Skocz do zawartości

Laptop sam się wyłącza


ayla

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie,

 

Komputer mi się zepsuł... sam się wyłącza. Bez ostrzeżenia, bez "powodu". Początkowo myślałam, że to jakaś infekcja (choć wirusy to raczej restarty powodują), ale trudno powiedzieć, bo nie jestem w stanie zrobić żadnego raportu. Narzędzia diagnozujące zakażenia potrzebują czasu, a tego komp nie daje zbyt wiele... Ogólnie pracuje stabilnie, tylko w pewnym momencie się wyłącza i cześć. Ani nie buczy, ani nie grzeje się jakoś bardziej niż zwykle.

 

Wiatraczki pracują dobrze, więc to raczej nie z przegrzania. Może zasilacz albo RAM? Jeśli to infekcja czy można jakoś podpiąć go do innego kompa, żeby porobić raporty, czy wystarczy dysk wykręcić i podłączyć jako drugi? Kompletnie się nie znam na hardware... Może trzeba go rozkręcić i obejrzeć etc., ale skąd wziąć dokładne schematy wnętrza? Producent nie udostępnia takowych...

 

Co to może być i czy jestem w stanie sama temu zaradzić?

 

Udało mi się zrobić raport z WiNFO32

 

WiNFO1

WiNFO2

 

Mowa o laptopie Toshiba Sat A200 1GH

Odnośnik do komentarza
Pomoc jest darmowa, ale proszę rozważ przekazanie dotacji na utrzymanie serwisu: klik.

Bateria (akumulator) ma już 6 wiosenek.

 

Czy próbowałaś go wyjąć i oczyścić styki?

Zwróć uwagę na to czy nie ma tam śladów "przypaleń".

Czy problem jest tylko na baterii czy również na buforze (podłączony kabel sieciowy)?

Czy problem pojawił się niedawno (od kiedy i co kojarzysz) czy zdarzał się wcześniej?

 

Czy możesz podać dane o stanie tej baterii? Nie wiem jak bo nie używam ale może coś w wygaszacz ekranu -> zasilanie.

 

I podstawowe pytanie: czy możesz ocenić warunki w jakich ten efekt występuje (obciążony lapek, jakiś konkretny soft, czas działania itp)?

Odnośnik do komentarza

Załączam odczyt z sensorów:

 

1:

pomiar 1

 

2:

pomiar 2

 

Pierwszy pomiar był robiony zaraz po włączeniu komputera. Drugi jakiś czas później przy włączonym gmerze. Ogólnie później program miał chyba problemy z odczytem, bo w ogóle przestał pokazywać temperaturę procesora.

 

Wiem, że bateria jest stara i to była pierwsza podejrzana, że robi jakieś spięcia czy coś, ale wszystko z nią w porządku. Trzyma co prawda krótko, ale ładuje się normalnie. Poza tym problem pojawia się także na wyciągniętej baterii.

 

Co do zdarzeń. Jedyne co mi przychodzi do głowy to podróż samochodem. Kilkaset kilometrów w laptopowym porządnym plecaku, więc to raczej nie to.

 

Komputer wyłącza się kiedy popadnie. Przy kopiowaniu, przy przeglądaniu netu etc. Żadnego totalnego obciążania typu gry. Problem pojawił się w sobotę - nagle i bez żadnych symptomów awarii. Wcześniej nic takiego się nie działo. Co do czasu działania, to różnie... od kilku godzin do parunastu sekund z tendencją spadkową...

Odnośnik do komentarza

No nic. W weekend spróbuję go rozkręcić i poczyścić. Może rzeczywiście podczas jazdy coś mu się obluzowało i nie chłodzi się jak trzeba. Albo inny paproch wleciał nie w tę dziurkę. Nie mogę jednak znaleźć nigdzie w sieci schematów wnętrza. Bo jak to to rozłożę na czynniki pierwsze, to chciałabym móc poskładać z powrotem. To w końcu nie pecet, gdzie wszystko ładnie i prosto można zrobić. Może ktoś dysponuje schematami do Toshiby Sat200 1GH?

 

Tymczasem, dzięki za pomoc! Pochwalę się później co mi wyszło z tego rozkręcania.

