Skocz do zawartości

Nowe sytuacje?


Anonim8

Rekomendowane odpowiedzi

Kilka słów na temat obecnej sytuacji działu infekcji: Jak wiadomo powszechnie, forum jest nastawione na usuwanie infekjcji. Od jakiegoś czasu Picasso jest nieobecna. Nie wiem jakie są przeszkody. Nie mam danych na ten temat. Przypuszczam że ma kłopoty zdrowotne. Założmy na chwilę, że mam rację. Założmy, że nie będzie mogła przez jakiś czas udzielać odpowiedzi. Co robić? Zostawić klientów bez odpowiedzi? Pewnie znajdą inne forum, które lepiej lub gorzej załatwi ich sprawy. Czy jest wyjście z impasu? Moim zdaniem tak. I teraz zwracam sie osobiście do Szefowej - proszę, o wskazanie osób, kóre mogą udzielać pomocy w dziale Infekcji podczas Twojej nieobecnośći. Sytuacja, kiedy sama nadganiasz tematy jest nie do pomyślenia. Pika, na litość boską zacznij uczyć, testować, (zreszta nazwij to jak chcesz) inne osoby. Nie będzie nic złego w tym, jak będziesz miała wsparcie. Wychowaj sobie uczni. Co to za mistrz który nie chce przekazać żadnej wiedzy uczniom?

Odnośnik do komentarza
Pomoc jest darmowa, ale proszę rozważ przekazanie dotacji na utrzymanie serwisu: klik.

Tak zasugeruję, jako użytkownik Fixitpc, ale też administrator X różnych projektów internetowych na przestrzeni X lat, że warto by promować kogoś na Moderatora w chwili, gdy ekipa się sypie, chyba, że osoby aktywne nie są wystarczająco kompetentne. Ale jako że błądzić jest rzeczą ludzką, błędów nie popełnia tylko ten, kto nic nie robi. A jest jeszcze druga droga. Fixitpc jest zdecydowanie najlepszym i jedynym nastawionym na profesjonalną pomoc polski forum technicznym. Ale jest X innych forów, na których udziela się wielu fachowców. Może warto byłoby zachęcić ich do opuszczenia podrzędnych projektów (patrz forum PCF, pclab i inne) i dołączenia do tutejszej ekipy.

 

Ale to tylko moje luźne sugestie ;) Poza tym podpisuję się pod postem Belfegora. Picasso, nie jesteś w stanie wszystkiego zrobić sama, a i tak odwalasz kawał wspaniałej pracy :)

Odnośnik do komentarza

Pomysł oczywiście dobry i na pewno wiecie, że ogromnie czasochłonny. Bo podczas szkolenia nie porzuci tematów (chyba, że zajmie się tym drugi moderator, również nieobecny).

Wymogiem jest świetna znajomość systemów Windows i tego się nie przeskoczy, potem i tak Picasso musiałaby sprawdzać poprawność skryptów (wydaje mi się, ale nawet Landussa sprawdzała kiedy już normalnie udzielał pomocy).

Jestem za. I trzymam kciuki.

Odnośnik do komentarza
Pomysł oczywiście dobry i na pewno wiecie, że ogromnie czasochłonny.

 

Czy nie mniej czasochłonny jest brak innych osób uprawnionych do pomocy w dziale infekcji? Myśle ze są na forum, co najmniej dwie osoby, które moga godnie reprezentować Szefową. A uczyć je nie powinno być problemem skoro do tej pory same się nauczyły. Pod kierownictwem powinno pójśc szybciej.

Jak wiecie sami, wiele razy udzielałem pomocy w dziale infekcji. Raz wychodziło to lepiej, raz gorzej., Nikomu nie rozwaliłem systemu (wszystko przede mną). Nie aspiruje do roli osoby upoważnionej do udzielania porad, skryptów w dziale pomocy doraźnej, wiem że sa lepsi. Owszem oni tez popełniają błedy, ale błedów nie popełnia ten, co nic nie robi. Sam moge wskazać tematy, w których Picasso sama sie poprawiała. Nic w tym złego.

Uważam, że powinna zostawić wychowanków. Postawa Zosi Samosi nie pasuje do charakteru tego forum. Zapis w regulaminie mocno ogranicza niesienie pomocy. Wiem, że nie raz była to pomoc nie do końca skuteczna, ale czy nalezy gasić zapał, wiedzę w zarodku?

Dla mnie fakt, ze forum jest prywatne nie ma najmniejszego znaczenia. Juz nie raz mieliśmy do czynienia z kompletnym zawieszeniem pomocy w dziale infekcji. Mam świadomość że to nie jest dział dla nowicjusdzy bez pojęcia. Ale powtórzę jeszcze raz > nie ma osób niezastąpionych. Jesli ktoś swoją postawą uważa że jest niezastapiony - to bardzo żle.

 

Intencja tego tematu jest poddanie w zasadność zapisu regulaminu. Jego korekta.

 

Czesto stajemy się ofiarami własnych zapisów.

Odnośnik do komentarza

 

Intencja tego tematu jest poddanie w zasadność zapisu regulaminu. Jego korekta.

