Skocz do zawartości

dziabong

Użytkownicy
  • Postów

    65
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Odpowiedzi opublikowane przez dziabong

  1. Dzięki za odpowiedzi!

    To po kolei:
     

    @iJuliusz


    Sterowniki - Nie jestem pewien, ale wydaje mi się, że nic z nimi nie robiłem i są te, które wgrał Windows.


    Sam SSD - Niestety okazuje się, że Boot Manager został na innym dysku i będę się najpierw musiał uporać z przeniesieniem go - teraz na samym SSD nie bootuje.

    Przeglądarka - faktycznie Firefox. Czytałem tutaj, ale tam są widoczne błędy w  podglądzie zdarzeń. U mnie w okolicach zawiech widać tylko jakiś błąd Skype'a, ale wygląda, że sypie nim regularnie, więc to pewnie bez związku:
    obraz.png.d888f552c7c2e9b07791ecf1507d3b42.png

     

    FRST - wstawiam. @jessica jakbyś znalazła chwilę będę wdzięczny.

     

    Z zabawą z biosem czekam aż się z SSD uporam

    @amp Dyski j.w. , a za sterowniki się wezmę jak już dyski wykluczę. Memtest'a zakładam, że pobrać stąd: http://www.memtest.org/#downiso

    Addition.txt FRST.txt Shortcut.txt

  2. Witam.

    Jakiś czas temu poskładałem komputer z używanych podzespołów. Co prawda to mój pierwszy składak, ale na postawionym początkowo Ubuntu nie zauważyłem żadnych niepokojących objawów. Potem dokupiłem większe dyski i postawiłem Win10. I dopiero na Windowsie (postawionym na nowym SSD) pojawiło się sporadyczne zawieszanie systemu na ok. kilkadziesiąt sekund. Zdarza się średnio raz na kilka uruchomień. Czasem częściej, czasem rzadziej. Trudno mi określić jakieś specyficzne okoliczności. Zdarzało się zaraz po uruchomieniu ale też i później.

    Jak już się zawiesi to nie można zrobić absolutnie nic i trzeba po prostu czekać.

    Inny niepokojący (nie wiem czy powiązany) objaw to że czasem komputer nie chce się włączyć - trzeba wtedy odpiąć na kilka sekund wtyczkę zasilania i startuje normalnie.

    Poprzedni właściciel komponentów ostrzegał, że nie daje gwarancji że to wszystko działa. Dlatego szukam wskazówek: Czy to problem z Windowsem (na co wskazywałaby normalna praca pod Ubuntu), coś nie tak z komponentami (ewentualnie ich podpięciem), czy może po prostu kupiłem trefny dysk.

     

    CrystalDiskInfo.jpg MenadzerUrzadzen.jpg SystemSummary.jpg ZarzadzanieDyskami.jpg
  3. Zrobione. Co prawda FRST nie dał rady sprawdzić aktualizacji, bo znów mi zblokowało neta (ping działa, microsoftowe rozwiązywanie problemów nie widzi problemów, ale przeglądarki nie ładują stron i jak się okazuje FRST się nie aktualizuje). Po wykonaniu instrukcji i restarcie problem ustąpił. Z ciekawości sprawdziłem - FRST też się zaktualizował.

     

    To co naprawiałaś to zasadniczo kosmetyka czy faktycznie miałem jakąś infekcję?

    Fixlog.txt

  4. Dzień dobry.

     

    Ostatnio mój laptop nie chciał zabootować - zapiszczał, wyświetlił jakiś komunikat i - zanim zdążyłem przeczytać - wyłączył się. Sprawdziłem czy żaden klawisz się nie zablokował, spróbowałem jeszcze raz i poszło. Tyle, że Firefox nie otwierał żadnej strony. Internet był. Ping odpowiadał, tunel VPN się połączył, ale Firefox zachowywał się jakby internetu nie było. Puściłem pełny skan Avasta na noc. Nic nie znalazł. Po restarcie Firefox już działał. Potem jeszcze przyszedł do mnie mail niby, że ktoś mi się chciał włamać na konto Steam logując się poprawnym hasłem. Link pod którym miała się niby wyświetlić lokalizacja logowania pokazywał jakiś kosmos i dopiero wtedy nabrałem podejrzeń. Poszukałem trochę i wychodzi, że ten mail to scam.