Odnośnik do komentarza

Nie rozkrecaj sama - misja samobojcza :blink:

 

Temperatura CPU do 85* wydawac by sie mogla dosc wysoka. Ten procek jest dosc wiekowy i T max ma 100* co nie oznacza, ze tyle wytrzyma w pracy ciaglej, ale wytrzymac potrafi duzo. Zabezpieczenie na mobasie moze go rzeczywiscie wylaczac. Oprocz sprezonego powietrza mozna jeszcze sprobowac podcisnieniem wyciagnac ewentualne zabrodzenia czyli odkurzaczem, ale na wylaczonym lapku i odlaczonym od sieci.. przykladasz koncowke do wylotu chlodzenia z bokow.Zawsze to lepiej na zewnatrz niz wdmuchiwac do srodka.

 

Mialem przypadek lapka, ktory tez raptownie tracil zycie, a powodem byla zupelnie nie trzymajaca bateria i rozkalibrowana wtyczka pradowa. Jak to wykluczyc?? Wyjac baterie i podlaczyc wtyk. Uruchomic lapka i delikatnie ruszac na wszystkie strony (nie wyciagnac na zewnatrz oczywiscie). Jesli lapek pogibnie mamy rozwiazanie. Warto sprawdzic.

Odnośnik do komentarza

O! Dzięki wielkie, switch48, za ten manual :)

 

Marku, to chyba raczej nie bateria, bo komp swoje sztuki wyprawia i z nią i bez niej, a będąc podpiętym na samym kablu, wyłącza się, kiedy stoi grzecznie na biurku - ruszałam nim jak radziłeś i chodził bez zarzutu. Pozostaje więc poczyścić bestię i zobaczyć co dalej. Bardziej jej nie zepsuję a przy okazji się czegoś nauczę. I tak jest spisana na straty więc może posłużyć jako poligon doświadczalny. A nuż naprawię ;) Oczywiście spróbuję najpierw zrobić to bez rozkładania na czynniki pierwsze.

Odnośnik do komentarza

No właśnie i to raczej sugerowałoby problemy z zasilaniem.

Nie jestem pewien ale gniazdo zasilania w lapku ma kilka styków.

Wpięcie kabla od zasilacza powoduje chyba odłączenie baterii od zasilania lapka i jednocześnie ładowanie baterii.

Wyjęcie tego kabla powoduje zwarcie styku od zasilania z baterii.

Możliwe problemy to stan tego styku lub co bardziej prawdopodobne wskutek długiego używania tzw. zimny lut na płycie lapka w miejscu lutowania gniazda zasilającego.

Gdybyś go rozebrała to warto przy pomocy oka na słupku dokładnie obejrzeć to miejsce.

 

Temat temperatur też ważny ale chyba wtórny. Czyszczenie radiatorów, wentylatorów oraz wymiana pasty termoprzewodzącej powinno je obniżyć.

Odnośnik do komentarza

Dzięki za sugestie, Wiesławie. W weekend zabieram się do pracy i zobaczę co z tego wyniknie. Jeśli się uda to fajnie, jeśli nie to przynajmniej będę bogatsza w doświadczenia z rozkręcaniem laptopa :)

 

P.S. A tę pastę termoprzewodzącą to raczej prosto się wymienia? I jaką polecacie? Tak jak do dziecka: konkretną nazwę poproszę. Wiem, google nie boli, ale znalazło mi mnóstwo rodzajów, na bazie miedzi, srebra, silikonu i nawet diamentów (silikon mi się zawsze z izolacją kojarzył, ale co tam...). I jak to aplikować? I gdzie?Tam będą jakieś oznaczenia w stylu "tu zrób kropkę z pasty"? Przeczytałam, że starą najlepiej spirytusem umyć. Może nie trzeba tego wymieniać? Ale... czy jak rozbiorę laptopa, to czy ta stara się nie "wysypie" (ponoć stare pasty tak robią czasem, ojojoj...)?

Odnośnik do komentarza

No wlasnie - wymiana pasty -. Jak juz uda Ci sie dostac do srodka to badz przygotowana na wymiane pasty na CPU , a moze tez na GPU. Czasami chlodzenie jest prowadzone przez te dwa podzespoly jednym coolerem. Musisz miec troche spirytusu, nie pylacy kawalek dobrze wciagajacego materialu, paste termoprzewodzaca no i najwarzniejsze troche doswiadczenia. Zbyt grubo posmarowany chip lub zbyt cienko i cala robota na nic.

Nie uzywaj srubokreta do podwazania, dociskania, rozwierania elementow. Do tego plastikowy lub drewniany mocny patyczek. Srobokret tylko do srubek. Matko boska :confused: niech moc bedzie z Toba. Powodzenia.

