Skocz do zawartości

Po kilku godzinach pracy wyskakują różne błędy


WinterWolf

Rekomendowane odpowiedzi

Historia zaczyna się od maleńkiego kamyczka. Obecnie urosła do rozmiarów lawiny i uprzykrza mi życie. Problem zaczął się kilka tygodni temu po zainstalowaniu gry Assassin's Creed II i jednorazowym przejechaniu kompa programami: Glary Utilities, Odkurzacz, Defraggler (używałam ich wcześniej do porządków i działało dobrze... System postawiłam rok temu i do formatu sprzed paru tygodni było fajnie). Obecnie po średnio dziewięciu godzinach pracy komputera - obojętne jakiej pracy - zaczyna się taniec z gwiazdami. Wpierw zwykle awarii ulega wtyczka flash w Firefoksie. Restart przeglądarki na jakiś czas usuwa kłopot. Poza tym wyszukiwanie przy pomocy Google zrobiło się niemożliwe - wyszukiwać mogę tylko przez wyszukiwarkę wmontowaną w przeglądarkę, gdy pojawią mi się wyniki wyszukiwania i chcę na przykład zmodyfikować frazę to strona się przywiesza, nie mogę zmienić strony wyszukiwania (czego nie zrobię pozostaje pierwsza strona).

 

post-1079-0-23945100-1290471269_thumb.jpg

 

Potem nagle zaczynają znikać obrazki folderów (robią się duże białe kwadraty zamiast folderów) i podpisy do nich (najczęściej przy zaznaczeniu kliknięciem - folderów w ogóle nie da się otworzyć), w oknach programów zaczynają znikać napisy,

 

p1070718.th.jpg p1070721.th.jpg p1070731i.th.jpg p1070715k.th.jpg

 

aplikacje się przywieszają, podczas pisania w Mirandzie zamiast normalnego powiadomienia dźwiękowego w słuchawkach zaczyna brzęczeć głośnik systemowy, albo komputer milczy jak grób. Próby włączenia Menadżera zadań by zabić któryś z procesów (np. zawieszoną przegladarkę) kończą się wyświetleniem komunikatu, że jest to niemożliwe. Czasem świrują niektóre programy.

 

p1070694.th.jpg p1070702.th.jpg p1070729.th.jpg p1070714s.th.jpg

 

Wkurzona wytoczyłam artylerię i zrobiłam format C X_x Problem powrócił z takim samym natężeniem i częstotliwością (ale Assassin's Creed II nie został tym razem zainstalowany). Przed i po formacie robiłam skan Avirą i skanerami online (Panda i MKS), wywaliłam wszystko to co wskazywały mi jako trojany i wirusy. MBR Rootkit Detector niczego nie znalazł. Gdy wchodzę w menu start i chcę wybrać ponowne uruchomienie komputera pojawiają się tylko przyciski

 

p1070716jr.th.jpg

 

No i kilka dni temu w końcu udało mi się odczytać szczątkowe ostrzeżenie jakie pojawiło się w czasie jednej z awarii (wcześniej było zupełnie bez tekstu - tym razem się udało coś odczytać). Coś z Visual C++ Runtime Error. Lokalizacja, którą wskazał to partycja C (!). Restart komputera pomaga wrócić do pracy do czasu ponownego wystąpienia wszystkich tych błędów.

 

Pojawił się też pomysł, że może to być coś z dyskiem twardym. Oto co wygrzebałam (rozumiem tylko tyle, że coś jest nie tak...):

 

post-1079-0-09351000-1290471429_thumb.png

 

Nie mam bladego pojęcia co się dzieje - tego typu problem mam pierwszy raz w życiu... Jestem zielona. Komp jest świeżo po formacie (tylko partycja C). Trochę pogooglałam, ale niewiele mi to dało. W końcu zajrzałam tutaj, znalazłam kilka podobnych problemów, ale obawiam się stosować rozwiązania podane innym osobom - nie znam się na kompach na tyle by stwierdzić, że akurat mi pomoże, logów nie umiem poprawnie interpretować, nie chcę sobie bardziej niczego zepsuć. Bardzo zależy mi na danych zgromadzonych na partycjach D, E i F. Dysk jest wciąż na gwarancji, ale obawiam się oddać go do serwisu. Ostatnio, gdy zrobiłam tak w przypadku innego kompa dysk wrócił czyściutki... Nie jestem już w stanie sama dojść do niczego więcej. Byłabym niezmiernie wdzięczna za najdrobniejszą pomoc. Jestem bliska paniki X_x

 

 

Przypomniało mi się jeszcze, że przed formatem miałam małą falę awarii. Nic z czym bym się w końcu nie uporała, poza kłopotem z Mirandą, który pozostał. Logi z konferencji gg wyglądają po prostu koszmarnie i są nieczytelne...