 

 

Według mnie to zły pomysł. Z tego co pamiętam zapis ograniczał udzielanie się w tym dziale osobom nieuprawnionym. Szkolenie osób i podpinanie ich do grupy uprawionych jest spoko, ale nie każdy powinien mieć uprawnienia do takich działań. Forum po prostu straci na wizerunku.

Odnośnik do komentarza

Od jakiegoś czasu Picasso jest nieobecna. Nie wiem jakie są przeszkody. Nie mam danych na ten temat. Przypuszczam że ma kłopoty zdrowotne.

Tak, od około tygodnia mam niespodziewane kłopoty ze zdrowiem. Przepraszam Was, ale to wypadek losowy i nie byłam w stanie. Mój powrót jest planowany na jutro lub poniedziałek.

 

 

Pika, na litość boską zacznij uczyć, testować, (zreszta nazwij to jak chcesz) inne osoby. Nie będzie nic złego w tym, jak będziesz miała wsparcie. Wychowaj sobie uczni. Co to za mistrz który nie chce przekazać żadnej wiedzy uczniom?

+

 

Pomysł oczywiście dobry i na pewno wiecie, że ogromnie czasochłonny.

Skoro moja każda nieobecność jest traktowana jako niewydolność układu, nieowyobrażalnym więc jest co by się stało, gdybyście mi dołożyli więcej roboty niż mam teraz. Stawiacie mnie przed następującym przymusowym wyborem: dwa razy więcej roboty (udzielać pomocy + szkolić) albo porzucić całą pomoc (jedyna rzecz jaką się zawsze skutecznie zajmowałam i mój konik) na rzecz szkolenia (nigdy się tym nie zajmowałam, toteż nie jestem specjalizowanym dydaktykiem, skutki conajmniej niepewne). Nietety ten wybór jest raczej określony:

 

 

Bo podczas szkolenia nie porzuci tematów (chyba, że zajmie się tym drugi moderator, również nieobecny).

Ja już kiedyś mówiłam, że szkolenie równa się porzuceniu całej pomocy na forum z mojej strony. Po pierwsze: kto rozszerzy mi dobę. Po drugie: nie można się koncentrować na obu rzeczach na raz, by obie dobrze robić, a kto twierdzi inaczej, prawdopodobnie zmierza do bardzo powierzchownego zadania, które miałoby "przyuczyć" na odwal się kogoś i ciągle go pilnować i poprawiać (zataczamy koło do punktu wyjścia, i tak przetwarzam ten temat).

 

Wydaje mi się też, że panuje błędne przekonanie w poniższych kwestiach, co umniejsza rozeznanie na temat wkładu pracy wymaganego, by w ogóle z tym zacząć i to kontynuuować, oraz momentu kiedy system w ogóle zacząłby przynosić efekty:

 

1. Metodologia. Wielokrotnie powtarzałam na forum, że używane narzędzia są najmniej istotną częścią w procesie (zaczynanie od i przywiązanie do określonego narzędzia czyni użytkownika indolentem), bo to jest tylko pośrednia (i to zmienna) pomoc przyśpieszająca pracę, a logi to sztuczne obrazki. Przecież musiałabym przygotować odpowiednie materiały zupełnie innej kategorii (wykłady o Windows co gdzie i jak może być wykorzystane przez malware) oraz zestawy zadań konceptualnych uczących myślenia a nie wyrobnictwa. To wszystko to jak napisanie dysertacji naukowej lub ogromnej ilości tutoriali i trzeba na to znaleźć czas.... Ja już mam mnóstwo nieskończonych i ukrytych własnych tutoriali, mnóstwo pomysłów na nowe, nigdy nie wdrożonych z powodu braku czasu. Nie wyobrażam sobie w jaki sposób i kiedy miałabym zbudować choćby szkielet infrastruktury pod szkolnictwo.

 

Nie idę na kompromisy z systemami nauczania niezgodnymi z moimi przekonaniami (w końcu z autopsji wiem co było skuteczne w moim przypadku), czyli zaczynanie od "logów" oraz co gorsza "skryptów" (cały czas mówię: to rzeczy podrzędne, pomoc do już posiadanej wiedzy). Od zawsze uważałam to za błąd dydaktyczny, powodujący ograniczenie analizujących. Nie do pomyślenia dla mnie jest, że ktoś widzi system jak w logu, przetwarza coś w skrypcie nie wiedząc co i skąd oraz nie potrafi określić jakie to będzie mieć skutki sugerując bez słów użytkownikowi, że rozwiązuje problem, czego właśnie nie robi. Jeszcze wspomnę, że problem wykruszania ekipy jest i na zachodzie. Infekcje robią się coraz trudniejsze i wymagają coraz obszerniejszej wiedzy, co przekłada się na naturalną selekcję.

 

2. Czasokres przysposobienia kandydata. To nie jest kurs o charakterze "angielski w miesiąc". Taki proces może trwać wiele miesięcy, a nawet lat, a osoba przysposobiana nie jest dopuszczona do pracy na "żywych logach", dopóki nie udowodni przynajmniej podstawowych zdolności w omawianej materii. Czyli: zanim przysposobię kandydata, moje aktualne problemy będą nieprzerwanie aktualne (i to w jeszcze gorszym wydaniu, bo nie będę mogła prowadzić pomocy jak kiedyś) i to przez zupełnie niewiadomy okres czasu. Jest także ryzyko, że ktoś nie zda egzaminu (mogą wyjść na jaw rzeczy nierozpoznane na pierwszy rzut oka), to normalne, że nie wszyscy się do tego nadają, mimo chęci.

