstruują to tak, aby dysk i sprzęt psuły się możliwie jak najszybciej, zmuszając tym samym ludzi do jak najczęstszego kupowania nowych komputerów, programów i wszystkiego innego. Takie ciulstwo wynika z bezwzględnych praw rynku i choć wygląda na teorie spiskowe, to chyba niestety jest jednym z bardziej pasujących wyjaśnień. Z ww. procesów telemetrię można sobie wyłączyć (nawet po prostu zakończyć proces), co podobno wg różnych artykułów z neta wyłącza funkcje szpiegujące. Na moje oko to wyłącza jedynie funkcje monitorujące sprawność systemu (a szpiegowanie jeśli już jest to raczej siedzi tam, gzie nie da się niczego wyłączyć), ale dobre i to, trochę pomaga. Co do reszty, to przeczytałem tutaj wiele różnych porad koncentrujących się głównie wokół jakichś głębszych ingerencji w rejestr i w system, co podobno niewiele pomogło, a być może istnieje dużo prostsze rozwiązanie. Być może po prostu istnieje jakiś program działający podobnie jak firewall, albo monitor procesów, gdzie można by narzucić reguły dostępu do dysku. Domyślnie program taki mógłby nie dopuszczać do tego, aby jakikolwiek proces zajmował dysk bardziej niż na 30% (chodzi oczywiście o ten parametr widoczny w menadżerze zadań - aktywność dysku), a użytkownik sam ustalałby za pomocą reguł wyjątki, czyli swoje własne programy mające pełny dostęp. Szukałem czegoś takiego w wyszukiwarce i w paru serwisach z oprogramowaniem, ale nie znalazłem. Jeśli jednak ktoś coś wie o czymś takim, będę wdzięczny za informację.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...