     

    W sumie oddzielnie biorąc nic to szczególnego, ale wszystko razem skłoniło mnie, żeby dla spokoju poprosić o spojrzenie w logi.

     

    Pozdrawiam serdecznie.

    Addition.txt

    FRST.txt

    Shortcut.txt

  5. Pokaż zawartość pendrive'a. Na pierwszym Twoim ss komunikat jest jasny, nie może znależć pliku menu.lst, a to oznacza, że na pewno nie zrobiłeś wg przepisu. Jest przecież sreenshot jak ma to wyglądać na pendrive.  .

     

    Nie mógł znaleźć bo szukał go w katalogu HBCD a nie bezpośrednio na pendrivie (jak to jest na screenie). Nie wiem co skopałem - próbowałem różnych układów tych plików - nie poszło. Mniejsza z tym - zabootował Hiren zrobiony z Yumi'ego, o którym pisał frostere. Co prawda coś nie do końca poszło, bo żadne programy nie były dostępne. Nie znalazłem też żadnego sposobu, żeby cokolwiek stamtąd wyeksportować na zewnątrz (np. loga z Victorii). Victorię skopiowałem sobie z widocznego przed skanem dysku twardego (ale po skanie dysk przestawał być widoczny) i odpaliłem. Na początku szło dobrze, potem zaczęła te sektory usuwać, a potem zaczęły lecieć jakieś errory.

     

    Screen przedstawia stan po całej nocy kiedy uznałem, że dalsza praca nie ma sensu:

    victpria.jpg

     

    Ja się w tym miejscu poddaje. I tak już zabrnąłem za daleko - miało być machnięcie partycji na szybko a siedzę nad tym już nie wiadomo ile zaniedbując ważniejsze rzeczy. Partycjonowanie tego trupa chyba jednak nie ma sensu.

     

    Dzięki Wam za pomoc.

  6. Coś poszło nie tak.

    Victoria (pobrana stąd) przy odpaleniu normalnie z systemu ma wyszarzony panel z opcją "Erase".

    Zatem wziąłem się za Hiren's BootCD15.2 zgodnie z tym tutorialem (tyle że w pkt. 2 zaznaczyłem "quick format").

    I teraz tak. Jeśli w punkcie 5 wszystkie bliki z Hiren's BootCD oraz grldr i menu.lst położę bezpośrednio na pendrivie to próbuje bootować, ale zgłasza, że "\HBCD\menu.lst was not found" (z tym że jedyny dostępny system nazywa się właśnie Hiren's BootCD a nie żaden mini windows). No to stworzyłem ten katalog i włożyłem tam wszystkie pliki. Efekt próby bootowania:
     

     

    20170817_181748.jpg

     

    No to przełożyłem grldr z powrotem bezpośrednio na pendrive.
    Wtedy efekt jest taki:
    20170817_181604.jpg

     

     

    Pytanie: Co zrobiłem źle? A może po prostu 16GB pendrvie to za dużo?

  7. priorytetem jest z kopiować dane na inny fizyczny dysk

     

    Kopię wszystkich istotnych danych kazałem zrobić zanim w ogóle dotknąłem partycji więc to już jest.

     

    Więc w praktyce z kopiować dane i dysk wymienić.

    Jak GParted nie podołał to zasugerowałem właścicielowi, że pewnie tak to się skończy. Ale mimo wszystko na razie chciałbym mu te partycje zrobić i tu mam pytanie:

     

    Inne kroki jak zakładanie partycji omijające uszkodzone miejsca o ile nie są gęsto na całej powierzchni dysku rozmieszczone.

    Czy istnieje jakiś sposób (narzędzie), żeby się dowiedzieć ile maksymalnie mogę to D: przesunąć, żeby się na uszkodzony sektor nie wpakować? Czy muszę metodą prób i błędów?