 

Nie wykluczam, że kiedyś się na to porwę, ale mnie na to po prostu teraz nie stać. Musicie to zrozumieć.

 

Oczywiście, ja widzę co się dzieje gdy mnie nie ma i nie myślcie, że nie chcę temu zaradzić. Wbrew pozorom od dawna myślę co z tym zrobić i cały czas oceniam potencjalne predyspozycje, tylko że nie znalazłam jeszcze dostatecznie sprawnego rozwiązania. Wyjaśnię też, że Landuss nawet mi nie zgłosił absencji, zupełnie mnie zaskoczył stawiając w niefortunnej sytuacji i przenosząc punkt ciężkości na mnie, a trzymam go jeszcze na stanowisku Moderatora, bo jestem cierpliwa i zawsze daję szansę na wyjaśnienie spraw. Tak było ze wszystkimi moderatorami.

 

 

 

.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, ja widzę co się dzieje gdy mnie nie ma i nie myślcie, że nie chcę temu zaradzić. Wbrew pozorom od dawna myślę co z tym zrobić i cały czas oceniam potencjalne predyspozycje, tylko że nie znalazłam jeszcze dostatecznie sprawnego rozwiązania. Wyjaśnię też, że Landuss nawet mi nie zgłosił absencji, zupełnie mnie zaskoczył stawiając w niefortunnej sytuacji i przenosząc punkt ciężkości na mnie, a trzymam go jeszcze na stanowisku Moderatora, bo jestem cierpliwa i zawsze daję szansę na wyjaśnienie spraw. Tak było ze wszystkimi moderatorami.

Picasso, napisałem temat, ponieważ uważam, ze ludzie maja prawo wiedzieć, co jest grane. Nie jest to z mojej strony złośliwość. Ale jak czytam powyższe słowa nóż w kieszeni sie otwiera. Jak to nie wyjaśnił? Jakim cudem nie powiedział? Dla mnie tak długa absencja jednego z moderatorów dyskwalifikuje go automatycznie. Odezwie sie i wyjaśni jego sprawa. Wtedy Ty możesz rozważać, czy wejdzie do panteonu czy nie..

 

Oboje wiemy, że sytuacja nie jest zdrowa dla forum i ludzi. Ponownie apeluję - daj szansę innym. Tak nie może być jak jest teraz. :(

 

Nie idę na kompromisy z systemami nauczania niezgodnymi z moimi przekonaniami (w końcu z autopsji wiem co było skuteczne w moim przypadku), czyli zaczynanie od "logów" oraz co gorsza "skryptów" (cały czas mówię: to rzeczy podrzędne, pomoc do już posiadanej wiedzy). Od zawsze uważałam to za błąd dydaktyczny, powodujący ograniczenie analizujących. Nie do pomyślenia dla mnie jest, że ktoś widzi system jak w logu, przetwarza coś w skrypcie nie wiedząc co i skąd oraz nie potrafi określić jakie to będzie mieć skutki sugerując bez słów użytkownikowi, że rozwiązuje problem, czego właśnie nie robi. Jeszcze wspomnę, że problem wykruszania ekipy jest i na zachodzie. Infekcje robią się coraz trudniejsze i wymagają coraz obszerniejszej wiedzy, co przekłada się na naturalną selekcję.

Mnie nie chodzi o kompromis. Nie ma kompromisów kiedy nie ma stron.

Sprawdź nowych ludzi. Wybierz najlepszych. Wiem, że nic nie jest wieczne. Wiem, że ludzie odchodzą. Odchodzą,  z takich czy innych względów, ale proszę nie bądź taka cierpliwa i wyrozumiała dla byłych moderatorów.

Przetestuj nastepców. jeszcze raz apeluję - nie bądź wyrozumiała. Bądź stanowcza. Tu nie chodzi o kilku Belfegorów, ale o forum jako takie. krótko mówiąc - nie chcę tyolerancji dla kogoś, kto jest nieobecny od roku czy ile tam go nie było. Dla mnie taka osoba leci do kosza. I nie są ważne powody. Tak. Nie są ważne powody, Rok czasu wystarczy aby sie porozumieć z adminem i wyjaśnić. Przestań byc dobrą matką dla  tych których nie ma, a zacxznij być matką dla tych, co zostali i są.

 

2. Czasokres przysposobienia kandydata. To nie jest kurs o charakterze "angielski w miesiąc". Taki proces może trwać wiele miesięcy, a nawet lat, a osoba przysposobiana nie jest dopuszczona do pracy na "żywych logach", dopóki nie udowodni przynajmniej podstawowych zdolności w omawianej materii. Czyli: zanim przysposobię kandydata, moje aktualne problemy będą nieprzerwanie aktualne (i to w jeszcze gorszym wydaniu, bo nie będę mogła prowadzić pomocy jak kiedyś) i to przez zupełnie niewiadomy okres czasu. Jest także ryzyko, że ktoś nie zda egzaminu (mogą wyjść na jaw rzeczy nierozpoznane na pierwszy rzut oka), to normalne, że nie wszyscy się do tego nadają, mimo chęci.