Przed awarią Mirandy:

post-1079-0-71694400-1290471786_thumb.jpg

 

Po awarii Mirandy:

post-1079-0-02511000-1290471793_thumb.jpg

 

 

PS. Wklej.org w ogóle nie chciało mi się otworzyć... Rozmiar fotografii sprawił, że wrzuciłam je na Imageshacka.

 

MÓJ KOMPUTER

Płyta główna: Gigabyte GA-MA790XT-UD4P s.AM3

Procesor: AMD Phenom II X2 550 BE s.AM3 BOX

Karta graficzna: ASUS HD4870 1024MB 256bit PCI-E

RAM: Kingston 2x2GB DDR3-1333 Dual Chanel Kit Non-ECC CL9

Dysk twardy: Seagate ST3500418AS 500GB sATA II 16MB

Extras.Txt

OTL.Txt

Procexp.txt

AutoRuns.txt

Odnośnik do komentarza
Pomoc jest darmowa, ale proszę rozważ przekazanie dotacji na utrzymanie serwisu: klik.

Kłopoty ze znikaniem obrazków mogą być skutkiem przegrzewania się karty graficznej - sprawdz proszę jej chłodzenie, czy wiatrak się miarowo obraca itp. Czy prócz znikania fragmentów widac jakieś artefakty? Np. w grach 3D?

 

Pierwsze co bym zrobił to wyeliminowanie wadliwości kości pamieci przy pomocy np. "zwykłego" memtestu uruchamianego z bootowalnej dyskietki, po czym zostawiłbym komp na parę godzin żeby pochodził i popracował.

 

Tu widze są opcje zrobienia bootowalnej dyskietki albo keya USB

http://www.memtest.org/#downiso

Odnośnik do komentarza

Na poprzednim komputerze miałam już kłopot z padniętym wiatraczkiem w karcie graficznej - rzeczywiście potężnie się wtedy przegrzewała. Tutaj wszystko się ładnie kręci. Karta jest chłodna. W grach nie zauważyłam żadnych kłopotów z grafiką. Dopiero gdy zaczynają pojawiać się opisane wyżej błędy na raz wtedy wywala mnie z gry i wyskakuje milion ostrzeżeń, wszystko się wiesza. Tak było wtedy gdy grałam w Assassin's Creed II tuż przed ostatnim formatem - wywaliło mnie z gry.

 

Co do memtestu - poczytam i zajmę się tym jutro po powrocie z zajęć na uczelni. W tej chwili padam na twarz - zaskoczyła mnie tak szybka odpowiedź.

Odnośnik do komentarza
Na poprzednim komputerze miałam już kłopot z padniętym wiatraczkiem w karcie graficznej - rzeczywiście potężnie się wtedy przegrzewała. Tutaj wszystko się ładnie kręci. Karta jest chłodna. W grach nie zauważyłam żadnych kłopotów z grafiką. Dopiero gdy zaczynają pojawiać się opisane wyżej błędy na raz wtedy wywala mnie z gry i wyskakuje milion ostrzeżeń, wszystko się wiesza. Tak było wtedy gdy grałam w Assassin's Creed II tuż przed ostatnim formatem - wywaliło mnie z gry.
Czyli "raczej" mozemy wykluczyć kartę graficzną skoro jest chłodna. Sprawdz przy okazji proszę pracę pozostałych wentylatorów. Być może coś jest też nie tak z zasilaczem.

Możesz też sciągnąć ten program: http://www.dobreprogramy.pl/Everest-Home-Edition,Program,Windows,11558.html i poobserwować jakie masz temperatury na poszczegolnych komponentach PC po czym sprawdzić je z referencyjnymi dla konkretnego modelu.