  8. Witam wszystkich.

    Dostałem komputer z zapchaną partycją systemową do wyczyszczenia. Stwierdziłem, że jedyne co mogę zrobić to rozszerzyć partycję (fizyczne 500GB - wydzielone 50GB na system i reszta na drugą partycję).

    I niestety nie poszło tak gładko jak zwykle.
    Windowsowy manager partycji oczywiście poradził sobie tylko ze zmniejszeniem partycji D: ale rozszerzenia C: odmówił.
    Pobrałem więc nowego GParted i jemu to zleciłem. Niestety już na etapie operacji "Przesuń i zmniejsz" po pewnym czasie zaczyna zwracać błędy "Input/Output error" (niestety nie mam screena) jeśli nawet wybieram "Ignore" to natychmiast leci kolejny i trzeba robić rollback operacji.

    Próbowałem windowsowego "skanuj dysk i próbuj odzyskać uszkodzone sektory" ale przetworzył ileś tam sektorów i utknął w pewnym momencie na dłużej niż godzinę i wtedy go anulowałem.

    No i to mnie doprowadziło do analizy SMART tyle, że wyników nie potrafię zinterpretować więc proszę o pomoc.

    Załączam wyniki z CrystalDiskInfo

    EDIT: 

    Dla zasady dołożyłem screen z hwinfo.

    SMART.txt

    post-3517-0-42560000-1502555965_thumb.jpg

  9. Ha! Już to robiłem - bezskutecznie, tyle że robiłem to za pośrednictwem Worda. Natomiast zapomniałem zupełnie, że miałem sprawdzić czy może skopiowanie bez użycia Worda nie załatwi sprawy. I się udało - przynajmniej na razie. Skopiowałem cały dokument, wyłączyłem Worda, zaakceptowałem pozostawienie w schowku tekstu, otworzyłem pusty dokument, wkleiłem i wydaje się, że działa.

     

    Dziękuję.

  10. W obliczu nowych okoliczności pozwolę sobie podbić. Otóź: Zbliża się coraz bardziej termin i muszę przejść z LibreOffice'a na Worda (mam tam formatowanie, style itd.) w związku z tym zainstalowałem go na innym komputerze, przeniosłem mój dokument i... CRASH! Niestety na tym komputerze Word nie pokazuje opcji "pokaż szczegóły", więc nie wiem czy to dokładnie to samo, ale cóż innego....

  11. Rozumiem, że na liście nie ma nigdzie łaty o oznaczeniu KB2538242? To może z innej strony: odinstaluj wszystko co związane z Microsoft Visual C++ 2005 Redistributable, po tym z Windows Update uzupełnij komplet od początku.

     

    Nie było. Odinstalowałem najpierw, zostawiając wersje x64 w spokoju. Opdaliłem Worda - crash. Usunąłem też x64 - crash. Zresetowałem komputer - crash. Zainstalowałem stąd Microsoft Visual C++ 2005 Redistributable Package (x86) i Microsoft Visual C ++ 2005 Redistributable Package (x64). Kliknąłem w WU wyszukiwanie aktualizacji - zainstalował tylko jedną (rzeczoną KB2538242) . I teraz nie wiem: Na tej stronie jest jesze 5 łat i nie wiem czy je instalować ręcznie czy założyć, że WU doinstaluje to co trzeba. Tak czy owak włączyłem Worda - crash.

    ===============

    Dla pewności zrobiłem reset. Znowu crash.

    Fixlog.txt

  12. Bieda z RAM:

     

    511,23 Mb Total Physical Memory | 327,89 Mb Available Physical Memory | 64,14% Memory free
    

     

    Największe efekty miałoby dorzucenie więcej pamięci, o ile to w ogóle opłacalne w "starym komputerze".

     

     

    Rozważałem to już, ale jak czasem podglądam wydajność w menadżerze zadań to system dusi się na procesorze a nie pamięci, więc uznałem, że samo dołożenie RAMu, bez zmiany procesora nic nie da, a to już by się naprawdę nie opłacało. Jeżeli takie myślenie jest błędne to RAMu chętnie dołożę.

