Skocz do zawartości

List3k

Użytkownicy
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  1. Witam, Na wstępie zaznaczę, że z problemem borykam się już od dość dawna, po prostu mam teraz trochę więcej czasu żeby się nim zająć. Próbowałem 'googlować' moje objawy ale niestety nie znalazłem nic, co mogłoby mi się przydać, gdyż zwyczajnie nie znalazłem podobnej sytuacji do mojej. Problem polega na tym, że głównie (aczkolwiek nie zawsze) przy przeglądaniu internetu (Google Chrome, jedyna przeglądarka której używam) komputer zawiesza się w niemalże losowym momencie. Nie dzieje się to stricte po jakimś kliknięciu, wciśnięciu klawisza na klawiaturze - po prostu ot tak. Mogę dodać, że w 80-90% przypadków komputer odtwarza muzykę podczas zawieszenia, z VLC Player, lub YouTube (otwartego w Chrome). Cały ekran zmienia się nagle na cały biały LUB cały czarny LUB szary (raz chyba zdarzył się fioletowy, raz również zielony) lecz przy tych trzech ostatnich kolorach w pionowe pasy. Po zmianie obrazu na jeden z tych wzorów, po dwóch sekundach dźwięk się zawiesza i głośniki wydają charakterystyczny dźwięk buczenia. Wygląda mi to na problem po stronie hardware, stąd też umiejscowienie tematu w tym dziale. Zjawisko to występuje w sumie w najróżniejszych momentach. Rekord to chyba 3 razy dziennie, aczkolwiek tylko raz się tak zdarzyło - generalnie może 1 na 5 uruchomień komputera kończy się hard resetem ze względu na to, że gdy opisana sytuacja wystąpi, nie ma innego wyjścia, komputer w ogóle nie reaguje. Co (wydaje mi się że) wykluczyłem: Dysk - niecałe 3 miesiące temu miałem wymieniany dysk na zasadach gwarancji, poza tym przed wymianą dysku problem też występował. Jako dodatkową informację, można potraktować fakt, że zauważyłem ostatnio duży spadek szybkości uruchamiania VLC Player. Zawsze włączam tą samą setlistę i od paru dni, nie wiedzieć czemu, od kliknięcia na plik playlisty do uruchomienia odtwarzacza potrafi minąć 10-15 sekund. (proces w menedżerze zadań pojawia się od razu) Problem opisany w poście występuje jednak od o wiele dłuższego czasu, więc tu raczej nie szukałbym związku. RAM - mam 2 kości RAM po 4 GB - Goodram oraz Kingston, obie przetestowałem Memtestem - 0 błędów, GoodRama puściłem na całą noc, wyszło 8 pętli, Kingston przeszedł 4. Po teście Kingstona, jak się później zorientowałem, zapomniałem dołożyć GoodRama a mimo to, problem i tak wystąpił. Zgodnie z zasadami dodawania postów na forum, dołączam screeny. Zaznaczę też, że nie mam szczerze pojęcia czym jest ,,Nieznane Urządzenie'' w menedżerze urządzeń. Po odłączeniu wszystkich urządzeń USB, pozycja ta wciąż wisi na liście. (być może to tu jest właśnie problem?) EDIT: Po zasięgnięciu informacji u wujka Google, doszedłem do tego, że było to oprogramowanie Intela, Intel Smart Connect Technology, więc to raczej nie tu problem. Specyfikacja moich podzespołów, jeśli miałaby się na coś przydać: Płyta główna: MSI B85-G43 (zaktualizowany BIOS do najnowszej wersji ze strony MSI) Zasilacz: Corsair 550 W Dyski: WD 1TB + dysk zewnętrzny WD Elements 500 GB (nie dotyczy posta, problem występuje również gdy nie jest podłączony) RAM: 4 GB GoodRam + 4 GB Kingston, obie kości w taktowaniu 1600 mhz (według BIOSu, bo o dziwo HwInfo pokazuje inną wartość) Grafika: MSI Radeon R9 270X Stacja dysków CD/DVD firmy LG Będę wdzięczny za wszelką pomoc. Pozdrawiam!
  2. List3k

    Problem z dyskiem WD

    Temat można usunąć/zamknąć, dostałem już odpowiedź na innym forum, że dysk nadaje się tylko i wyłącznie do kosza/na gwarancję którą na szczęście posiadam.
  3. List3k