Znam to. Widzę że będzie ciężko. Nie miej do mnie pretensji, ale z takim podejściem oficjalnie wchodzę do działu infekcji. Leczysz mnie jedynie banem.
Odnośnik do komentarza

Widzę, że muszę jednak pozbyć się dyplomacji, jako że nie jest ona interpretowana należycie (od dłuższego czasu w wielu starszych wątkach), by określić konkretnie mój punkt widzenia. Brak solidnego kandydata (brałam pod uwagę pewne osoby także spoza tego forum, w tym z zagranicznego). Zbiorę do kupy wszystkie dyskwalifikujące rzeczy, które odnotowałam (niektóre skomasowane wspólnie):

 

- Nonszalancki ton względem użytkownika, niekiedy napastliwość wypowiedzi. Takie zachowanie wyklucza, nawet jeśli ktoś jest technicznie sprawny, gdyż m.in. uniemożliwi dialog z użytkownikiem początkującym lub mniej lotnym.

- Czas wykonania zadania ważniejszy niż jakość, robienie tematów na ilość, byle użytkownik dostał odpowiedź "dziś" a nie "jutro". To dużo mówi o stosunku do tematu, poddaje również w wątpliwość motywację.

- Temat robiony na kolanie wg metody: skrypt > Sprzątanie > cześć > następny proszę. To albo wiąże się z powyższym, albo jest wyrazem innych limitacji. Trudno mi to stwierdzić.

- Niezdolność samodzielnego przełączenia się między narzędziami (np. OTL > FRST > cokolwiek innego w tej konwencji) oraz translacji wpisu na rzeczywistą lokalizację (gdy trzeba go usunąć w inny sposób.). To sporo mówi o rzeczywistej wiedzy, skoro narzędzia w 90% pokrywające się w wynikach i są jedynie sztucznym graficznym skrótem z lokalizacji Windows (lokalizacje się nie zmieniły). Wniosek się nasuwa taki: albo nic się nie wie o prawdziwej lokalizacji Windows na ślepo mieląc linie z loga, albo osoba nie nadaje się do pracy, bo przy każdej raptownej zmianie narzędzia musi "uczyć się na nowo" czegoś co przecież już rzekomo zna.

- Skrypt ważniejszy niż problem zasadniczy, przemycanie tego w tematach różnych kategorii. Nieumiejętność oceny, że nie ma on w ogóle związku z problemem, a jest zadany jako jedyna rzecz w odpowiedzi (bez wyjaśnień po co), co jest jednoznacznie interpretowane przez użytkownika, że właśnie rozwiązuje problem. Potencjalne przyczyny: albo brak wiedzy co się przetwarza, albo kamuflowane próby trenowania sobie "pisania skryptów".

- Skrypt przetwarzany bezmyślnie, bo sprzyja temu formułka "wycinania" z Notatnika. Wszystkie pseudo-podejrzane lub puste linie jak leci, bez zastanowienia, bez czytania.

- Ograniczone sposoby rozwiązywania problemów infekcji (często podpatrzone z cudzych tematów) i inwencja. "Widok" loga i skrypt to wszystko co umie kandydat. Problem się pojawia, gdy należy wyjść poza ten schemat, zrobić coś innego, dobrać odmienne metody lub rozwiązać dodatkowe powikłania nie adresowane wkutym na pamięć raportem. Relatywny wątek:

- Spławianie użytkownika wg metody "zajmuję się tylko infekcjami" (cytat z któregoś forum) w temacie w którym są jawne szkody po infekcji. Osoba pretendująca do określonego statusu musi umieć rozwiązać wiele aspektów infekcji, w tym usterki Windows nią spowodowane. Temat jest całością, tu się nic nie oddziela.

- Określone braki w zagadnieniach Windows i budowie przeglądarek. Jakieś podstawy trzeba jednak znać i wykazać przyzwoitość, by potem nie kazać użytkownikowi np. odwiedzać "folderu SysNative", albo nie mówić mu "niestety nie znam dobrze systemu 64-bit" ... jednocześnie zadając jakieś importy rejestru (brak wiarygodności, auto-kwestionowanie poprawności fiksa). Jak się nie zna danego systemu, to się nie bierze w ogóle tematu z tym systemem.

- Nikła / płaska wiedza o infekcjach i aktualnych zagrożeniach, czyli brak wyraźnego ukierunkowania na temat oraz motywacji by wiedzę poszerzyć (bo tylko skrypt w głowie).

- Chęci ale brak talentu do tego, zbyt ciężki proces pojmowania rzeczy, echolalia innych tematów przetwarzanych przez kogoś innego.

- Wyraźne próby przeskoczenia pewnego etapu, od razu skrypty utożsamiane ze znajomością tematu, nic więcej.