     

     

     

    Gdzieś wyczytałem, że można wyłączyć część osłon Avasta. I faktycznie wydaje się, że np. osłona P2P wydaje się zbędna jeśli się nie korzysta z tego typu sieci. A może nie należy w tym grzebać, bo zysk niewielki, a obniża się sprawność antywirusa?

    Nieużywane osłony można odinstalować, ale czy będą jakieś widoczne zyski, to trudno mi powiedzieć.

     

     

     

    W tak zwanym międzyczasie wyrzuciłem Avasta na rzecz Aviry, żeby spróbować czy nie będzie lżejsza i nawet chyba jest trochę lepiej. Przy instalacji zdaje się zrobiła szybki skan i było w porządku. Natomiast wczoraj zrobiłem skan pełny i znów jakieś 1500 wykryć. Z tego co widzę to w większości są po prostu te pliki, które Avast (niby?) wyleczył, choć nie tylko np. NewGeneration.exe w logu Avasta nie było. Avira nie ma opcji leczenia, wszystko poszło do kwarantanny. Ktoś niby stracił sporo muzyki, ale nie sądzę żeby było tam coś bardzo cennego. Potem Avira zasugerowała reset i ponowny pełny skan - tak zrobiłem i już nic nie znalazła.

    AVSCAN.txt

  13. Ja tu w logach nic nie widzę. Pokaż mi na obrazku jak to wygląda. Dodaj też raporty z FRST (ma powstać plik Addition).

     

    Wygląda to tak:

     

    post-3517-0-10743800-1377595953_thumb.jpg.

     

     

    Omawiany plik jest składnikiem Microsoft Visual C++ 2005 Redistributable. Wersja pliku 8.0.50727.6195 należy do jednej z łat: KLIK. Wyszukaj na liście zainstalowanych łat tę poprawkę i spróbuj odinstalować.

     

    you will need to redistribute the Microsoft Visual C++ 2005 Service Pack 1 Redistributable Package MFC Security Update with your application. Note, the version of these assemblies are 8.0.50727.5592 or 8.0.50727.6195.

    Jak rozumiem miałem odinstalować samą łatę, a nie cały pakiet. Niestety tego zrobić nie mogę, albo nie umiem. Nie widzę niczego takiego na liście zainstalowanych programów ani na liście aktualizacji. Przejrzałem też historię Windows Update - tam też nie ma.

     

    Wszystko co jest jakkolwiek związane z Visualem widać tu:

     

    post-3517-0-89015000-1377596394_thumb.jpg

    FRST.txt

    Addition.txt

  14. Zrobione.

     

    ------------------------------

    Właśnie Word znów się wysypał (identycznie jak wcześniej), czyli nie był to taki jednorazowy wypadek, ale to już sprawa do działu software.

     

    Przy okazji: Te dwie syfne wyszukiwarki, ciągle są widoczne jako opcje do wyboru w pasku wsyzukiwania. A jak je usunę i potem przywracam domyślne to wracają. Czyli ciągle gdzieś siedzą.

    OTL.Txt

  15. Witam,

    przy starcie firefoxa zaczęła mi się włączać dodatkowa zakładka "delta homes" + zmieniła się domyślna wyszukiwurka w bocznym okienku wyszukiwania firefoxa (zmieniłem znów na google). Znalazłem w dodaj/usuń programmy zippera (nie wiem skąd się wziął, dość się pilnuje przed dodatkami adware) - oczywiście odinstalowałem.

     

    Przez menu pomoc zresetowałem firefoxa oraz uruchomiłem adwcleaner'a (pliki: AdwCleaner[R0] i [s0]). Po resecie liska, do listy dostępnych wyszukiwarek w bocznym pasku wrócił niestety delta home i dodatkowo qvo6 (złapałem to miesiąc temu i usunąłem AdwCleanerem (pliki: AdwCleaner*old)).