 

Co do memtestu - poczytam i zajmę się tym jutro po powrocie z zajęć na uczelni. W tej chwili padam na twarz - zaskoczyła mnie tak szybka odpowiedź.
Nie ma żadnego pośpiechu - to przecież od Ciebie zależy kiedy się tym zajmiesz, a ja po prostu należę do kategorii nocnych marków. ;)

 

Powyższe rady oczywiscie nie oznaczają że akuratnie coś tu może nie być tak - to jedynie jest to co ja bym sprawdził widząc takie objawy na moim kompie. Co do dysku twardego zawsze możesz zrobić backup danych przed oddaniem do serwisu. Poza tym raczej nie sądzę by to on był główną przyczyną takich zachowań. Co do pojawiających się błędów to prędzej może być skutkiem jakiegoś przypadkowego usunięcia potrzebnego wpisu w rejestrze/pliku.

 

Napisałaś że zależy ci na danych i od tego bym zaczął bo dysk ma bad sektory i może być tak że jak się nie pospieszysz z kopia to wszystko stracisz.
Faktycznie, o bad sectorach na dysku nie pomyslałem. Jeśli plik wymiany pamięci nie jest stały i/albo jego zakres obejmuje takie sektory to efekty mogą być podobne. Kiedyś był fajny program który takie "robaczki" mi zawsze ładnie wykrywał (Norton Disk Doctor) ale od którejś wersji straciłem trochę do niego zaufanie, więc trzeba by raczej poszukać czegoś innego...
Odnośnik do komentarza

Avira na próbę odinstalowana, ale czy to przyniosło jakiś skutek czy nie dowiem się dopiero, gdy spędzę przy komputerze kilka godzin. Chwilowo nie odczuwam żadnej różnicy w działaniu kompa.

 

Teraz robił się parę godzin Memtest (ok.2h). Z tego co zrozumiałam odbył się dwa razy. "Pass complete, no errors, press ESC to EXIT" było jedynym komunikatem jaki się pojawił.

 

Everest zainstalowałam, ale o temperaturach innych niż dysku twardego (29stopni C) nie dowiedziałam się nic. Zwyczajnie ich nie pokazał. Weszłam do BIOS-u żeby sprawdzić czy tam są jakieś info o temperaturach. Oto co wygrzebałam:

Current System Temp.: 44stopnie C

Current CPU Temp.: 50stopni C

CPU Warning Temp.: 80stopni C

 

Jeszcze zostało mi do zrobienia skanowanie dysku MHDD. Nagram na płytę i się za to biorę.

 

 

Zastanawia mnie jedna rzecz - czy te problemy mogą być rzeczywiście wynikiem temperatury jeśli jeden restart (trwający mniej jak minutę w sumie) sprawia, że mogę wrócić do normalnej pracy na blisko 8-9 kolejnych godzin?

Odnośnik do komentarza

To ja od strony dysku. Takie kwiatki mogą, ale nie muszą być spowodowane jego wadliwym działaniem. Sam smart wygląda typowo dla Seagate.

Jest 25 relokowanych bad sektorów i nowych nie widać. Jak to tutaj wygląda, to będziemy wiedzieć po skanowaniu.

Natomiast to jest kolejny model Seagate, do którego wydano nowe/poprawione firmware.

Ty posiadasz CC35, a nowe to CC46 >>> http://seagate.custkb.com/seagate/crm/selfservice/search.jsp?DocId=213891&NewLang=en

Edytowane przez Tyrol
Odnośnik do komentarza

MHDD właśnie skończył pracę. Jak rozumiem to mam podać to:

 

<3 ms: 3819469

<10 ms: 10768

<50 ms: 234

<150 ms: 11

<500 ms: 2

 

Co do firmware'u Seagate - jestem w trakcie robienia sobie kopii zapasowych ważnych dokumentów. Póki się z tym nie uporam nie będę ryzykować, bo z tego co czytałam na zalinkowanej stronie moje dane mogą tego nie przeżyć...

Odnośnik do komentarza

Skan powiedzmy ok. Tutaj nie ma co szukać przyczyn. Natomiast co do aktualizacji FW, to zawsze istnieje takie ryzyko.

Jednak z jakiegoś powodu producent wydaje nowe. Jest to rzadkość jeżeli chodzi o dyski. Właściwie była rzadkość, bo to co ostatnio wyprawia Seagate, to krótko mówiąc żenada.

Powtarzam jeszcze raz - to może być wina wadliwego HDD. Niestety producent nie podaje 'co tam próbował naprawiać' przez nowe FW.