 

W podsumowaniu oczekiwane: regularny pobyt na forum i określona dyspozycyjność, miłe podejście, staranne przetwarzanie tematu (liczy się jeden solidny a nie 5 byle jak i "na czas"), odpowiednie ustawienie priorytetu zadań (co ważne a czym się nie zajmować na określonym etapie), brak problemów z obsługą wielu formatów, większa wiedza niż "log, skrypt, AdwCleaner" relatywna do systemu oraz infekcji per se, brak uników na odpowiedzi inne niż zagadnienie malware, umiejętność radzenia sobie samodzielnie bez ściąg, minimum widocznego talentu / inwencji własnej / predyspozycji. Nie wymagam: absolutnej bezbłędności (ale pewnych rażących rzeczy nie wolno jednak popełnić), horrendalnej wiedzy na temat Windows, rozwiązywania wszystkich tematów jak leci. Nie interesują mnie: osoby ograniczone tylko do analizy loga (na zasadzie wytnij-wklej), robiące tylko skrypty i tylko nimi zainteresowane.

 

Jeśli już koniecznie musicie to wiedzieć, byłam bliska przypisania pomocnika kilka razy (i conajmniej jedna z osób wie, że nie blefuję, bo dyskutowałam o tym podając nawet konkretne nicki), lecz w momencie gdy byłam gotowa, kandydat zrobił taką rzecz, że mnie to wystraszyło i doprowadziło do konkluzji, że nie nadaje się. Pewnych rzeczy nie można po prostu robić zasłaniając się "chęcią pomocy". Ja mam duże "chęci pomocy" w Hardware, ale jak sfajczę komuś podzespoły zmienia się zupełnie perspektywa, dlatego nie biorę się za rzeczy na których się nie znam, byle tylko zrobić temat.

Są pewne osoby, które rokują / widzę w nich potencjał, ale moim zdaniem wymagają jednak jeszcze pilotażu i ukierunkowania. Mnie w tym momencie nie stać ze względów czasowych, by wiecznie kogoś pilnować i czyhać mu nad głową, bo kradnie mi to czas przeznaczony na pomoc. Wątek szkolenia szczegółowo wyjaśniony.

 

 

nie chcę tyolerancji dla kogoś, kto jest nieobecny od roku czy ile tam go nie było. Dla mnie taka osoba leci do kosza. I nie są ważne powody. Tak. Nie są ważne powody, Rok czasu wystarczy aby sie porozumieć z adminem i wyjaśnić. Przestań byc dobrą matką dla tych których nie ma, a zacxznij być matką dla tych, co zostali i są.

Leży sobie spokojnie dla wyjaśnień formalnych, bo są różne sytuacje czy wypadki losowe w życiu. Landuss został wspomniany tylko w kontekście zostawienia mnie samotnie w dziale. On nie blokuje drugiej kandydatury i nie ma związku z brakiem wyasygnowanego innego pomocnika. Drugiego pomocnika brak z powodów wyżej wymienionych.

 

 

Znam to. Widzę że będzie ciężko. Nie miej do mnie pretensji, ale z takim podejściem oficjalnie wchodzę do działu infekcji. Leczysz mnie jedynie banem.

Jako że cytujesz konkretny fragment mojej wypowiedzi, relatywny do czasokresu, proponuję jednak sprawdzić jak to wygląda w praktyce w zachodnich szkołach np. Geeks to Go. Szkolenie trwa długo (kilka miesięcy na pewno), a w okresie jego trwania nie masz pozwolenia na udzielanie pomocy (ani na forum gdzie się szkolisz, ani na żadnym innym forum), nie pracujesz na żywych organizmach aż do pewnego pułapu, finał nie jest gwarantowany (możesz nie zdać). Od kandydata jest też wymagane przestrzeganie reguł forum:

 

A na wątek o jawnym obejściu regulaminu brak mi słów.

 

 

 

.

Odnośnik do komentarza

Tylko dwa słowa ode mnie.

 

To forum jest jedyne przede wszystkim dlatego, że Picasso jest JEDYNA. Pragnę zwrócić uwagę na rzecz tutaj nieporuszoną, ale wg mnie kluczową. Nie chodzi tu o wyjątkową wiedzę Picasso (to nie ulega żadnej wątpliwości), ale osobowość czy tzw. poziom osobisty. To jest w necie coś niespotykanego, jeśli wiecie, co mam na myśli. To tyle, dzięki.

Bez urazy.

Odnośnik do komentarza

Również dodam coś od siebie.

 

Na to forum wchodzę co jakiś czas od dłuższego czasu, tak o, żeby zobaczyć jak się sprawy mają. Pierwszy raz trafiłem tutaj kilka lat temu, z infekcją, którą pokonać pomogła mi Picasso. Wtedy też, pełny podziwu co do sposobu, w jaki została ona (infekcja) zwalczona, sam zechciałem się tego nauczyć. Zacząłem od pytania do Picasso o jakąś poradę. Pamiętam, że w odpowiedzi dostałem informację, że najlepiej zacząć od głębszego zaznajomienia się z systemem Windows (w każdym razie coś w tym rodzaju). Poszukałem trochę i... nic nie znalazłem, więc odpuściłem sobie. Mimo tego wracałem na forum z ciekawości, żeby poczytać, popatrzeć i takie tam. Wracała też chęć nauczenia się usuwania wszelkiego komputerowego badziewia, ale jakoś nie wiedziałem, jak się za to zabrać, jako, że nie było nikogo, kto mógłby mnie nauczyć. Było tak do czasu, kiedy dnia 2 lutego br. (tak, znam dokładnie tę datę) przeczytałem ten post użytkownika Sality. Od razu wygooglowałem frazę GeekU i trafiłem na stronę Geeks to Go. Natychmiast zarejestrowałem się na tamtejszym forum, aby złożyć podanie do GeekU i po trzech tygodniach zostać przyjętym na kurs. Ciągle biorę w nim udział i muszę przyznać, że jak narazie jest i zapowiada się bardzo dobrze. Bałem się, że mogę zostać odrzucony ze względu na swój wiek (mam 18 lat, gdzie większość tamtejszych nauczycieli ma ich około 60 :D) albo, że moja znajomość angielskiego jest zbyt mała, ale, jak widać - udało mi się :)

Chciałem również rzucić linkiem do strony Unity, którą podała Picasso, bo jest tam wiele szkoleń tego typu.