     

    Moje pytanie: Jak usunąć te resztki i czy mam jeszcze jakieś?

     

    Załączma logi z Otla i Gmera.

     

    Informacje dodatkowe:

    1. Niestety robiąc logi OTL i Gmer wyłączyłem Avasta czasowo i włączył się z powrotem w trakcie pracy Gmera.

    2. qvo6 pojawiło się w podobnym czasie co zainstalowałem "legalizowany" program do pobierania maili ze stron (ja wiem, że to nie w porządku, ale miałem kilkadziesiąt maili do przepisania ze strony kuratorium, a programy freeware miały ograniczenie ilości i z uwagi na jednorazowośc tej operacji, uznałem, że te kilkadziesiąt dolarów to za dużo) - program już wywalony.

    3. W podobnym czasie co pojawił się Zipper i Delta Home (kilka dni temu) zaczął mi się wysypywać word. W dość obszernym pliku był taki obszar (+/- 2 akapity), w który ingerencja (skopiowanie czegoś, usunięcie itd.) powodowało crash (plik: bladWorda) - udało mi się to obejść podmienijąc te akapity przez LibreOffice'a.

    4. Walcząc z błędem Worda czyściłem Temp i jest tam pusty plik o nazwie FXSAPIDebugLogFile, którego nie można usunąc, bo "jest używany" również w trybie awaryjnym.

    5. Pilnuje się, żeby nie klikać bezmyślnie "dalej", unikać podejrzanych linków itd. i już bardzo dawno żadnych takich syfów nie złapałem, a teraz w ciągu miesiąca dwa razy - stąd podejrzenie, że może "coś" pomaga mi je łapać.

    6. Skaner Avasta nic nie znajduje.

     

     

    bladWorda.txt

    Extras.Txt

    GMER.txt

    OTL.Txt

    AdwCleanerR1old.txt

    AdwCleanerS1old.txt

    AdwCleanerR0.txt

    AdwCleanerS0.txt

  16. Instrukcje wykonane.

     

    Mam jeszcze dwa pytania nieco z innej beczki.

     

    Chciałbym możliwie usprawnić działanie tego komputera.

     

    Gdzieś wyczytałem, że można wyłączyć część osłon Avasta. I faktycznie wydaje się, że np. osłona P2P wydaje się zbędna jeśli się nie korzysta z tego typu sieci. A może nie należy w tym grzebać, bo zysk niewielki, a obniża się sprawność antywirusa?

     

    A druga rzecz to pipelining w firefoxie. Jedni bardzo chwalą, że lisek po włączeniu tego przyspiesza 3 razy, ale z drugiej strony ponoć może to powodować błędy w wyświetlaniu niektórych stron.

     

    A może w ogóle z uwagi na słaby i powolny komputer lepiej zainstalować jakiegoś innego antywira albo przeglądarkę?

  17. Witam.

     

    Postanowiłem trochę posprzątać komputer u teściów. Zabytek, Windows XP, używany tylko do przeglądania internetu, edytowania dokumentów, może czasem gg.

     

    Z dodaj/usuń programy powyrzucałem co się dało (a trochę tego było), potem puściłem AdwCleanera, odinstalowałem - nieaktualnego z resztą -  antywira AVG, uruchomiłem CCleanera i Using Free Registry Cleaner. Potem ręcznie wyszukałem co jeszcze zostało z AVG i usunąłem.

     

    Zainstalowałem Avasta, dałem pełny skan i dostałem ponad 2000 wyników (załączam log). Znalazłem, że Qoobox to pozostałość po Combofix (kto, kiedy i do czego go tu używał pojęcia nie mam), więc usunąłem ręcznie. Zarażone pliki muzyki udało się wyleczyć, reszta poszła do kwarantanny (spotrzeżenie: Do najbardziej zawiruszonego folderu D:\System Volume Information\ ręcznie wejść nie mogę - odmowa dostępu). Zauważyłem potem jeszcze, że sam Combofix też jest na dysku - odinstalowałem. Potem jeszcze raz CCleaner i UFRC.