Takie sprawy wychodzą/sami sprawdzają użytkownicy. Co tym bardziej przekonuje mnie do tego, żeby unikać Seagate.

Odnośnik do komentarza
Powtarzam jeszcze raz - to może być wina wadliwego HDD. Niestety producent nie podaje 'co tam próbował naprawiać' przez nowe FW.

Skoro HDD wcześniej pracował przez dłuższy czas bez kłopotów to jak fakt ich "nagłego" pojawienia się może poprawić aktualizacja FW? Ja nie mówię że nie, ale trochę mnie to zastanawia.

 

Co do memtestu 2h to trochę mało. Ja bym go przynajmniej zostawił na całą noc ustawiając wykonywanie wszystkich testów w pętli. Tym bardziej iż sama twierdzisz że błedy pojawiają się dopiero po paru godzinach.

Odnośnik do komentarza

Lex

 

Zapewne znasz głośną sprawę, gdzie dyski były (lubie to powiedzenie) zamieniane w cegły?

Tam również przez długi czas nic się nie działo, a tu nagle taki szczegół.

Tu czas nie ma znaczenia. Chodzi o to, co konkretnie spierdzielili w danym FW.

 

Co do memtestu 2h to trochę mało

Tu się zgadzam. Ja bym go puścił na całą noc, a właściwie w tym przypadku na 12 godzin.

Odnośnik do komentarza
Zapewne znasz głośną sprawę, gdzie dyski były (lubie to powiedzenie) zamieniane w cegły?
A nie... można o jakiś link poprosić?

 

Rozumując na "chłopski rozum" jeśli dysk jest duży i nie był od porządku wykorzystywany w całosci na pełni mocy to faktycznie może minąc trochę czasu zanim trafi się na "zły fragment" w FW.

Odnośnik do komentarza

Dzięki Dawid ;)

 

Najbardziej wymowny jest ten fragment

(...)

Okazało się że fix nie został należycie przygotowany, wielu użytkowników pisało o problemach z dyskami po zaktualizowaniu oprogramowania.

(...)

Czytałem o przypadku gdzie 'gość' miał 3 dyski w raid, w ogóle nie sprawiały problemów. Zaimplikował pierwsze 'poprawione' FW i od tego czsu już miał 3 piękne cegły :)

Ta sprawa wydaje się oczywiście odległa. Seagate wyciągnął wnioski z tamtych wydarzeń (?) Jednak nadal coś poprawiają, co dla mnie nie wróży nic dobrego.

Naprawdę zmiana FW w dyskach to jest absolutna rzadkość. Oczywiście wtedy, gdy nic się wcześniej nie sp****

A tu Seagate dało ostanio ciała. I tak jak mówiłem, najgorsze jest to, że nie podają jakie 'problemy' może to wyeliminować.

Odnośnik do komentarza

Dysk bez problemów pracował przez okrągły rok... Wtedy został zakupiony razem z resztą sprzętu. Wygląda na to, że nie opłacało się kupować Seagate'a skoro są z nimi takie kłopoty. W razie czego za którymi dyskami o pojemności 500GB-750GB warto się rozglądać? Na większe mnie nie stać niestety, a jeśli ten pójdzie do serwisu to będę musiała tak czy inaczej kupić nowy - wykładowcy na uczelni nie rozumieją co to znaczy uszkodzony komputer, a wszelkie prace muszę oddawać w formie wydruków.

 

Zaglądałam nieco do opcji Memtestu, ale nie do końca się w nich orientuję. Memtest wykonywał po kolei wszystkie testy (9 ich jest bodajże) i gdy skończył zaczął od nowa (łącznie 2 razy z kawałkiem się wykonał cały skan, dopóki sama go nie wyłączyłam), czyli jak rozumiem w jego ustawieniach nie muszę nic zmieniać? Po prostu włączyć i zostawić? Jeśli tak to powtórzę to teraz w nocy.

Odnośnik do komentarza

Spokojnie. Nie ma co kłaść kreski na dysk. Zaktualizuj to FW i zobaczymy co to da. Wielu korzysta z Seagate i mają się dobrze. Wpadka jest ogromna, ale cóż...to tylko sprzęt.

A może ludzie (w tym przypadku) ? Memtest masz puścić tak jak napisałaś - niech się zapętli na 12 godzin.

 

 

Btw. Co do dysków, to ja preferuje Samsunga i WD.