W każdym razie wciąż pamiętam, że gdy tu przybyłem po raz pierwszy powiedziałem sobie, że kiedyś się tego nauczę, i właśnie ten plan realizuję :)

Niestety, na chwile obecną jeżeli ktoś szuka dobrego sposobu na naukę usuwania malware, musi dobrze posługiwać się językiem angielskim (Google translate nie wystarczy).

 

Jako, że cienko u mnie z pieniędzmi i nie mogę przekazać sensowniejszej dotacji, zamierzam w przyszłości odwdzięczyć się temu forum i, jeżeli tylko Picasso pozwoli, u jej boku pomagać użytkownikom tego forum, gdy już moja wiedza na ten temat będzie wystarczająco duża. Moim zdaniem na prawdę warto i to również jest dla mnie motywacja do nauki.

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza

Chciałem również rzucić linkiem do strony Unity, którą podała Picasso, bo jest tam wiele szkoleń tego typu.

Na GeekU znajdź temat "How is Geek U Different" i post Galadriel (choć trochę bogatsza w informacje jest wersja na SWI) - fascynujące są początki powstania "szkół" i nauczania jak pomagać użytkownikom w ich problemach ze szkodliwym oprogramowaniem (malware)... ;)

 

...gdy już moja wiedza na ten temat będzie wystarczająco duża. Moim zdaniem na prawdę warto i to również jest dla mnie motywacja do nauki.

Powodzenia, ale musisz sobie zdawać sprawę z tego, że ukończenie kursu na GeekU to w zasadzie tylko pewien zalążek wiedzy - w późniejszym czasie, pomagając użytkownikom, masz szansę nauczenia się nieporównywalnie dużo więcej i zdania sobie sprawy, że to co dotychczas umiesz to nadal niewiele... :)

 

Dlaczego to mówię? Pomoc użytkownikom to nie taśma produkcyjna - nie można po prostu nauczyć się "analizy logów" czy usuwania malware, a potem tylko z tej wiedzy korzystać i masowo pomagać ludziom w ich problemach z komputerem... Znaczną część czasu zajmuje poszerzanie swojej wiedzy, bycie na bieżąco z aktualnymi infekcjami, pomoc "społeczności" (ew. przesyłanie próbek malware, podrzucanie wpisów z narzędzi do skatalogowania, pomoc innym Helpers/pomocnikom w ich tematach), testowanie narzędzi oraz infekcji w bezpiecznym środowisku testowym, etc. ... Widoczny efekt pracy picasso w dziale "infekcji" to tylko część jej wkładu (może jakieś 50%), a trzeba pamiętać o tym, że jest także administratorem całego forum...

 

Większość Helpers, których znam to osoby, które mają dużo wolnego czasu - czyli często osoby młode albo już na emeryturze; osoby w średnim wieku zazwyczaj nie pracują (są wyjątki oczywiście)... Czasu poświęcić trzeba bardzo dużo, a korzyści (poza satysfakcją, podziękowaniem użytkowników oraz ew. czasem dostępem do darmowych licencji płatnych programów) nie ma prawie żadnych (chyba, że ktoś rozwinie swoją pasję i będzie z tym wiązał plany zawodowe - ale tutaj trzeba iść w troszkę inne kierunki)... :)

 

Pod pomysłem nauczania i dopuszczenia innych do pomocy podpisuję się oczywiście, ale jeśli chodzi o konkrety, czyli jak to zrobić, to już inna bajka...

Odnośnik do komentarza

Patrzę, patrzę, i jakoś nie widzę tu ani jednej osoby spośród tych, którzy od wielu tygodni, a nawet miesięcy, oczekują na pomoc w dziale pomocy doraźnej.

Podkreślam: ani jednej.

Warto byłoby poznać ich zdanie, czy w pewnych sytuacjach dopuścić inne osoby do pomagania, czy lepiej czekać kilka miesięcy na pomoc.

Tylko ich zdanie tu się liczy.

Niestety, obawiam się, że osoby te nie piszą tu, bo obawiają się zemsty - ich tematy zostaną pominięte przy pomaganiu.

A piszą tu tylko osoby, które nie oczekują na pomoc, tylko po co piszą, jeśli nie jest znane zdanie samych zainteresowanych, czyli osób potrzebujących pomocy?

Jest znane takie określenie: sztuka dla sztuki. Doskonale pasuje do sytuacji.