     

    Następnie zgodnie z sugestią Avasta zrobiłem skan przy starcie systemu (niestety przerwany przez burzę, więc musiałem włączyć system normalnie znów zaplanować skan i zrestartować komputer). Ten skan znalazł pojedyncze rzeczy (log - aswBoot).

     

    Potem włączył się szybki skan Avasta - nie znalazł nic.

     

    Cały czas równolegle aktualizuje oprogramowanie, ale że prędkość internetu tutaj dość silnie dąży do zera trochę potrwa zanim zaktualizuje wszystko.

     

    No i to w sumie cała historia. Jakichkolwiek podejrzanych objawów brak. Natomiast nie chce mi się wierzyć, że przy takiej skali zjawiska Avast poradził sobie ze wszystkim, stąd prośba o sprawdzenie logów.

     

    Z góry bardzo dziękuję.

     

    P.S.

     

     

    PS. Spoza tematu, może zainteresuje Cię zamiana potwora komercyjnego GG10 lekkim WTW: Darmowe komunikatory.

     

     

    Zainstalowałem. Jest świetny!

    Extras.Txt

    gmer_pelny.txt

    OTL.Txt

    raport_avast.txt

    aswBoot.txt

  18. Czyli to jeszcze nie koniec....

     

    W dzienniku zdarzeń w Aplikacja regularnie powtarza się ostrzeżenie (oczywiście mówię tylko o tym co występuje od momentu kiedy windows update zaczął działać):

    Usługa Windows Search jest uruchamiana i próbuje usunąć stary indeks wyszukiwania {Przyczyna: Pełny reset indeksu}.

     

    A po nim błąd:

     

     

    Usługa Windows Search nie może usunąć starego indeksu wyszukiwania. Błąd wewnętrzny <0,0x80070005>.

     

     

     

    Oprócz tego znalazłem taki błąd:

     

    Występująca w rejestrze wartość ciągu objaśniającego licznika wydajności jest niepoprawnie sformatowana. Wadliwie sformułowany ciąg to io婵앿⇵. Pierwszy wpis DWORD w sekcji danych (Data) zawiera wartość indeksu wadliwie sformułowanego ciągu, a drugi i trzeci wpis DWORD w sekcji danych zawiera ostatnie prawidłowe wartości indeksu.

     

    I jeszcze jakiś błąd AllPlayera, ale to chyba nieistotne.

     

    W System powtarza się zestaw dwóch błędów:

    Usługa Windows Search zakończyła działanie; wystąpił następujący błąd:

    Odmowa dostępu.

     

    Usługa Windows Search niespodziewanie zakończyła pracę. Wystąpiło to razy: 15.

     

    W harmonogramie zadań jest pusto. Same puste foldery, żadnych zaplanowanych działań.

     

    W centrum akcji posypało się wszystko z Windows Defenderem na czele (Avira działa i jest aktualna, nie wiem skąd komunikat o braku antywira).

     

     

    Raport kondycji się wykonał i zwrócił masę błędów.

     

    Tutaj log z SynsInfo, screen z centrum akcji i raport o stanie kondycji.

  19. udało się!!! :) podmieniłem foldery z ubuntu i windows update działa. To znaczy za pierwszym razem po długim wyszukiwaniu rzucił błędem(innym niż do tej pory, niestety nie zapisałem jakim), ale jak przeszedłem na konto admina i odpaliłem to już poszło. Potem wróciłem na zwykłego usera i opcjonalne aktualizacje tez poszły. Tylko żeby nie popaść w huraoptymizm zastanawiam się co jeszcze sprawdzić zanim napiszę, że problem rozwiązany...

     

    Ale się ciesze :) już myślałem, że się nie uda.

     

    Dzięki ogromne.

     

    EDIT

     

    w zalinkowanym temacie były kopiowane pliki, ja odtworzyłem tylko katalogi, ale mam ich stare wersję, więc jeśli trzeba pliki mogę powklejać

×
×
  • Dodaj nową pozycję...