    Problem z dyskiem WD

    Witam! Na samym początku, zgodnie z wymogami co do zakładania tematów, podaję swoje podzespoły: Płyta główna: MSI B85-G43 (zaktualizowany BIOS do najnowszej wersji ze strony MSI) Zasilacz: Corsair 550 W Dyski: WD 1TB + dysk zewnętrzny WD Elements 500 GB (nie dotyczy posta) RAM: 4 GB GoodRam + 4 GB Kingston, obie kosci w taktowaniu 1333 mhz Do tego jeszcze prawdopodobnie nieistotne w tej sprawie: Grafika: MSI Radeon R9 270X Stacja dysków CD/DVD firmy LG Problem: Wszystko zaczęło się od pierwszego formatu dysku, w celach raczej profilaktycznych (co jakiś czas było słychać odgłos klikania, bez powodu, czasem nawet kiedy komputer był w spoczynku, był otwarty tylko pulpit, ale mimo tego, komputer działał normalnie). Przed formatem sprawdziłem go Malwarebytes Anti-Malware (wykazywał tylko pomniejsze syfy z przeglądarek) i Avastem, który nie wykrył nic (wiem, że nie powinno być na jednym komputerze dwóch antywirów, mój błąd). Po formacie chciałem od nowa postawić system, ten sam, który był wcześniej, Windows 7 Ultimate 64-bit. Podzieliłem dysk na 3 partycje i na jednej z nich (o wielkości 50 GB) postanowiłem postawić system. Instalacja przebiegła ok, jednak przy bodajże 4 czy 5 uruchomieniu komputera (już normalnie na nim pracowałem, ze wszystkimi sterownikami itp.) zauważyłem, że bardzo długo stał na etapie 'Uruchamianie systemu windows'. W końcu się uruchomił, ale bardzo ociężale chodził, chyba nawet explorer.exe się wysypał. Ponownie uruchomiłem proces i o dziwo wszystko było w porządku, jednak przy kolejnym uruchomieniu, znów to samo, jednak bez crasha explorera. Postawiłem znów system od nowa, czyszcząc dysk diskpartem i tworząc tylko jedną partycję. Problem powtórzył się dokładnie tak samo. W końcu, po szukaniu podobnych problemów w internecie doszedłem do wniosku, że czas sprawdzić dysk i tak też zrobiłem. Za pomocą MHDD bootowanego z pendrive'a, zrobiłem scan (z błędów wyszły 17 bad sectorów, w reszcie 'błędów' było wszędzie 0). Wyzerowałem dysk i zremapowałem. Już przy remapie widziałem, że nie wyskoczył żaden bad sector, więc po remapie nie powtarzałem skanu, tylko od razu chciałem wgrywać system, tak jak wcześniej, na jednej partycji. Instalacja przebiegła pomyślnie, jednak po całej instalacji komputer stanął na ekranie 'Zapraszamy!' po wstępnej konfiguracji konta, kółko ładowania przy myszce się kręciło, jednak nic się nie działo. Zrestartowałem komputer, nie chciał załadować systemu, a załadował instalację Windowsa, jednak ta uruchamiała się już dość długo. Chciałem uruchomić diskparta jednak po wpisaniu komendy diskpart w cmd pojawiały się tylko informacje o wersji diskparta itp. i nic więcej, nie dało się wpisać już żadnych komend. Znów odwołując się do internetu, zauważyłem, że może to być wina nieaktualnego BIOS-u, więc zaktualizowałem go, aktualizacja przeszła bezproblemowo, jednak problem z instalacją Windowsa pozostał. Wykonałem kolejny skan MHDD - 84 bad sectory, głównie (a praktycznie wyłącznie w sektorach na początku dysku), reszta błędów po 0. Chciałem znów zerować dysk, jednak tym razem, przy dojściu do bodajże niecałych 7 milionów na sektorów na niecałe 2 biliony, MHDD uraczył mnie komunikatem 'Catastrophic Failure, Broken Drive'. Zrestartowałem komputer, BIOS w ogóle nie widział dysku. Przełączyłem tryb IDE (włączyłem go z uwagi na MHDD) na AHCI i zaczął go widzieć ale tylko w wersji (nie wiem jak to dokładniej ująć) Legacy, nie UEFI. Na razie nic więcej z dyskiem nie robiłem, załączam S.M.A.R.T. dysku z MHDD. P.S. Nie wiem, czy na coś się to przyda ale jeszcze przed pierwszym formatem dysku przy użytkowaniu komputera czasem zawieszał się (głównie w grach aczkolwiek czasem też przy przeglądaniu internetu) on pokazując pionowe szare pasy i zacinając dźwięk) jednak nie działo się to specjalnie często, i występowało raczej losowo.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...