 

jessi

Odnośnik do komentarza

Ludzie wchodzą po pomoc, każdy z nas może potrzebować znowu pomocy jutro albo za rok. Osoby, które się rejestrują i dodają posta z problemem bardzo często nie czytają nawet zasad, które obowiązują na forum i myślę że tego typu tematy w dziale "serwis" ich w ogóle nie interesują. Jak komuś zależy to dopiero po tym jak nie dostaje odpowiedzi - a forum mu się podoba - zaczyna grzebać, i na pewno znajduje wystarczające info na temat tego, dlaczego są opóźnienia. Nie wiem jakiej zemsty może się obawiać człowiek, który zarejestrował się na forum 2 minuty przed napisaniem tematu. Osoby, które pomocy nie otrzymają szybko często też zakładają tematy na innych forach - standard - nie czekasz tydzień na odpowiedz jak komp nie działa tylko w ciągu kilku dni naprawiasz kompa. Jest problem - załatwiasz problem. Czekają pewnie w większości tylko ci, którzy wyczytali / dostali info od znajomych co mają robić i że mają czekać jeśli chcą mieć pewność że problem załatwi profesjonalista.

 

Wyczuwam bardzo negatywne emocje u osób, które piszą w tym temacie. Myślę, że ogólnie dyskusję można skończyć - Picasso głupia nie jest i na pewno wie co robi. Jeśli czegoś nie robi - to na pewno ma powód. Wszystko zostało już powiedziane, forum to dziecko Picasso, jej krew i pot - na pewno wie co dla niego najlepsze.

Odnośnik do komentarza

Niestety, obawiam się, że osoby te nie piszą tu, bo obawiają się zemsty - ich tematy zostaną pominięte przy pomaganiu.

Jessi co ty za głupoty wypisujesz ? Jeżeli chcesz coś zrobić, gdy nie ma Picasso - usunąć infekcję lub inny syf u osoby zgłaszającej się z problemem to po prostu to zrób!! Picasso cię nie zje, co najwyżej merytorycznie opier!@#$. To jest forum prywatne. W prywatnej firmie głos decydujący ma właściciel. Jeżeli pomagsz właścicielowi i jego firma się rozwija to nie będzie Ciebie zwalczał, tylko to doceni.

Tak więc nie siej defetyzmu. Zacznij działać tak jak w ubiegłym roku. Z tego co pamiętam to dobrze się nam pracowało.

Odnośnik do komentarza

Patrzę, patrzę, i jakoś nie widzę tu ani jednej osoby spośród tych, którzy od wielu tygodni, a nawet miesięcy, oczekują na pomoc w dziale pomocy doraźnej.

Podkreślam: ani jednej.

Warto byłoby poznać ich zdanie, czy w pewnych sytuacjach dopuścić inne osoby do pomagania, czy lepiej czekać kilka miesięcy na pomoc.

Podobnie w żadnym innym temacie o tej samej tematyce, a powstało ich kilka. Jest to wymowne i sugeruje, że zainteresowanie forum jest ograniczone do własnego interesu.

 

 

Niestety, obawiam się, że osoby te nie piszą tu, bo obawiają się zemsty - ich tematy zostaną pominięte przy pomaganiu.

Nie mają jednak żadnych obaw, by podbić temat i zrobić "refresh", pomimo że w zasadach działu (sic!) jest napisane, by tego nie robić, bo to właśnie może skutkować przesunięciem tematu "w dół". Śpieszę wyjaśnić, że owo przesunięcie nie ma związku z zemstą, tylko z czasem powstania odpowiedzi, podbity temat ma zmanipulowaną pozycję i zdaje się pseudo-nowy, a ja mogę zaczynać od starszych tematów zostawiając nowe na potem. Oczywiście, jeśli widzę niesfornego użytkownika, który po godzinie od założenia tematu pisze w serii trzy posty pod rząd zawierające słowo "refresh" / "bump" i podobne, podciągam to pod nieco inną kategorię (jest to już spamowanie i brak kultury na forum).

 

 

 

 

.

Odnośnik do komentarza

Jestem wyrozumiały. Każdy ma swoja granicę. Granicą jest w tym przypadku brak jasnych odpowiedzi ze strony Picasso. Kiedy zawitasz na swoje forum? Kiedy zaczniesz leczyć? Gratulacje, gratulacjami, ale dla mnie i reszty userów ma to drugorzędne znaczenie. Czy sa nastepcy? Czy zostały podjete decyzje? Czy  testujesz ich umiejetności? Zreszta cokolwiek robisz mało mnie juz obchodzi. Piszę publicznie ponieważ uważam, że tak nie powinno byc. Jednocześnie zwracam sie z prośba o zablokowanie mojego konta. Avatar sam usunę. Nie chcę żadnych komentarzy w tym temacie. Napisałem jawnie ponieważ nie zgadzam sie kompletnie z anonimową polityka, którą prowadzisz. Argumenty w stylu - to prywatne forum mnie nie przekonują. Zasada, że szef ma zawsze rację nawet, jak jej nie ma jest starą prawdą. Nie masz racji.

 

Proszę o wykasowanie mojego konta.

Edytowane przez picasso
Temat doklejam. //picasso
Odnośnik do komentarza

Zdążyłerm muzyku75, aby Ci odpisać - byłeś ostatnią, a przynajmniej jedną z ostatnich postaci tego forum, od których liczyłem na reakcję. Kłaniam się nisko Tobie i wszystkim, którzy potrzebują pomocy. Wybaczcie, ale takiego stanu rzeczy nie będę tolerował. Wiele rzeczy rozumiem i wiele jestem w stanie sobie wyobrazić, ale są tematy, które mnie ewidentnie przerastają.