Odnośnik do komentarza

Mam Samsunga 500 GB (HJ = seria F3) i z jednym nie ma problemów, natomiast mam drugi, nowszy (jakieś pół roku ma) i już 3 błędy w SMART, także z tym Samsungiem tez bym uważał. Podobno WD są całkiem dobre.

 

Czytając wasze wypowiedzi doszedłem do wniosku, i tu chciałbym zwrócić uwagę, że przy tak dobrym, prądożernym sprzęcie, może padać jeszcze zasilacz (choroba wie, co wsadzono i może po prostu nie daje rady?)

Odnośnik do komentarza
Czytając wasze wypowiedzi doszedłem do wniosku, i tu chciałbym zwrócić uwagę, że przy tak dobrym, prądożernym sprzęcie, może padać jeszcze zasilacz (choroba wie, co wsadzono i może po prostu nie daje rady?)

Tak, też na to zwróciłem uwagę w jednym z wcześniejszych postów - póki co nie doczekałem się odpowiedzi, Ale do zasilacza nie do końca pasuje mi fakt, że

jeden restart (trwający mniej jak minutę w sumie) sprawia, że mogę wrócić do normalnej pracy na blisko 8-9 kolejnych godzin

Zasilacz po takim zwykłym resecie raczej "nie zgubi" swojej temperatury na tyle by móc pracować "w miarę stabilnie" przez kolejne parę godzin. Bardziej skłaniałbym się mimo wszystko w kierunku pamięci, która zresetowana moze dać uzytkownikowi trochę czasu zanim pojawi sie kolejny błąd przekłamujący.

 

Aczkolwiek, czekam na "ocenę" pracy zasilacza też.

Odnośnik do komentarza

No tak, ale temperatura ma jakiś wpływ na owo trzymanie. Jeśli problem pojawia się po paru godzinach, oznacza to że na początku są inne warunki startowe = mniejsza temperatura raczej nie powoduje błędów w zasilaniu. Ponadto braki w napięciach chyba powodowały by zawieszanie się komputera niż zmiany na ekranie czy też w działaniu aplikacji - tutaj nie było ani jednej wzmianki o zawieszeniu się czegoś, tylko o błednej pracy. NIe mówię "zasilacz - nie" (i tak bym pewnie sprawdził wszystko), chodzi mi tylko o kolejność testów możliwych popsutych rzeczy.

Odnośnik do komentarza

Przypomniałam sobie o tym, że muszę dokończyć tekst na jutro, więc niestety długi Memtest musiałam przełożyć na później <_<

 

Co do zasilacza - gapa jestem, przepraszam... Przeoczyłam to pytanie, skupiłam się na Evereście - dobrze, że wywiązała się rozmowa. Zasilacz jest zimny. Wiatrak wieje mocno. Ten zasilacz to Chieftec CFT-600-14CS 600W. Umieszczony jest na dole obudowy. Obudowa z kolei to Cooler Master Gladiator z dwoma wiatrakami: z przodu i z góry (oba wydają się działać bez zarzutu). Chłodzenie chyba nie jest w tym przypadku problemem.

Odnośnik do komentarza

Już odpowiadam. Jeśli coś źle podałam, to około 2 w nocy będę znów dostępna i w razie potrzeby skoryguję wedle instrukcji.

 

Ad 1. Jeśli plik wymiany i plik stronicowania to to samo to ustawienia wyglądają tak:

Dysk C

Rozmiar niestandardowy:

Rozmiar początkowy (MB): 2046

Rozmiar maksymalny (MB): 4092

 

Całkowity rozmiar plików stronicowania dla wszystkich dysków

Dopuszczalne minimum: 2 MB

Zalecane: 4989 MB

Aktualnie przydzielono: 2046 MB

 

Ustawienia te nigdy nie były przeze mnie zmieniane.

 

Ad 2. Nie wiem jak to sprawdzić

 

Ad 3. Partycja C ma pojemność około 50 GB (podczas pierwszej instalacji Windowsa XP ustawiłam 50 GB, ale w Mój komputer uparcie pokazuje mi 49,9 GB). Zajęte miejsce to 39,2 GB.

 

Ad 4. Wszystkie partycje regularnie defragmentuję Defragglerem. Ta partycja była defragmentowana i przed formatem i po formacie. Pewnie niebawem znów będę defragmentować, bo cały czas coś robię na komputerze i już mi Defraggler pokazuje 9% fragmentacji.

Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...