Odnośnik do komentarza

Z "trochę doświadczenia" może być problem, reszta się znajdzie.

 

Poczytam o tym wymienianiu pasty zanim przystąpię do dzieła. Podrzućcie tylko proszę jeszcze jakąś wskazówkę odnośnie rodzaju pasty. Na bazie czego ma być, bo znalazłam pełno różnych ale nie wiem co wybrać.

 

I ile to będzie "nie za grubo i nie za cienko"?

Odnośnik do komentarza

Przeczytaj m.in. to: https://www.fixitpc.pl/topic/3372-ktora-k-graf-jest-lepsza-od-gf8500/page__view__findpost__p__25723

W dziale hardware wpisz w szukajce pasta i poczytaj posty.

Generalnie pasta ma uzupełnić minimalne nierówności głównie na radiatorze bo procek i gpu są raczej równiutkie.

Po dociśnięciu radiatora nie powinna wycieknąć poza (no może minimalnie).

Odnośnik do komentarza

Pasta STG1 bedzie dobra. Tu masz powiekszenie z poradnika switch-a48 http://www.speedyshare.com/files/29212461/CpuGpu.jpg . Na CPU po prawej stronie widac, ze troche pasty brakowalo, minimalnie. Jak juz dejmiesz radiator to bedziesz widziala czy przylegal do chipow rownolegle i tylko zabrudzenia zeberek i wiek pasty powodowal "ewentualne problemy z temperatura". Nie wyjmuj procesora, przetrzyj delikatnie spirytusem oba i wyczysc do sucha. To samo z radiatorem. Posmaruj cienka warstwe pasty na chipach. Rozprowadzic mozesz karta kredytowa. Przyloz radiator tak jak do montarzu. Przykrec dwoma srubkami po przeciwnych stronach i TU bez "doswiadczenia" mozesz sprawdzic jak Ci poszlo. Rozkrec ponownie i obejrzyj czy na chipach i na radiatorze jest cieniutka warstwa pasty i nie wyplywa znaczaco na CPU i GPU. Wyczysc ponownie wszystko posmaruj tak samo jesli bylo dobrze i zmontuj.

Uwazaj na tz. ladunki elektrostatyczne. Zdejmij sweterki i elastyczne te...inne. Troche zartuje, ale sprawa jest serio i powaznie, mozna uszkodzic podzespoly, a laptopy sa jak zabawki.

 

Dalej stawialbym jak wieslaw531 na problem elektryczny. Postaw lapka na czym naprawde zimnym i dodatkowo jakis wiatraczek na wlot powietrza do obudowy. Sprawdz temperatury programem i odpal jakies obciazajace aplikacje, monitoruj tempy. Moze cos wykluczysz.

Odnośnik do komentarza
  • 2 tygodnie później...

No to mam +5 do umiejętności technicznych i +2 do respektu u kumpli ;)

Laptop chodzi już piątą godzinę. Jak na razie nie wyłączył się. Zabawy miałam na dwie doby prawie, ale... ZROBIŁAM TO :) Trochę trwało uzbieranie potrzebnych narzędzi.

Rozebrałam, "umyłam", wymieniłam pastę (za drugim razem się udało zrobić to poprawnie), złożyłam, poczekałam, odpaliłam i... działa! :) Nigdy nie byłam taka szczęśliwa na widok ekranu startowego Windowsa, hehe. Podeszłam do tego jak do sekcji zwłok, a tu proszę - trupa udało się zreanimować. Dumna jestem z siebie jak nie wiem co!

 

Raz jeszcze dziękuję za wszystkie wskazówki!

Odnośnik do komentarza

Hehe, dzięki. :)) Po dziewięciu godzinach wyłączyłam, bo nie miałam serca katować. Wygląda na to, że się udało :)

 

Taka rada dla wszystkich (jeśli mogę), którzy wcześniej czegoś nie robili ze swoimi kompami (w sensie rozkręcania ustrojstwa, bo systemowo to raczej niczego się nie popsuje fizycznie), a będąc w trakcie nie byli pewni, czy aby na pewno wiedzą jak:

po pierwsze: nie bać się (to nie gryzie, a jeśli nie będzie się dziabać śrubokrętem w płytę główną, nic nie powinno się popsuć)

po drugie: zachować spokój (czyli bez szałaputctwa, jeśli robi się "nerwowo" zalecam przerwę)

I wszystko się uda :)

 

No i wypada najpierw poczytać ile się da.

I koniec chwalenia się, bo nie chcę dostać bana za śmiecenie ;)

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...