 

Z poważaniem Belfegor.

Odnośnik do komentarza

Jak zwykle w takich przypadkach pozostawiam tydzień do namysłu, przy braku reakcji wdrożę procedurę.

 

 

Granicą jest w tym przypadku brak jasnych odpowiedzi ze strony Picasso. Kiedy zawitasz na swoje forum? Kiedy zaczniesz leczyć?

Oczywiście, że nie będę dokładnie rozpisywać o swoich kłopotach ze zdrowiem. Granicą jest ilość prywatnych danych, które nie są przeznaczone dla wszystkich. Ponadto, są sytuacje, gdy wbrew swoim zamiarom i przewidywaniom nie można zjawić się wtedy, gdy się chce i dokładnie ustalić czas.

 

Dodatkowo, jestem cały czas na forum, różnica polega na tym czym się zajmuję i co jest dla Was widoczne. Niesprawne / niedziałające forum nie byłoby już "drugorzędne".

 

 

Czy sa nastepcy? Czy zostały podjete decyzje? Czy testujesz ich umiejetności?

Czyż nie wypowiedziałam się jasno w tej kwestii w poprzednim temacie?

 

 

 

 

.

Odnośnik do komentarza

Oczywiście, że nie będę dokładnie rozpisywać o swoich kłopotach ze zdrowiem. Granicą jest ilość prywatnych danych, które nie są przeznaczone dla wszystkich. Ponadto, są sytuacje, gdy wbrew swoim zamiarom i przewidywaniom nie można zjawić się wtedy, gdy się chce.

Nie wymagam abyś pisała konkrety na temat swojego zdrowia. Szanuje prywatność.

 

Czyż nie wypowiedziałam się jasno w tej kwestii w poprzednim temacie?

Wypowiedziałaś sie - i w związku z tym współczuję takiego podejscia. Nie musisz czekać tygodnia. Jak powiedziałem, że spadam, to spadam. Nie chce mi sie z Toba więcej gadać, (że uzyje pewnego cytatu).

Odnośnik do komentarza

Wypowiedziałaś sie - i w związku z tym współczuję takiego podejscia.

Wypowiedziałam się konkretnie: nie widzę kandydata. Brakuje tam konkretnych nicków, gdyż podanie ich w takim kontekście byłoby publicznym linczem.

 

 

Jak powiedziałem, że spadam, to spadam.

Dobrze. Operację przeprowadzę, ale pozostawię margines do namysłu.

 

 

 

.

Odnośnik do komentarza
Dobrze. Operację przeprowadzę, ale pozostawię margines do namysłu.

 

Zrób to dzisiaj. Ja się namyślałem wiele tygodni. Jak mówie, to mówie. Nie martw sie, nikt po mnie płakał nie będzie. Nie przedłużaj mojej agonni.

Zamknij temat i mnie wykasuj. Posty mają zostać, aby nie było zaburzeń w wątkach. Czy to za wiele o co proszę? Po prostu nie chce pracować na twoim forum, Mimo, że od Ciebie pobierałem nauki. Lepszym, gorszym uczniem byłem...? a może kompletnie bezsensownym uczniem - nie mnie oceniać. Spadam i tyle. Po co dalsze negocjacje tematu? Nie chce się logować na tym forum i nie chce mieć tu swojego konta, które załozyłem jako jeden z pierwszych. Załozyłem bo Ci ufałem, ale wszystko szlag nagły trafił po kilku latach. Nie ufam Ci. Nie wierze w twoja politykę i nie chcę tu być. Czy to wystarczy zeby wykasować Belfegora? Ty masz swoje zasady, a ja swoje. Nie zmienie Ciebie ani Ty mnie. Lepiej kliknąć Delete i już mnie nie ma. Zreszta ja tam nie wiem, co klikacie w ustawieniach. W kazdym razie kliknij i po kłopocie. Nie martw się, nie wepne sie na inne konto pod inną ksywą. Był jeden Belfegor i koniec. Chcę tylko odejść ( choć byłem bardzo związany z Twoim forum) ale wszystko się kończy. Sama wiesz dobrze. Chcę odejść niepogodzony z najlepszą laską od kompów, jaką przyszło mi poznać wirtualnie. I to jest dla mnie zaszczyt.

 

 

pozdrawiam wszystkich > mam na imię Maciej, trzymajcie się :)

 

 

Metoda ta pozwoli koledze powrócić na łono forum by udowodnić że to nie ja będe decydował czy ma być czy nie, po czym znowu dostanie bana

 

No teraz po takiej akcji to ja sie przez chwile zastanowię. Witaj zwierzaku:)  Ach te twoje bany... w sumie to miałeś racje i sytuację jak zwykle ratowała ( tak podejrzewam Picasso).

Dobra Picasso - zastanowie sie i dam odpowiedź na priv. Najdalej jutro.

Edytowane przez Belfegor
Odnośnik do komentarza
Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
  • Ostatnio przeglądający   0 użytkowników

    • Brak zarejestrowanych użytkowników przeglądających tę stronę.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...